Artykuły

Płock. Mariusz Pogonowski na małym ekranie

TVP Kultura zarejestrowała przedstawienie "Bracia Karamazow" legendarnego Teatru Provizorium. Jedną z głównych ról - Dymitra - gra w nim płocki aktor Mariusz Pogonowski. Kto wie, może po wakacjach zobaczymy naszego człowieka w największym teatrze świata - Teatrze Telewizji?

Chwaliliśmy się tym już wielokrotnie, wiec tylko krótko przypomnimy. Janusz Opryński, szef Teatru Provisorium, legendarnej alternatywnej sceny wywodzącej się jeszcze z czasów rewolty lat 60. i 70., do swej najnowszej realizacji - "Braci Karamazow" - wybrał aktorów z całej Polski. Rolę Dymitra powierzył człowiekowi z Płocka, aktorowi naszego teatru Mariuszowi Pogonowskiemu [na zdjęciu] (prócz niego w sztuce grają m.in. Tomasz Bazan, Adam Woronowicz, Łukasz Lewandowski).

Spektakl po raz pierwszy zaprezentowano w ub.r., do tej pory wystawiano go na najlepszych scenach w Polce i m.in. w Rosji. Zdobył nagrody, uznanie, rozgłos - w tym momencie okrzyknięty jest najlepszą realizacją "Braci" w historii polskiego teatru. "Wybitny spektakl", "wielki teatr", "znakomite aktorstwo" - pisali wszyscy po premierze.

Ta chwila musiała więc nadejść - pewnego dnia do twórców "Braci" zatelefonowała telewizja. Konkretnie - TVP Kultura. Chciała zarejestrować spektakl.

Tym sposobem ekipa "Braci" stawiła się w zeszłym tygodniu przy Woronicza w Warszawie, w największym telewizyjnym studiu nr 5. I zaczęło się telewizyjne nagrywanie.

- Było zupełnie inaczej niż na planie np. serialu - opowiada "Gazecie" Pogonowski. - Tu wiedziałem, co gram. Serialowa rzeczywistość to często reżyser, który 15 minut wcześniej przeczytał scenariusz. I scenarzysta, który w ciągu 15 minut to napisał. Tymczasem Janusz Opryński pracował nad "Braćmi" dwa lata, książkę z rosyjskiego na potrzeby spektaklu na nowo przełożył Cezary Wodziński - jeden z najlepszych polskich filozofów, był specjalnie wybrany zespół. Długa praca nad tekstem, masa lektur do przeczytania, zanim w ogóle zaczęliśmy próbować.

Telewizyjna rejestracja trwała w sumie cztery dni, codziennie od godz. 7 do 19. Pięć kamer nagrało pełne, niemal trzygodzinne przedstawienie. Jego telewizyjna wersja nie będzie się różniła niczym od tej teatralnej. Tak jak w teatrze np. podczas całego spektaklu wszyscy jego aktorzy, całe 10 osób, są non stop na scenie.

- Doszedł tylko dym, w którym to wszystko podobno ma lepiej wyglądać - dodaje płocki aktor. - Kręciliśmy każą scenę w co najmniej dwóch dublach, do każdej sceny była inna jazda kamery, inne ustawienie świateł. Więc... trochę czasu w tym dymie spędziliśmy.

Publiczności nie było. - Chociaż było tam ze 30 osób pracujących przy telewizyjnej realizacji. Więc to oni byli naszą publicznością - mówi Pogonowski. - Zresztą jest to bardzo ciekawe - wszyscy najpierw oglądali nasze próby kamerowe, jeszcze niedocelowe, służące jedynie sprawdzeniu, czy obraz, światło są takie, jak trzeba. My graliśmy wtedy na jakieś 25 proc. Potem była kolejna taka próba - i znów ta sama scena, teraz gramy na 50 proc. I w końcu bach!, ostateczne nagranie, a my dajemy z siebie 100 proc. ognia. Ludzie z ekipy byli w szoku! Jeden z kamerzystów mówił mi potem, że jeśli tylko będziemy grać jeszcze w Warszawie, pójdzie na to z żoną i z córką. Żeby doświadczyły, jakie to emocje.

W sumie powstało 40 godzin nagrań, teraz trzeba wybrać najlepsze momenty, wszystko złożyć w całość. I być może jeszcze w tym roku wszyscy, którzy nie mieli szczęścia widzieć "Braci Karamazow" na żywo, będą mogli zobaczyć spektakl w telewizji. Gdzie? Z pewnością w TVP Kultura. A co po prostu z TVP i Teatrem Telewizji? Byłoby wspaniale zobaczyć aktora z Płocka na tej właśnie scenie. Teatr Telewizji w tym roku przeżywa prawdziwy rozkwit, telewizja przed wakacjami emitowała (także na żywo) wspaniałe spektakle z Krystyną Jandą, Wojciechem Pszoniakiem i Januszem Gajosem. Przed telewizorami zasiadała wtedy rekordowa, idąca w miliony widownia.

- Byłoby wspaniale, ale czy tak się stanie... Zobaczymy. Trzeba pamiętać, że to długie, ponaddwuipółgodzinne przedstawienie, rzecz dla intelektualistów, którzy chcą mierzyć się z tym, co oferuje im sztuka - zaznacza nasz rozmówca. - W naszym przypadku - o rezygnacji z Boga i postawieniu na jego miejscu człowieka. O tym właśnie są "Bracia Karamazow". Nie mówimy więc o rozrywce, a o wysokiej kulturze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji