Artykuły

Teatr Współczesny ma nowego szefa. Zachowa jakość?

Wczoraj prezydent Wrocławia przedstawił nowego dyrektora Wrocławskiego Teatru Współczesnego - reżysera Marka Fiedora. - Podjęcie odpowiedzialności za teatr to poszukiwanie nowej drogi, innych wyzwań niż tylko reżyseria, którą zajmuję się od 20 lat - mówi nowy dyrektor.

Wczoraj prezydent Wrocławia przedstawił nowego dyrektora Wrocławskiego Teatru Współczesnego - reżysera Marka Fiedora. Jest on m.in. laureatem Nagrody Swinarskiego za "Matkę Joannę od Aniołów" zrealizowaną w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu.

Fiedor kilkakrotnie inscenizował teksty Tadeusza Różewicza, m.in. "Moją córeczkę", "Wyszedł z domu" i "Stara kobieta wysiaduje". We wrocławskim Polskim oglądaliśmy m.in. jego "Mewę" Czechowa i "Wszystkim Zygmuntom między oczy". Pracę we Współczesnym rozpocznie we wrześniu - do tego czasu nie chce mówić o konkretnych propozycjach repertuarowych.

- Cieszę się, że będę mógł pracować we Wrocławiu - mówi Fiedor. - Kiedy dostałem tę propozycję, pomyślałem, że to znak od losu. Przez ostatnich pięć lat proponowałem różnym teatrom inscenizacje tekstów Tymoteusza Karpowicza. Bez efektu - dyrektorzy obawiali się repertuarowego ryzyka, którym mogły być obciążone takie spektakle. Kiedy dostałem zaproszenie do Wrocławia, do domu Karpowicza, wiedziałem, że to ryzyko trzeba podjąć. Karpowicz był istotnym autorem dla Wrocławskiego Teatru Współczesnego, podobnie zresztą jak Helmut Kajzar czy Tadeusz Różewicz. A ja czuję bliskość z nimi. W tym teatrze zawsze istotne było ryzyko i pewna nieoczywistość repertuarowych wyborów, podobnie jest w mojej pracy twórczej.

Fiedor podkreśla, że zawsze sięgał po teksty z drugiego szeregu, spoza zestawu teatralnych hitów. I tutaj też chce proponować je widzom - będą to inscenizacje często trudne, zawsze prowokujące do myślenia. Podkreśla, że teatr to dla niego przede wszystkim platforma intelektualnego przekazu. Nie widzi w nim miejsca dla rozrywki - zaznacza, że jej oferta jest tak gigantyczna, że Współczesny nic nie straci, jeśli widz dostanie tu coś innego. Zapytany, co sprawiło, że pomyślał o sobie jako o dyrektorze wrocławskiej sceny, odpowiada: - Wiek. Jak się przekracza pięćdziesiątkę, zmienia się ogląd rzeczywistości. Także sytuacja w teatrze - przez wiele lat współpracowałem z konkretnymi zespołami aktorskimi przez dłuższy czas. Ostatnio to się zmieniło, każdy spektakl realizuję gdzie indziej, przez co towarzyszy mi poczucie zamętu, bo w pracy potrzebuję skupienia i spokoju. Zacząłem szukać innych ścieżek - prowadzę zajęcia ze studentami w łódzkiej Filmówce, napisałem scenariusz filmowy. Podjęcie odpowiedzialności za teatr to także poszukiwanie nowej drogi, innych wyzwań niż tylko reżyseria, którą zajmuję się od 20 lat - mówi.

Obecna dyrektorka, Krystyna Meissner, wciąż kieruje Współczesnym. Przygotowuje swój pożegnalny spektakl "Hopla, żyjemy!", opowieść o miłości i starości, na motywach twórczości Gabriela Garcii Marqueza. Po odejściu ze stanowiska zachowa swoją drugą funkcję - szefowej festiwalu Dialog Wrocław. Niewykluczone, że siedzibę będzie miał poza teatrem.

- Bardzo serdecznie dziękuję pani Meissner za wszystko, co działo się podczas jej kadencji we Wrocławskim Teatrze Współczesnym - powiedział wczoraj prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. - To był dobry okres dla tej sceny i jestem przekonany, że pod kierownictwem Marka Fiedora ta wysoka jakość zostanie zachowana.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji