Artykuły

Gilgamesz, Grechuta i Łona na dobry początek

"Magia obłoków" w reż. Adama Opatowicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.

Ten spektakl jest jak dobre wino - warto go długo smakować.

Albo jak dobra poezja, bo też na niej jest oparte premierowe przedstawienie w Teatrze Polskim pt. "Magia obłoków" w reżyserii Adama Opatowicza.

Sobotni spektakl usatysfakcjonował widzów. Czy wpływ miała na to ogarniająca nas już jesienna zaduma, w którą świetnie wpisuje się przesłanie "Magii obłoków"? Poruszające są strofy o życiu, miłości, sensie i bólu istnienia takich poetów jak Gilgamesz, Giordano Bruno czy twórców bardziej nam współczesnych, jak choćby Ryszard Krynicki, Leszek Aleksander Moczulski czy Ewa Lipska.

Adam Opatowicz oparł spektakl na muzyce Marka Grechuty i Jana Kantego Pawluśkiewicza. Tytuł przedstawienia zaczerpnął z wydanego w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku albumu Grechuty. Muzykę wykonała na żywo kapela Krzysztofa Baranowskiego. Opatowicz nie byłby jednak sobą, gdyby rzecz nie przerobił po swojemu. Poprosił o osobisty komentarz do tematyki poruszanej przez znakomitych poetów szczecińskiego rapera z ogólnopolską sławą - Adama Zielińskiego, czyli Lony, a jego i innych twórców strofy brzmią na tle ruchomych obrazów, przesuwających się po tylniej ścianie sceny. Jak obłok właśnie (multimedialne efekty Simon Bretherton). Wokalny, świetny popis dało dziesięcioro aktorów Polskiego. I trudno tu kogokolwiek wyróżnić. Premierowa publiczność większość solówek nagradzała brawami. Znakomicie wpasowała się w całość choreografia autorstwa znanej także na scenach warszawskich szczecinianki Pauliny Andrzejewskiej. "Magia obłoków" w Teatrze Polskim jednym słowem - na piątkę z plusem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji