Artykuły

W krainie czarów

- Będziemy sukcesywnie spełniać kolejne marzenia - duże i małe, i rodzinne, i zawodowe - mówi KATARZYNA SKRZYNECKA.

Wielkanoc to symbol narodzin nowego życia i Katarzyna Skrzynecka (41) nigdy wcześniej nie czuła tego tak mocno jak teraz. Rozkwita. Uśmiecha się do swojej córeczki, mówi do niej, przytula ją i całuje.

- Dla dziecka budujesz wokół lepszy świat, tęczowy, pogodny, beztroski, spokojny. W naturalny sposób tworzysz ochronny klosz, który przy okazji izoluje też ciebie od sytuacji lub ludzi generujących złą energię. To, co kiedyś mogło mnie denerwować, dziś jest mi obojętne - mówi w rozmowie z "Party" aktorka. Jej samej aż trudno uwierzyć w to, że Alikia ma już cztery miesiące. Potrzebowali jednak z mężem Marcinem tyle czasu, aby wreszcie odetchnąć z ulgą. Alikia urodziła się w listopadzie, kilka tygodni przed terminem, ale w naturalny sposób nadrobiła już "zaległości" - urosła i nabrała siły. Jest zdrową i pogodną dziewczynką, a rodzice mogą być już o nią spokojniejsi.

- Staramy się otaczać malutką radosnymi kolorami, łagodnymi dźwiękami i przyjemnymi zapachami. Kołysanki, motylki, kwiatki, zapachy owoców i ciasteczek. Wszystko, co poznaje teraz, w przyszłości będzie kojarzyć się jej z ciepłym domem rodzinnym - mówi "Party" Kasia. Najpiękniejszy wspólny moment? Kiedy Alikia pierwszy raz świadomie uśmiechnęła się do mamy i taty. Najbardziej niezwykły? Przywołanie wspomnień z własnego dzieciństwa.

Dzieciństwo Kasi było pełne spokoju, dobroci, uśmiechu.

- Kiedy zostałam mamą, odtworzyło się w mojej pamięci bajkowe archiwum, o którego istnieniu nie miałam pojęcia. Zaczęły powracać obrazy, zapachy, dźwięki. Jakieś ubranko, kaczuszka do kąpieli, kolorowy wzór zasłon w naszej kuchni, gdzie mama mnie pielęgnowała. Wspomnienie tego, co wtedy czułam. Zaczęłam rozmawiać o tym z moim tatą. Zdziwił się: "Ty nie możesz tego pamiętać. Miałaś przecież 1,5 roczku!". A jednak! - mówi "Party" Skrzynecka. Dzisiaj, gdy aktorka usypia swoją córeczkę, nuci jej piosenki, których przez lata nie pamiętała, a które śpiewała jej kiedyś mama.

- To niezwykłe i wzruszające. Dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę z tego, jak ważny jest świat, który tworzyli dla ciebie bliscy w dzieciństwie. Każde święta szczególnie przypominają o tych, których już z nami nie ma... Moja mama była osobą rodzinną, wspaniale gotującą i celebrującą święta. Staram się dzisiaj robić to tak dobrze jak ona -wyznaje wzruszona aktorka. Kasia i Marcin sami przygotowują Wielkanoc dla kilkunastu najbliższych osób. Przy stole spotkają się rodzice, dziadkowie, dwoje starszych dzieci Marcina i... jedna osoba więcej - mała Alikia.

Marcin Łopucki, mąż Kasi, znakomicie gotuje i piecze wspaniałe słodkości. Aktorka śmieje się, że mistrz dietetyki przyrządza potrawy, a rodzina je i... tyje. W tym roku Marcin nie startuje na wiosnę w zawodach, więc też ma trzy dni dyspensy i może zapomnieć o sportowej diecie.

- Wielkanocna babka w jego rękach to nie jest bynajmniej inscenizacja na potrzeby sesji zdjęciowej, ale autentyk, bo Marcin większość czasu w domu spędza pochylony nad piekarnikiem - śmieje się Kasia.

W tym roku na ich świątecznym stole nie zabraknie orzechowego mazurka, kajma-ku, sernika z mnóstwem bakalii. Kasia i Marcin są wierni przepisom swoich babć, przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Jeśli indyk, to na pewno polany śmietanowym sosem z owocami i prażonymi migdałami. Wielkanoc nie może obyć się również bez pisanek. - Mój dziadek miał ogromną wyobraźnię i zdolności plastyczne, dlatego co roku wspólnie zdobiliśmy jajka. Raz malowaliśmy, innym razem gotowaliśmy w łupinkach cebuli albo moczyliśmy w esencji z herbaty, a potem szpileczką drapaliśmy wzorki - mówi Kasia. Ponieważ ona urodziła się na Mazowszu, a Marcin na Pomorzu, aktorka przejęła od męża nowy zwyczaj obdarowywania się na Wielkanoc upominkami - czyli tak zwanego zajączka.

Wraz z nadejściem wiosny w ludziach budzą się energia i nowe pomysły.

- Będziemy sukcesywnie spełniać kolejne marzenia - duże i małe, i rodzinne, i zawodowe - mówi aktorka, która po świętach kończy urlop macierzyński. Wciąż większość czasu będzie spędzać z córeczką, ale występuje już w swoich spektaklach w Teatrze Kamienica, a przedstawienia dawnego Teatru Bajka mają być grane na innych warszawskich scenach. Lada dzień aktorka rozpocznie też próby do nowej komedii w teatrze i szykuje się do głównej roli w musicalu, którego premierę przewidziano na jesień. Tuż po świętach Kasia razem z Marcinem i Alikią wyjeżdżają do Zakopanego na dwa tygodnie, gdzie będzie nagrywany program dla Polsat Cafe "Siedem życzeń". Kasia i Kalina Ben Sira, specjalistka od medycyny estetycznej, będą zmieniać nie tylko wygląd, lecz także życie Polek w różnym wieku.

- Będę je wspierać podczas przemian, które często wymagają ogromnych wyrzeczeń. Zanim ktoś zdecyduje się na poprawę wyglądu, musi zmienić tryb życia, sposób odżywania, a przede wszystkim myślenia - tłumaczy Kasia. Ona sama jest tego najlepszym przykładem, bo odzyskała już formę sprzed ciąży. Wymagało to od niej diety i treningów, ale jest nagroda - może śmiało i pewna siebie wracać do pracy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji