Artykuły

Bez zadęcia

"Antyzwiastowanie" w reż. Bartosza Szydłowskiego we Wrocławskim Teatrze Lalek (koprodukcja z Teatrem Łaźnia Nowa). Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

"Antyzwiastowanie", zrealizowane w ramach projektu miejskiego "Wrocławska Podróż do Rodzicielstwa", sprawdziło się świetnie.

Bartosz Szydłowski, reżyser sztuki Marii Spiss, postawił na humor i traktowanie tematu adopcji bez niepotrzebnego zadęcia. W jego spektaklu mężczyzna (Dominik Sroka) i kobieta (Paulina Skłodowska), sprawiają wrażenie ludzi spełnionych. Mają dom, o jakim większość publiczności zapewne tylko mogłaby marzyć, nowoczesny i położony blisko lasu. Prowadzą zdrowe życie, choć może wydają się nieco znudzeni.

A może po prostu bezustannie grają? Uprawiają jogę, boks, rozgrywają mecze tenisowe. Przerzucają się, emocjonalnie "boksują" (rozdziela ich i podrzuca piłeczki rewelacyjny Grzegorz Mazoń w roli Kangura).

W ich życiu czegoś brakuje. Może nie czegoś, a kogoś - dziecka. Kiedy okazuje się, że kobieta nie może zajść w ciążę, stają w obliczu mnóstwa problemów związanych z adopcją, bo urzędniczka stawia przed małżeństwem zadania nie do rozwiązania.

Jest w tym spektaklu kilka scen bardzo zabawnych. Wśród nich rozgrywki tenisowe z Kangurem (na premierze publiczność starała się odrzucać piłeczki na scenę), czy początek antyzwiastowania, kiedy to przerażony anioł (ten sam Grzegorz Mazoń) musi obwieścić kobiecie złą nowinę: jej brzuch pozostanie pusty. Są sceny bardzo poważne i refleksyjne. Ujmuje lalkowa postać dziecka - to nie słodki cukiereczek, ale człowiek, mający własne zdanie, przestraszony, agresywny. Człowiek, którego trzeba zrozumieć, zaakceptować i pokochać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji