Artykuły

Teatr jest snem

Szczeciński Teatr Współczesny rok 2000 rozpoczął premierą "Snu nocy letniej" Williama Szekspira. Reżyser Anna Augustynowicz raczej snuje opowieść o powstawaniu teatru, aniżeli poszukiwaniu się kochanków, chociaż i jedno i drugie wymaga... miłości.

Przypomnijmy, że "Sen nocy letniej" rozgrywa Szekspir na dwóch planach - realnym, ateńskim, którym władają Tezeusz i Hipolita, i baśniowo-senno-leśnym, rządzonym przez Oberona i Tytanię. W tym pierwszym Tezeusz i Hipolita mają się pobrać, ale się nie kochają, kochają się natomiast - ale nie mogą się pobrać - Lizander i Hermia. Lizandra kocha Helena, Helenę zaś kocha nie kochany przez nikogo Filostrat. Ten i tak zawiły układ komplikują Oberon i jego dworzak Puk, którzy z pomocą czarodziejskiego płynu plączą ścieżki uczuć ludzi, a Tytanii (którą kocha Oberon) każą kochać Osła. Z tego gąszczu namiętności, gdy czar wreszcie pryska, uwalniają się cztery szczęśliwie zakochane pary, a trupa ateńskich rzemieślników przez cały czas przygotowujących amatorskie przedstawienie o tragicznej miłości Pyrama i Tyzbe, może zaprosić na jego premierę.

Szczeciński "Sen nocy letniej" rozpoczyna rozgrzewka aktorskiego zespołu, który w rytm muzyki techno, przyodziany w jednolite, białe szlafroki frotté z nadrukiem "Teatr Współczesny", w kręgu wykonuje proste ćwiczenia gimnastyczne. Na podeście wcinającym się w widownię ustawiono drabiniasty wóz, który po "rozgrzewce" wprowadzony na scenę jest jedynym elementem jej "umeblowania". Na nim wjeżdża Tytania z orszakiem elfów, na nim zapadnie w sen Chłopiec. Jest to też scena, na której historię Pyrama i Tyzbe odegra rzemieślnicza trupa pod wodzą Piotra Kloca.

Zanim wóz (Tespisa?) wjedzie na scenę, przy dźwiękach orientalnej muzyki Jacka Ostaszewskiego rozgrywa się taniec cieni przywodzących na myśl greckie amfory. Chwilę później na scenę wkraczają osoby sceniczne. Ateńskiej arystokracji przypisana jest biel, leśnym duchom - czerń, a szarość rzemieślnikom. Zaprojektowane przez Ryszarda Kaję kostiumy odwołują się do różnych epok i stylów. Biała krynolina Hipolity przywołuje na pamięć hiszpańskie infantki, czarne kostiumy elfów - zupełnie współczesną "love parade". W kategorii dowcipu należy postrzegać tatuaże namalowane na wyzierających ze skórzanych, obcisłych spodni pośladkach elfów.

Nie tylko muzyka (Piotr Kloc i jego aktorzy pojawiają się w rytm "macareny") i kostiumy odwołują się do współczesności, ale także aktorska gra. Postaci sceniczne są raczej pokazywane aniżeli kreowane przez zachowujących do swych bohaterów świadomy dystans aktorów. Współczesna ekspresja pozwala wydobyć zaskakujący komizm sytuacji, zazwyczaj zanurzonych w aurę sentymentalizmu. Anna Augustynowicz wydobywa inne całkiem nastroje i smaczki. Na przykład Oberon i Puk w języku Szekspirowskiego oryginału, z właściwą angielskim aktorom sceniczną emfazą - wypowiadają zaklęcia, dzięki którym zacznie działać miłosny nektar czarodziejskiego kwiatu, spryskując nim ofiarę z... gumowej gruszki.

Szczeciński "Sen nocy letniej" od początku do końca jest wysmakowaną teatralną zabawą, finezyjnie prowadzoną przez cały zespół aktorski. Na plan pierwszy wybijają się role głównych bohaterów: Mariana Dworakowskiego jako Tezeusza i Oberona, Ewy Sobiech - Hipolity i Tytani, Grzegorza Fałkowskiego - Puka, Krystyny Maksymowicz - Hermii i Ewy Sobczakówny - Heleny. Godzi się wymienić wszystkich rzemieślników, poczynając od znakomitego Jacka Polaczka w roli Piotra Kloca. Jego aktorów, rozbrajających udawaną amatorszczyzną, zagrali Grzegorz Młodzik, Katarzyna Bujakiewicz, Wiesław Orłowski, Robert Gondek i Konrad Pawicki. Wspomnijmy też Chłopca granego przez Pawła Niczewskiego oraz i resztę szczecińskiego zespołu, dziękując za trud i pokorę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji