Artykuły

Sezon się zaczął

NIESPODZIEWANIE przedłużone i wakacie sprawiły, że recenzent ma znaczne zaległości. Trzy teatry - Teatr Ziemi Mazowieckiej, Ateneum, Dramatyczny - wystąpiły z premierami prasowymi, dwa następne - Komedia i Narodowy - są również po premierze, bądź tuż przed premierą! Nie było czasu na podsumowanie wniosków z poprzedniego (żywego i obiecującego) sezonu, a już nowy zaczął się szybkim rytmem. Nie ma innej rady, sygnalizować trzeba najnowsze przedstawienia hurtem, ze szkodą niestety, dla teatru i z krzywdą dla realizatorów spektakli, które wydają się dobrą - z różnych powodów - prognozą rozpoczynającego się właśnie sezonu.

TEATR ZIEMI MAZOWIECKIEJ jako pierwsza scena warszawska i jako jedna z pierwszych w kraju i (obok teatru bydgoskiego) pokazał przedstawienie, które będzie brało udział w festiwalu sztuk krajów demokracji ludowej. Opinia publiczna nie jest jeszcze o tej zbliżającej się imprezie wyczerpująco poinformowana, trwają na razie ostatnio roboty przygotowawcze, zespoły robocze w Ministerstwie Kultury i Sztuki oraz poszczególne sceny kończą prace wstępne, po wykonaniu których będziemy wstanie pisać o tym zdarzeniu obszerniej. Festiwal ten - żeby poprzestać na ogólnej informacji - ma pokazać widowni polskiej dramat bratnich krajów: Bułgarii, Czechosłowacji, Jugosławii, NRD, Rumunii.

TZM, scena objazdowa Mazowsza, wystawił utwór bułgarskiego autora Panczo Panczewa "Którego wybrać", ludową groteskę z czarami, w przekładzie Donki i Andrzeja Madejów, w reżyserii Barbary Kilkowskiej, ze scenografią Adama Kiliana. Jest to opowieść o Donce (Alicja Zalewska), która na męża ma wybrać jednego z czterech braci. Za radą Baby (Barbara Kołodziejska), za zgoda stryjny (Maria Koranówna) i ojca (Klemens Mielczarek) zostają poddani próbie. Mają żyć na własną rękę. Różni ich w pierwszej scenie jedynie kolor kołpaków, wracając ze świata stają się dojrzałymi ludźmi, którzy wybrali różne postawy i ideały. W streszczeniu brzmi to banalnie i naiwnie, na scenie przedstawienie sztuki bułgarskiej ma walory interesująco zrealizowanej, czystej artystycznie przypowieści, której prostota dobrze służy celom umoralniającej, dydaktycznej rozrywki. Widownia z zainteresowaniem śledzi niewyszukane perypetie Donki i braci. Panczo Panezew pokazuje nam, jak ciekawą inspiracją dla współczesnego teatru może być folklor ludowy. Zwraca uwagę sprawność aktorska (Tadeusza Wieczorka; występującego na przemian w roli czterech braci. Białego. Czarnego. Rudego i Pstrego.

TEATR ATENEUM, który w ubiegłym sezonie był wierny literaturze polskiej (Norwid, Rittner, Trzebiński, Bryll) pokazał legendarnego, przeszło stuletniego "Peer Gynta" Ibsena, dotąd skrzętnie" - i nie bez powodów - omijanego przez teatr współczesny, skażonego grzechem łatwego poetyzowania, wtłaczanego w naiwną poetyką operową, związanego w pamięci widza z rzewna muzyką Griga. Zaskoczyła nas ta premiera potrójną niespodzianką: tekstem, który w nowym przekładzie Zbigniewa Krawczykowskiego i w opracowaniu dramaturgicznym Macieja Prusa nabrał cech surowej szlachetności; realizacja teatralna - prosta, kameralna, przekładająca poetyckość nie na język orgiastycznej widowiskowości, ale skupionej intymności - która po szaleństwach inscenizacyjnych ostatnich lat budzi szacunek precyzyjnym lakonizmem środków wyrazu; wreszcie - rolami aktorskimi, które nie przywodziły na myśl ani popisów gwiazdorskich ani musztry scenicznej. Proste, przekonujące w wyrazie, czyste role Barbary Rachwalskiej (Aasa), Anny Seniuk (Solweiga), Mariana Kociniaka (Odlewacz guzików). Duża wymiarami, wyczerpująca aktora rola Peer Gynta (Roman Wilhelmii sprawna i trafnie naszkicowana. Był to warszawski debiut reżyserski Macieja Prusa, który jako pierwszy z pokolenia najmłodszego niedawnych absolwentów PWST pokazał, że "młodzi, zdolni" potrafią radzić sobie także na scenie stołecznej. Dotąd Prus i jego rówieśnicy sławę zdobywali z dala od Warszawy.

Wreszcie premiera w SALI PRÓB TEATRU DRAMATYCZNEGO: dwie jednoaktówki Harolda Pintera "Kochanek" i "Lekki ból" w przekładzie Bolesława Taborskiego. Przed laty poznaliśmy w Warszawie jego "Samoobsługę", "Dozorcę", "Urodziny Stanley'a", oglądaliśmy go w telewizji i w kinie (jako autora scenariuszy). Sławny i modny autor angielski, jeden z przedstawicieli głośnego kiedyś teatru absurdu. Grany dziś - to prawda, że obie jednoaktówki są w jego dorobku pozycjami słabyymi, wtórnymi, trochę przedrzeźniają głośny "pinteryzm" - rozczarowuje, niecierpliwi, może i nudzi? Ten sam co kiedyś dialog, którego stężona codzienność, zwykłość i kolokwialność dawała efekt wyszukanej niezwykłości. To samo co dawniej wpisywanie do banalnej powszedności spraw dziwnych i niepokojących... Ale ani w "Kochanku" (mąż, który odwiedza żonę jako kochanek), ani zwłaszcza w "Lekkim bólu" (sprzedawca zapałek zajmuje miejsce męża) teatr ten już nie fascynuje. Może ma tu Pinter za krótki oddech, może uwiódł go efekt komercjalny, może to, co kiedyś było odkryciem, dziś się zbanalizowało stało się zwykłym chwytem? Jest ta premiera próbą zaznajomienia widza z bieżącą (choć nie najświeższą) produkcją obcą, jest ciekawostką, jest interesującym "teatrem prób". I jest - pod wytrawnym kierunkiem reżyserskim, Jana Bratkowskiego - popisem trójki aktorów, których widzowie zasłużenie nagradzają największymi brawami: Ignacego Gogolewskiego(w dwóch precyzyjnie opracowanych rolach: Ryszarda i Edwarda), Zofii Rysiówny i młodej, już po raz drugi (po "Marchołcie") zwracającej na siebie uwagę Małgorzaty Niemirskiej. Dwie role epizodyczne wykonują Lechosław Herz i Jarosław Skulski. Scenografia Andrzeja Sadowskiego, muzyka Andrzeja Sadowskiego.

To dopiero początek sezonu. Umoralniająco-rozrywkowa przypowieść ludowa, wyzwolony z blichtru operowego klasyk norweski, modny autor angielski. Sukces reżyserski Prusa, świetne role aktorów Teatru Ateneum i Dramatycznego, zainteresowanie widowni. Chcielibyśmy jeszcze, aby... Dość, za wcześnie, żeby marudzić, żeby marzyć, żeby prosić: na temat współczesny, na teatr o żywej współczesności, na sztukę o dniu dzisiejszym także przyjdzie może kiedyś kolej. Sezon ledwie się zaczął.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji