Artykuły

Stanisław Dygat wraca

To, że po prozę Dygata sięgnęła reżyserka tej klasy co Agnieszka Glińska, i powróci on pod szyldem Teatru Narodowego, może być początkiem come-backu zapomnianego z niezrozumiałych powodów pisarza - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Agnieszka Glińska reżyseruje "Pożegnania" w Teatrze Narodowym. Premiera w sobotę.

Przetrwał próbę czasu

- Janusz Głowacki w dawnych latach, co prawda, podśmiewał się z Dygata, mówiąc, że tworzy literaturę wagonową. On jednak się tym nie przejmował i życzył Głowackiemu, by osiągnął równie wysoki poziom - opowiada "Rz" Kazimierz Kutz, reżyser i przyjaciel pisarza. - Literatura Staszka przetrwała jedna próbę czasu, ponieważ jest uniwersalna i można ją czytać w oderwaniu od naszego kontekstu historycznego i kompleksu niepodległościowego. Jej wartość polega również na tym, że nie była oderwana od naszych realiów: mam na myśli lokalny, chwilami prowincjonalny koloryt. Najważniejsze są jednak postaci, zwłaszcza fantastycznie sportretowane relacje damsko-męskie.

- "Pożegnania" są moją ukochaną książką ojca - zdradza "Rz" Magdalena Dygat. - Przyznam jednak, że nie wiem, co może się podobać w niej najmłodszemu i średniemu pokoleniu. Mogę się tylko domyślać: w książkach Stanisława Dygata nie ma udawania, kręcenia - jest tylko prawda i myślę, że to trafia do ludzi, bez względu na epokę.

Magdalena Dygat uważa, że dla postsolidarnościowych pokoleń ciekawy może być opisany w książce nieznany im bliżej czas końca wojny, czas przełomu.

Córka pisarza zwraca też uwagę na istotną rzecz. - Mój ojciec pokpiwał z arystokracji i drobnomieszczaństwa, a jednak ci ludzie mieli klasę i dobre maniery - mówi Magdalena Dygat. - Dziś za człowieka z klasą uważani są tupeciarze. To absolutna pomyłka.

Co jednak skłoniło reżyserkę Agnieszkę Glińska do zainteresowania się powieścią Dygata? - "Pożegnania" pisał w momencie, gdy on, inteligent próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości tuż po wojnie - sądzi. - Nie mógł przewidzieć, że potem zaczną się dziać rzeczy o wiele gorsze. Główny bohater Paweł nie godzi się na świat, w jakim przyszło mu żyć. A jednocześnie nie znajduje alternatywy. My, tworząc przedstawienie, jesteśmy bogatsi o doświadczenia kolejnego półwiecza. Nie będę ukrywać, że interesowało mnie "rozgryzanie" przeszłości. Mimo że żyję w XXI wieku, korzeniami sięgam do wieku XX. Badam to, na ile tamten wiek nas ukształtował.

Agnieszka Glińska podkreśla, że najważniejsza jest dla niej książka. - Cenię sobie film Hasa, ale był mocno związany z latami 60. i tamtą mentalnością - uważa. - My mamy inne doświadczenia, wspomnienia rodziców i dziadków.

Literacka pianka

Stanisław Dygat mówił wielokrotnie, że wielu chciało go ekranizować i wystawiać, ale potem zaczynały się "artystyczne schody".

- Bo jego powieści to jednak nie jest literatura dramatyczna ani filmowa, tylko wspaniała proza pisana niezwykle delikatnym piórkiem i o ulotnym klimacie - mówi Kazimierz Kutz. - Dygat to pisarz impresyjny, jego proza jest delikatna jak pianka, układa się niczym didaskalia, opiera na skojarzeniach i asocjacjach - uważa Janusz Zaorski, autor pamiętnej ekranizacji "Jeziora Bodeńskiego", spektaklu i słuchowiska. - W czasach gdy króluje rechot, jawi się jako mistrz ironicznego humoru.

Napisał jednak tylko sześć powieści.

- Jego credo brzmiało: prawdziwie inteligentny człowiek robi wszystko, żeby nic nie robić - przypomina Kazimierz Kutz. - Dlatego jak tylko mógł, odkładał pisanie nowych książek. Jedną z form tej obstrukcji było przyjmowanie prac zleconych, co pomagało mu się utrzymać. Pomagał innym tworzyć dialogi, tłumaczył. Wraz z Tadeuszem Brezą był autorem sztuki "Zamach", z Janem Kottem zaś - "Nowego Świętoszka".

Spod jego pióra wyszło tłumaczenie "Orfeusza w piekle" Offenbacha, Szekspirowskiego "Wieczoru Trzech Króli" (skorzystał z niego jako pierwszy Erwin Axer w 1950 r.), a także "Króla Edypa", pokazanego po raz pierwszy w 1961. w reżyserii Ludwika Rene. Jest grany niezwykle często w ostatniej dekadzie.

- Stanisław Dygat dokonał przekładu prozą, która nie gubi sensu i dotkliwości tragedii Sofoklesa, ale nie narzuca poetyckości, dziś tak bardzo anachronicznej - mówi Bartosz Szydłowski, autor inscenizacji w krakowskiej Łaźni Nowej. - Jego tłumaczenie pomogło mi wkomponować bohatera w pejzaż nowohucki, okoliczne ulice i place.

Polskie rozdarcie

Pomimo dystansu do polskiej historii ważne u Dygata są również wątki rozliczeniowe.

- Monolog głównego bohatera kończący "Jezioro Bodeńskie" robi wrażenie napisanego dzisiaj rano, choć powstał 70 lat temu - podkreśla Janusz Zaorski. - Jako półkrwi Polak, półkrwi Francuz, miał Dygat większy dystans do Polski i pokazał nasze rozdarcie między romantyzmem a pozytywizmem. Ujawnił znamienną rzecz: że z romantyzmem źle, ale bez niego jeszcze gorzej. Zamierzam powrócić do "Jeziora Bodeńskiego", a w zasadzie to ten utwór ciągle do mnie powraca, nie daje mi spokoju.

- Wybieram się w sobotę na premierę "Pożegnań" - zdradza "Rz" Magdalena Dygat. - Jestem jej ciekawa.

współpraca Jan Bończa-Szabłowski

***

Hity Stanisława Dygata

"Jezioro Bodeńskie". Debiut z 1946 r. Historia Polaków internowanych w Szwajcarii, rozliczenie z romantyzmem. Ekranizacji dokonał Janusz Zaorski. Grali m.in. Krzysztof Pieczyński i Gustaw Holoubek.

"Pożegnania" (1948). Historia niespełnionej miłości Pawła z zamożnej rodziny i fordanserki Lidki, którzy spotykają się pod koniec wojny. Powieść ekranizował Wojciech Jerzy Has. Grali Maja Wachowiak i Tadeusz Janczar.

"Disneyland" (1965). Główny bohater jest uważany za człowieka sukcesu, ale drąży go poczucie niespełnienia i pustki. Filmową adaptację z udziałem Kaliny Jędrusik i Daniela Olbrychskiego pod tytułem "Jowita" wyreżyserował Janusz Morgenstern.

"Dworzec w Monachium" (1973). Rozliczenia z wojenną przeszłością i patriotyzmem. Filmową adaptację ("Palace Hotel") zrealizowała Ewa Kruk. W roli głównej Wojciech Pokora.

-j.c.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji