Artykuły

Gdańsk. Aktorzy spektaklu "Ciała obce" zbierają pochwały

Justyna Bartoszewicz, Marek Tynda i Robert Ninkiewicz - czyli aktorzy Teatru Wybrzeże w Gdańsku - zostali wyróżnieni przez Jacka Sieradzkiego w jego najnowszym "Subiektywnym spisie aktorów teatralnych".

Dwudziesta edycja "Subiektywnego spisu" ukazała się właśnie na wortalu teatralnym e-teatr.pl. Przygotowywyjący go Jacek Sieradzki jest krytykiem teatralnym, redaktorem naczelnym miesięcznika "Dialog", jurorem praktycznie wszystkich najważniejszych konkursów dramatopisarskich i teatralnych w Polsce (m. in. Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej i Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port). Słowem: jest jedną z najbardziej opiniotwórczych postaci w krajowym środowisku teatralnym.

"Subiektywny spis" obejmuje 50 nazwisk aktorów z całej Polski. Znalazły się w nim takie niekwestionowane sceniczne gwiazdy, jak Mariusz Bonaszewski, Ewa Dałkowska, Janusz Gajos, Michał Kaleta, Agata Kulesza, Sławomir Orzechowski, Jan Peszek czy Magdalena Popławska. Oraz trójka aktorów Teatru Wybrzeże, grających w "Ciałach obcych" Julii Holewińskiej w reżyserii Kuby Kowalskiego: Justyna Bartoszewicz, Marek Tynda i Robert Ninkiewicz.

"Niniejszy przegląd, żeby było jasne, nigdy nie aspirował do roli panteonu czy panteoniku" - zaznacza w przedmowie Sieradzki. - "To zawsze był składany przez cały sezon zbiór uwag/notatek o zdarzeniach w świecie aktorskim. O nowych nadziejach, o pięknie toczących się karierach, o odkrywaniu w poszczególnych artystach całkiem nieoczekiwanych możliwości, o wyzwalaniu się czeladników na mistrzów, czasem też o niepokojących meandrach karier. Generalnie o tej niezwykłej, ulotnej robocie twórczej, na której opisy nigdy nie starczało miejsca w teatralnych sprawozdaniach, a która dziś, gdy na krytycznych poletkach wielkości znaczka pocztowego nie ma miejsca na cokolwiek, pozostaje już całkiem niezanotowana. Dalibóg zbyt niesprawiedliwie, nawet jak na te nonszalanckie czasy, w których przyszło nam żyć".

O aktorach Wybrzeża Sieradzki napisał:

"Justyna Bartoszewicz [na fali]. Pewnie to dziś najlepszy klucz: precyzyjne balansowanie po barierze, na której psychologiczne aktorstwo graniczy z przerysowaniem i groteską. Łączenie wyrazistości z wiarygodnością, ekspresji z wyczuciem granicy. Wychodzi jej to świetnie w Ciałach obcych Holewińskiej w gdańskim Wybrzeżu, gdzie jej dewotka i żona transseksualisty zdaje się jedną nogą w komplikacjach życia, drugą w kabarecie; śmieszy i porusza. W dorobku sezonu także dramatyczna Maria z okrojonej Nie-Boskiej , znów zbudowana granicznymi środkami, między patosem opery a wyciszeniem obłędu; także ostra dziewczyna z popsutego świata w Stalkerze . Świetne sylwetki, dobry czas";

Marek Tynda [zwycięstwo]. Podstawową kwestią w Ciałach obcych Julii Holewińskiej jest decyzja, kto, kobieta czy mężczyzna (a może dwoje aktorów) ma grać działacza podziemnej Solidarności, który zmienił płeć, stał się kobietą i niejako wyleciał/a z historii. Wybrnięto prosto i przez to najtrudniej: zaznacza fazy życia Ewy/Adama minimalną zmianą sposobu mówienia, czesania włosów, strojem. A jednocześnie na obu płciowych planach znakomicie korzysta ze sposobu prowadzenia spektaklu przez Kubę Kowalskiego, jego przechodzenia z komedii w dramat. Podprowadza postać pod farsowe tony, pozwala ją odśmiać, by w finale skutecznie wytrącać widza z obojętności rozpaczą zmaltretowanego. Świetna konstrukcja roli. Nie miał na takie rusztowania szansy w tytułowej roli z plakatowego Stalkera też w gdańskim Wybrzeżu ani nawet w postaci hrabiego Henryka z Nie-Boskiej , skazany na sceniczne baty od Pankracego już niestety - może wbrew intencjom - w tekście hrabiego Zygmunta.

"Robert Ninkiewicz [zwycięstwo]. Przez lata w Białymstoku był specjalistą od tępych młotów w farsach, potem na parę sezonów zniknął ze sceny, skonfliktowany z dyrekcją; wyglądało, że na dobre. A tu w gdańskim Wybrzeżu wychynął spod ziemi jak nowo narodzony: odmłodniały o dwadzieścia lat i dużo kilogramów, sprawny, pomysłowy, gotów do wszelkich zadań, znakomicie wchodzący w serię wymiennych, kilkoma kreskami szkicowanych ról w ansamblowych przedstawieniach jak Ciała obce czy Sprawa operacyjnego rozpoznania . Cudowne są takie rewitalizacje, świadectwo, że ten zawód nie jest tylko ślepą niszczarką talentów, jak wielu boleśnie doświadczonych chciałoby sądzić".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji