Artykuły

Racje hrabiego d'Atraigues

"Sułkowski" - Stefan Żeromski, reżyseria - Kazimierz Dejmek, scenografia - Andrzej Majewski, kostiumy - Irena Burke; Teatr Dramatyczny, Warszawa (prem. pras. 14 lipca 1974).

PAN Hortenzyusz de St. Albain opublikował w początkach XIX wieku, w Paryżu, nie pozbawioną wdzięku biografię Józefa Sułkowskiego, wraz z jego kilkoma listami i paru rozprawkami. Dziełko to pod tytułem "Jenerała Sułkowskiego życie i pamiętniki" w roku 1864 ukazało się w przekładzie polskim. Tam też na str. 177/178 czytamy:

"...Napoleon, miał sobie przedstawionego na posłuchaniu dyplomatycznem (w niedzielę, 20 kwietnia 1806 roku) jednego z Polaków z nazwą Sułkowski, który przez podział Polski dostał się pod panowanie pruskie. Usłyszawszy słowa "Książę Sułkowski" rzekł z żywością cesarz Napoleon do ambasadora Luccheziniego: "Miałem adjutanta tego nazwiska" poczem obracając się do księcia Sułkowskiego i rzucając nań wzrokiem mogącem oznaczać już to głęboką pamięć, już też ów sposób monarchy wyższego od wszystkich innych ludzi, którzy jak Cyrus powinien był znać wszystkich żołnierzy swej armji, rzekł: "Tak, jesteś pan krewnym mego adjutanta Sułkowskiego. Znajduję w panu podobieństwo familijne". Pan Lucchezini schylając się z uszanowaniem, aby mieć honor wmieszać się do rozmowy, a raczej monologu cesarskiego, rzekł: "Ten młody człowiek obiecywał wiele, nieszczęściem że zginął wcześnie". "Niema o czem mówić" odparł Napoleon w tonie wzniosłym i porywczym znamionującym potęgę swego majestatu, cesarsko-królewskiego: "zginął na polu chwały, zginął w mej służbie..."

Wydaje się, że najcelniejszym komentarzem do historii stosunku Bonaparte - Sułkowski, stosunku z tragicznym finałem, zgotowanym młodemu generałowi na przedmieściach Kairu. Zapewne trudno może dziwić się podejrzliwemu Korsykaninowi, owej nieufnej obawy, jaką zaczynał w nim budzić wybijający się u jego boku polski arystokrata o radykalnych, republikańskich przekonaniach. Wszak po paryskich gabinetach plotkowano, że w razie czego można będzie generała Bonaparte zastąpić obywatelem Sułkowskim. A kto lubi słuchać takich rzeczy o swych podwładnych? Skoro zaś ma się okazję raz po raz wypychać ich na ryzykowne akcje, skoro oni sami, żądni sławy, życie chcą stawiać w hazard...Ludzie są ludźmi.

"Sułkowski" Żeromskiego potrąca sprawę z wolna dojrzewającego konfliktu między ścielącym sobie drogę ku tronowi generałem, a jego pryncypialnie jakobińskim adiutantem Tymczasem w inscenizacji zaprezentowanej przez Kazimierza Dejmka, na scenie Teatru Dramatycznego, zostaje to stonowane. Sułkowski nawet umiera na poły samobójczą śmiercią. Ostatni ostry, szyderczy akcent, z cynicznym Bonapartem salutującym strzęp munduru wysłanego na pewną śmierć Polaka, ogóle wykreślono. Szkoda.

Przedstawienie toczy się w dostojnym, powolnym rytmie obrosłego tradycją akademizmu. Nie grzeje, nie ziębi. Wszystko jest tu wyważone i z góry wiadome. Bohaterowie perorują, kamerdynerzy anonsują utytułowanych gości, płoną żywe świece w salonach i elektryczne ogniska na biwakach. Jest ciemno i monotonnie, dopóki na scenie nie pojawia się Gustaw Holoubek w roli przewrotnego hr. d'Antraigues, przedstawiciela dyplomatycznego Ludwika XVIII. On jeden przykuwa uwagę, jego racje przekonują, góruje nad wszystkimi. Nawet w Casa del Ducale w Wenecji, tam gdzie Sułkowski ma na naszych oczach roznieść na strzępy stary, oligarchiczny świat.

Dzieje się tak zarówno mocą wielkiego talentu Gustawa Holoubka, jak i skutkiem bardzo dyskusyjnej koncepcji obsadowej. Zwłaszcza w roli tytułowej. ZBIGNIEW ZAPASIEWICZ - należący do naszej czołówki aktorskiej - i jest zbyt dojrzałym już człowiekiem na rolę młodziutkiego, dwudziestoparoletniego "kondotiera wolności". Racje Zapasiewicza są racjami doświadczonego polityka, statysty - jak się ongi mawiało - który zjadł zęby na grach, intrygach, podstępach. Stąd i rozmowa z bardzo starymi wiarusami (raczej na niedobitków Wielkiej Armii uciekającej spod Moskwy, niźli na zwycięskich żołnierzy kampanii włoskiej, wyglądającymi) bardziej robi wrażenie demagogicznej agitacji, niż dusznej między Polakami rozprawy. Może dodatkowy rys nieszczerości wprowadza w tej scenie ów pedantycznie akcentowany dryl żołnierski (jak wiarusy mówią do oficera to za każdym razem wstają, a że polegują sobie na biwaku, to wstawania tego mamy obfitość) stwarzający raczej atmosferę służbowej odprawy, niźli szczerej dyskusji?

W taki oto sposób kruszeją w tragedii dwa ważkie nurty: żołnierzy-tułaczy i Bonapartego. Zostaje intryga i miłość. Miłość jest blada, konwencjonalna i nie przekonywająca. Ani dojrzałej księżniczce Gonzaga (Mirosława Krajewska), ani doświadczonemu Sułkowskiemu w romantyczny zryw serc, poprzez fronty wojny i barykady politycznej, ku sobie zwróconych, uwierzyć nie sposób. A intryga? Intryga traci nieustannie rozpęd, co najlepiej widać w scenie weneckiej, ale iw szwajcarskiej także zbytnio nie przejmujemy się losami bohaterów, dopóki nie pojawi się d'Antraigues, jedyny świadom rzeczy. Jedyny żywy między rolami. Skutkiem tego, owej przewagi d'Antraiguesa-Holoubka nad resztą, sztuka staje się mimo woli tragedią tego niezwykłego, mądrego, przebiegłego arystokraty służącego - niestety - złej i przegranej sprawie. Człowieka rozszyfrowującego wszystkich i wszystko, ożywionego prawdziwymi namiętnościami, polityczną pasją, walczącego wiernie do ostatka u boku króla bez królestwa, za Francję przeciw Francji. I, o gorzka ironio historii, wiemy dziś, że d'Antraigues miał rację. Jego przewidywania spełniły się, jego matactwa mogły się spełnić, gdyby zdarzyli się mądrzejsi partnerzy, jego propozycje były rozsądne, przynajmniej z naszego punktu widzenia. Bo rozsądniejsze było wówczas grać na dwie zwaśnione wzajem strony, niż oddawać los narodu i kraju w napoleoński pacht. Co z tego wyszło - wiemy dobrze. D'Antraigues miał rację.

Tylko, że sztuka Żeromskiego jest o Sułkowskim. Czyli o kimś zupełnie przeciwnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji