Artykuły

Przewrotny dramat o realiach tworzenia przedstawienia teatralnego

Pierwsza premiera każdego debiutującego teatru często decyduje o jego przyszłości. Tym bardziej szkoda mi zespołu, który wziął na warsztat tekst Bogusława Schaeffera. ,,Scenariusz dla trzech aktorów" jest przewrotnym dramatem o realiach tworzenia przedstawienia teatralnego - pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.

Nie daje jednak grającym tak dużych możliwości, jak się powszechnie uważa. Ma raczej charakter testu na inteligencję i sprawdzianu umiejętności. Jako taki może stać się zbiorem etiud, dla chcących spróbować swoich sił.

Reżyserem (postacią) jest w tym przypadku Sebastian Świerszcz, dwoma aktorami - Marcin Chochlew i Cezary Jankowski. Twórcy dobitnie uwydatniają smaczki zawarte w utworze Schaeffera. I tak inscenizator przedstawia swoją osobowość neurotyka. Ma określoną, filozoficzną niemal wizję spektaklu. Oczywiście nie potrafi jej wyjaśnić pozostałym członkom zespołu. Zapętla się w swoich dygresjach i marzeniach, próbując wykrzesać coś z podjętej współpracy. Dwaj aktorzy ukazują z kolei wady (nie zawsze stereotypowe) wykonawców swojego zawodu. Będą to więc: zadzieranie nosa (,,jestem artystą!"), egotyzm, lekceważenie wagi wykształcenia, częsty brak dbałości o kształt roli. Wszystko oczywiście pokazane w krzywym zwierciadle. Nie ma co liczyć na jakąś ostrą satyrę środowiskową, ale nie o to przecież chodzi. Cezary Jankowski kreuje tutaj najciekawszą postać. Jest wycofany, nieco cyniczny. Warto zwrócić uwagę na scenę, w której czyta gazetę. Wielokrotnie pada wtedy nazwisko ,,Schaeffer". Jankowski akcentuje te momenty, jakby naigrywał się z autora, ale przy okazji sam z siebie. To zaznacza zawartą w tekście formułę ,,teatru w teatrze". Marcin Chochlew gra performera. Cały czas pozostaje w ruchu, tworząc w ten sposób rolę nadwrażliwego cwaniaka. Jest przy tym bliski karykatury. Relatywnie najsłabiej wypada Świerszcz. Rozumiem, że rola intelektualisty wymaga statyczności, ale aktor popada przy tym w przesadę. Jest skrajnie monotonny. A przecież reżyserzy mają często swoje specyficzne zachowania, manierę Było zatem więcej dróg do dokładniejszego określenia tej postaci.

Aktorzy dobrze radzą sobie w monologach. Niestety nie sprawdzają się w zespole. Ich interakcje sprawiają wrażenie wymuszonych. Przyjęta stylistyka kabaretowa nie sprawdza się do końca. Schaeffer wymaga większych umiejętności komicznych. Warto zobaczyć ten spektakl dla paru świetnych momentów. Powtarzanie fraz o Heideggerze, popisy Jankowskiego czy autoironiczne uwagi - warto łapać te smaczki, bo to one decydują o sile tego przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji