Artykuły

Wielki dzwony i małe dzwonki (fragm.)

A kto się tym zmęczy, niech dla relaksu pośpieszy na drugą salę Teatru Współczesnego przy ulicy Czackiego i tam na sztuce Ścibora-Rylskiego "Rodeo" szczerze się ubawi romanso­wymi perypetiami bez większych pretensji. Jest to zgrabna sztuka obyczajowa ze sfer, które trudno nazwać półświat­kiem, choć bohatero­wie także nie zasługują na pełną nazwę, światowców. Chyba trzeba to określić jako trzy ćwierci światka. Poza tym jest to sztuka, jak zwykle u Rylskiego, z dyskret­nie podanym morałem: patrzcie do czego może doprowadzić jedna pinda dwu dojrzałych i już szpakowatych panów. W swej bójce, jakby byli sztubakami lub chuli­ganami, Andrzej Łapi­cki i Tadeusz Łomnicki wykazują piękną znajo­mość, dżudo. Kobiece role są obsadzone przez Bar­bary Ludwiżankę i Wrzesińską oraz Martę Lipińską, a w trzeciej męskiej roli starego ojca Eugeniusz Poreda cieszy jako doskonały komik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji