Artykuły

I rym cym, cym...

Droga Aniu! Pytałaś mnie czym najskuteczniej i najpewniej, bo bez ubocznej szkody dla organizmu rozwiać chandrę, smutek i melancholię, którymi nasyca Cię codzienne, składające się z samych drobiazgów, życie? Moja droga, idź na "Śmiechowisko" Olgi Lipińskiej. Masz zapewnione bite dwie godziny chichotu i rechotu. Ja byłem wczoraj i - powiadam Ci - pękałem ze śmiechu. A ponieważ wiem, że śmiech to zdrowie, zwłaszcza śmiech bezpretensjonalny, śmiech z samego siebe, ze swoich uprzedzeń, fochów, wydumałek, pretensyjek, ważności i godności, więc polecam Ci tę zabawę z panią Zofią Merle, Joanną Kasperską, Izabellą Olejnik, Iloną Kuśmierską, Joanną Wesołowską i Ireną Szymczykiewicz-Tyl bez strachu, że mnie zwymyślasz, iż wpakowałem Cię w nową nudę, połączoną ze stratą czasu. Nic z tych rzeczy. Na widowni jest wesoło, bo na scenie jest wesoło. Wymienione panie wspierane są arcydzielnie przez panów: Wiesława Drzewicza, Janusza Rewińskiego (obok Jareckiego, Osieckiej, Fedeckiego, Gałczyńskiego i Mickiewicza takie autor tekstów), Tomka Grochoczyńskiego, Andrzeja Mrowieca, Sylwestra Maciejewskiego, Grzegorza Stachurskiego, Marka Sokoła, Witolda Dębkego i Stasia Iżylowskiego (młodszy brat naszego gdyńskiego Stefana).

Mnie dla przykładu śmieszą do rozpuku te najmniej skomplikowane dowcipy. O, taki dowcip opowiadany przez pana Drzewicza o kelnerze, który paluchami wyciąga cytrynę z herbaty i strzącha ją na podłogę. Wiesz, dowcip im bardziej cyrkowy (obojętnie, słowny, sytuacyjny czy muzyczny), tym śmieszniejszy. Zauważyłem, że widownia najgęściej śmiała się właśnie przy takich dowcipach. Ale nie sądź, że są to dowcipy prostackie, wulgarne, wymierzone i obliczone na mentalność i poczucie humoru prościelców. O, nie! Nadto weź pod uwagę, że zespół warszawskiej "Komedii" podaje je naprawdę z dużą maestrią, lekkością i kulturą jakiej wymaga tego rodzaju słowno-muzyczny kabarecik. Poza tym oglądałaś to w kawałkach w telewizji, toteż nie muszę Ci aż tak detalicznie opowiadać ani o formie, ani o treści. Weź jednak pod uwagę, że między sceną "żywą", a tą "szklaną" jest zasadnicza różnica. Ma się rozumieć na korzyść tej "żywej"! Poza tym inaczej człowiek śmieje się z siebie w gromadzie, a inaczej w pojedynkę. Ja uważam, że ten gromadny śmiech jest bardziej ozdrowieńczy od tego w czterech ścianach i bez świadków. Nadto idę o zakład, że popadasz w bufonadę, przesadę, tromtadrację, masz fioła na punkcie skojarzeń i aluzyjek, jak dyrektor Janusz Rewiński. Że podobnie jak on skreślasz wiele dobrych pomysłów i propozycji (u siebie i dla siebie), bo są nie na linii, bo się kojarzą nie tak, jak trzeba (w Twojej wyobraźni). Mówię Ci, idź na to "Śmiechowisko", na to rym, cym, cym i tra la, la i idź przez życie w pod skokach. Grają to w Operze Bałtyckiej aż do 10 włącznie i po dwa razy dziennie.

Jak wiesz, sam nie przepadam za byle satyrką, a już aluzyjek do sytuacji itp. mam powyżej dziurek w nosie. Ale u Lipińskiej i z tego się śmieją. Będziesz więc miała satysfakcję i od tej strony, ponieważ wiem, że podobnie jak i ja nie cierpisz tego stale przymrużonego oczka idioty, co to daje nam do zrozumienia, że on wie doskonale, a my go wybornie rozumiemy.

Co do BART, bo to on sprowadził (właściwie ona) "Komedię" ze "Śmiechowiskiem" do Gdańska, to po wiem, że był to pomysł fartowny, jakby chciał wymazać z naszej pamięci te nie najlepsze kabarety z lipca i sierpnia. Aniu, wybierz się na ten lecący kabarecik pod muzyczkę panów Lusztiga, Czubatego, Derfla, Krajewskiego, Górnego, Małeckiego i kogo tam jeszcze? Zobaczysz, że nie będziesz musiała tego wieczoru wykre ślać z programu na życie. Na to codzienne życie - umęczone, utytłane w prze różnych głupstwach i głupstewkach, które nas ściągają poniżej naszych możliwości, a w gruncie rzeczy warte są chichotu i rechotu na nutę i rym, cym, cym i tra la, la!...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji