Artykuły

Kraków. Ani złotówki na kulturę, bo politycy się pokłócili

Organizacje pozarządowe, które wygrały miejskie konkursy na granty kulturalne, od początku roku nie dostały ani złotówki. - A gdyby tak radni nie otrzymywali przez osiem miesięcy diet? - denerwuje się Piotr Sieklucki, dyrektor Teatru Nowego.

To kolejna odsłona problemów Krakowa, który coraz częściej traci płynność finansową. W przypadku stowarzyszeń i fundacji zajmujących się kulturą sytuacja jest jednak podwójnie skomplikowana, bo na kryzys budżetu nałożyły się polityczne przepychanki dotyczące tego, jak finansować kulturę.

Może radni przekażą nam swoje diety?

Piotr Sieklucki [na zdjęciu], dyrektor Teatru Nowego w Krakowie: - Sytuacja jest dramatyczna. Dzwoniłem niedawno do wydziału finansowego, żeby zapytać, kiedy otrzymamy dotację. Zwykle dostawaliśmy pieniądze w lutym, marcu, teraz nikt nie był mi w stanie powiedzieć, czy będą za miesiąc, dwa, czy jeszcze w tym roku. A umowę mamy przecież podpisaną na całoroczną działalność - mówi Sieklucki.

- Rozumiem, że jest kryzys. Ale opóźnienia wynikają również z wojny o kulturę, którą radni zafundowali prezydentowi Majchrowskiemu. To spowodowało, że tegoroczny konkurs grantowy dla organizacji pozarządowych rozstrzygnięto z wielomiesięcznym opóźnieniem. Umowy na całoroczną działalność podpisywaliśmy dopiero na początku lipca. Pieniądze miały być za miesiąc, ale nikt ich na razie nie widział. A my pracujemy przecież od stycznia. Może niech radni przekażą nam teraz swoje diety - dodaje.

Stowarzyszenie Teatr Nowy podpisało z miastem umowę na 110 tys. zł. Radzi sobie jeszcze tylko dlatego, że ma finansowanie z innych źródeł, m.in. z Ministerstwa Kultury, od marszałka oraz sponsorów prywatnych. Sieklucki zdradza jednak, że dzwoni do niego wielu dyrektorów stowarzyszeń czy fundacji, którym przez miejskie opóźnienie zaczyna brakować pieniędzy na wynagrodzenia pracowników.

Miasto jest w trudnej sytuacji

Filip Szatanik, rzecznik krakowskiego magistratu, potwierdza, że 41 organizacji pozarządowych i fundacji, które wygrały granty na projekty artystyczne i kulturalne, wciąż nie otrzymało pieniędzy.

- Prosimy je, by renegocjowały terminy płatności ze swoimi partnerami. Miasto jest w trudnej sytuacji finansowej, w pierwszej kolejności regulujemy te zobowiązania, które są najpilniejsze - mówi Szatanik i przytacza zasadę, o której pisaliśmy już na łamach gazety: miasto najpierw płaci zobowiązania kredytowe, potem pensje miejskim pracownikom, np. magistratu czy szkół samorządowych, potem miejskim instytucjom, a na samym końcu organizacjom, które wygrały konkurs na granty.

Sieklucki: - Do nas i do innych znanych mi stowarzyszeń, z którymi podpisano umowy, nikt z magistratu nie dzwonił z informacją, że są opóźnienia, nikt nie przepraszał. Nie powinno się tak traktować ludzi, którzy chcą coś w mieście robić. Najbardziej haniebne było jednak wciągnięcie kultury w wojny polityczne - rykoszetem dostały organizacje pozarządowe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji