Gdańsk. Szansa dla Wybrzeża
Marszałek pomorski Jan Kozłowski zapowiedział w niedzielę [10 lipca] w Gdańsku, że jest gotowy pozostawić Macieja Nowaka na stanowisku dyrektora Teatru Wybrzeże, jeśli do środy wraz ze swoim zespołem przedstawi on wiarygodny budżet i plan oddłużenia placówki.
Taką deklarację Kozłowski złożył podczas debaty, której tematem miały być relacje pomiędzy instytucjami kultury a władzami samorządowymi. Dyskusja skupiła się jednak wokół przyczyn odejścia z teatru Nowaka.
Kozłowski tłumaczył podczas debaty, że jedynym powodem, dla którego Nowak musi opuścić zajmowane stanowisko jest nieumiejętność poradzenia sobie przez niego z długiem teatru, który wynosi obecnie 1,1 mln zł.
Marszałek argumentował, że teatr otrzymał z budżetu województwa pomorskiego dofinansowanie w wysokości 1,6 mln zł mające ułatwić proces oddłużenia. Jednak sytuacja finansowa placówki nie poprawiła się.
Nowak tłumaczył, że Teatr Wybrzeże, którego dyrektorem został w 2000 r., był już zadłużony od lat 90. - Ten teatr, jako jeden z największych w Polsce, od wielu lat jest niedofinansowany. Rozumiem, że tolerancja marszałka mogła się skończyć. Tego typu konwulsje finansowe będą się powtarzały, jeśli teatr nie otrzyma większych pieniędzy - mówił.
Dyrektor dodał, że aby poprawić jego kondycję finansową aktorzy przystali w ubiegłym roku na obniżkę płac o 25 proc. Jako jedyny teatr w Polsce ogłasza on też przetargi na wykonanie scenografii.
Nowaka bronili uczestnicy debaty. - Przez kilkanaście lat teatr ten był słaby artystycznie, był czystą prowincją. Zmieniło się to radykalnie, gdy przyszedł Maciej Nowak. Kiedy on odejdzie z tego teatru zostaną zgliszcza. Dobrych dyrektorów teatralnych w Polsce - z wizją i bezkompromisowych - jest jak na lekarstwo - mówił redaktor naczelny "Notatnika Teatralnego" Krzysztof Mieszkowski.
Reżyser Izabella Cywińska podkreśliła, że gdański teatr nie schlebia gustom publiczności, ale wychowuje widza.
- Ten teatr zajmuje się rzeczywistością w sposób krytyczny i to jest prawdziwy przedmiot sporu. Samorząd tak naprawdę nie ma wizji kultury i żadnego sposobu na jej zarządzanie - mówił realizujący przedstawienia w gdańskim teatrze reżyser młodego pokolenia, Jan Klata.
Na zdjęciu: Marszałek Jan Kozłowski w "klubowym" szaliku Teatru Wybrzeże.