Artykuły

Staś

Tytułowy Staś to Stanisław Ignacy Witkiewicz, zanim stał się Witka­cym. Staś, syn Stanisława Witkiewi­cza, malarza, krytyka sztuki, pisarza.

Jerzy Jarocki, znakomity reżyser średniego pokolenia, przyczynił się do utrwalenia pozycji Witkacego-dramaturga na scenie. Jego insce­nizacja "Matki" ( l wersja w 1964 roku, II wersja w 1972 roku) oraz ,,Szewców" w Starym Teatrze w Krakowie mają opinię najwnikliwszych i najciekawszych interpreta­cji sztuk Witkacego. Jerzy Jarocki zna twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza jak mało kto. Nie dziwi też, że zafascynowała go postać autora "Matki"'. Niezwykła indywi­dualność, ciekawe środowisko i na koniec tragiczny finał. Po drodze sporo zagadek.

Toteż po "Stasiu" można sobie było obiecywać bardzo wiele. Zbyt wiele, niestety.

Najtrudniejszą rolę miał Gustaw Holoubek, jako Ojciec. Ojciec jest zarazem narratorem, relacjonuje bieg zdarzeń, charakteryzuje cu­downego jedynaka. Ton z pozoru obiektywny, ale wyczuwa się skrywa­ną dumę z najbardziej udanego w życiu dzieła. Dzieła? To przecież kopia, która musi być doskonalsza od oryginału. W tym celu chłopiec zostaje poddany specjalnej tresurze.

"Staś" jest właściwie opowieścią o trudnym pojedynku, jaki toczyli ze sobą Ojciec i Syn. Łączyła ich mi­łość, bez wątpienia, ale u Ojca kryło się w jej cieniu zbyt wiele ambicji, zbyt wiele chęci uszczęśliwiania dziecka na siłę, nadmiar poczucia odpowiedzialności i nadmiar wła­dzy. Syn, z natury rzeczy ustawiony na słabszych pozycjach, musiał ule­gać. Kochał Ojca, szanował, ale jed­nocześnie narastał w nim coraz sil­niejszy opór przeciw ciągłym inge­rencjom w jego życie. Krzysztof Gosztyła, obsadzony w tytułowej roli, sprawia, że Staś nie jest papierową postacią. Przedstawia młodego człowieka mającego spory temperament, dużo uroku, ale i naiwności. Przede wszystkim - spragnionego niezależności, samodzielnego de­cydowania o sobie, gdy tymczasem musi ciągle znosić rodzicielską nadopiekuńczość.

Ojciec niemal od pierwszych dni życia syna kształtuje jego przyszłą karierę. Nawet dobór rodziców chrzestnych - Helena Modrzeje­wska i Jan Krzeptowski-Sabała - dla 6-letniego chłopca jest wymow­ny. Jakże się dziwić, że 8-letni Staś zaczyna pisać swoje pierwsze "dra­maty" (arcyzabawnie czyta je Gu­staw Holoubek). Jedynak maluje, znawcy się zachwycają. Matka uczy go muzyki, Staś gra na fortepianie i komponuje. W zakopiańskim domu Witkiewiczów goszczą najtęższe umysły i talenty polskie ówczesnej epoki; wszyscy - rzecz jasna - biją brawo genialnemu dziecku.

Dziecko uczy się w domu, kore­petytorami bywają profesorowie uniwersyteccy. Ojciec ledwo tłumi gniew, gdy syn, po zdaniu eksterni­stycznej matury, chce - podobnie jak inni - podjąć studia.

Eksperyment wychowawczy Sta­nisława Witkiewicza przyniósł inte­resujący efekt artystyczny, ale unieszczęśliwił obiekt eksperymentu, unieszczęśliwił człowieka. Dziecko chowane pod kloszem będzie mieć problemy w dorosłym życiu. W po­sagu otrzyma nie tylko liczne uzdol­nienia, ale i neurotyczną osobo­wość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji