Artykuły

Łódź. "Hotel Savoy" Zadary w hotelowych wnętrzach

Michał Zadara reżyseruje instalację teatralną według powieści Josepha Rotha "Hotel Savoy" opublikowanej w 1924 roku. W przedstawieniu grają aktorzy Teatru Nowego w Łodzi i studenci łódzkiej Szkoły Filmowej. Premiera w sobotę na Festiwalu Łódź Czterech Kultur.

Niezwykły spektakl wystawiany w hotelowych wnętrzach zostanie zagrany na festiwalu trzy razy, później jeszcze 20 i 21 września oraz w październiku.

- Sytuacja jest dynamiczna. Uzgodniliśmy z Michałem Zadarą, że tę instalację teatralno-architektoniczną będzie mogło oglądać przynajmniej 150 osób, a przygotujemy też wariant na dni deszczowe i chłodne, tak więc zagramy i zimą. Spełnią się słowa Zadary, że hotel przy Traugutta to "trzecia scena Teatru Nowego" - mówi Zdzisław Jaskuła, dyrektor Teatru Nowego.

Na cztery dni przed premierą artyści zaprezentowali dziennikarzom trzy sceny: "Sekretarz" (na hotelowym dziedzińcu, grają Dariusz Kowalski, Marek Lipski i Michał Kruk), "Windziarze" (wpiwnicy słowa windziarza ekspresyjnie wyśpiewuje Mateusz Janicki) i "Śmierć klauna" (na siódmym piętrze; umierającego Sanczina gra Przemysław Dąbrowski).

Przedstawienie zapowiada się ciekawie. Jak mówi drugi reżyser Łukasz Korczak, całość trwa trzy godziny, akcja dzieje się w pomieszczeniach hotelu od piwnicy po ostatnią kondygnację. Za jednym razem wędrujący widz nie zobaczy wszystkich scen (prawdopodobnie będzie ich 18). - Każdy dostanie mapkę i sam będzie tworzyć swoją wersję "Hotelu Savoy" - mówi Korczak. - Spektakl czyta się jak "Grę w klasy" Cortazara.

Przedsięwzięcie jest koprodukcją Teatru Nowego w Łodzi i Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, Centrum wydaje na festiwal wznowienie powieści w przekładzie Izydora Bermana. Będzie można ją kupić podczas festiwalowych wydarzeń (14-22 września) za 15 zł. Powieść była drukowana w odcinkach przez "Frankfurter Zeitung" w lutym i marcu 1924 roku.

Gabriel Dan, bohater powieści Josepha Rotha (1894-1939), po zakończeniu I wojny światowej wysiada na dworcu Łódź Fabryczna i zatrzymuje się w Savoyu. Legendarny hotel był do lat 50. XX wieku najwyższym budynkiem w Łodzi. Niewielka książka Rotha, pokazująca miasto jako tygiel kultur na granicy Wschodu i Zachodu, wprowadziła Łódź do historii literatury światowej. To Łódź 15 lat po wydarzeniach znanych z "Ziemi obiecanej" Reymonta, opisana z innej perspektywy i w odmiennym stylu.

"Po raz pierwszy od pięciu lat stoję znowu przed bramą Europy. Hotel Savoy z jego siedmiu piętrami, złotym herbem i portierem w liberii wydaje mi się bardziej europejski niż wszystkie inne gospody na Wschodzie. Obiecuje wodę, mydło, kanalizację, windę; pokojówki w białych czepeczkach; mile połyskujące nocniki - przepyszne niespodzianki w brunatnych szafeczkach; elektryczne lampy, wykwitające z różowych i zielonych abażurów, niby z kielichów; przenikliwe dzwonki, posłuszne naciskowi kciuka oraz łóżka zasłane piernatami, pulchne i radośnie gotowe na przyjęcie ciała" - cieszy się bohater powieści Rotha po powrocie z Rosji. Powieściowy hotel okazuje się mikroświatem, w którym najbogatsi zajmują dolne piętra, a biedacy nocują w ciasnych klitkach poddasza. Wszyscy czczą mamonę.

"Wszelako miasto przyjemniej wyglądało wieczorem niż, w dzień. Przed południem było szare, unosił się nad nim dym z olbrzymich kominów pobliskich fabryk, na rogach ulic siedzieli skuleni brudni żebracy płaszczyli, a na wąskich uliczkach leżały śmiecie i gnój. Ciemność jednak po macierzyńsku ukrywała, dobrotliwie przebaczała i tuszowała brud, występki, zarazę i nędzę" - pisał prawie sto lat temu austriacki prozaik.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji