Akcja pędząca jak pociąg
Wciąż zapraszamy naszych Czytelników do teatru "Syrena", który ufundował po jednym podwójnym zaproszeniu na swoje przedstawienia. Dzisiaj kolejna szansa na otrzymanie biletu na komedię "Wieczór kawalerski" Robina Hawdona w reżyserii Cezarego Morawskiego. Spektakl grany jest na scenie klubu Riviera-Remont (ul. Waryńskiego 12).
Głównym bohaterem komedii "Wieczór kawalerski" jest Bill. Poznajemy go w chwili, gdy budzi się w łóżku po - prawdopodobnie - upojnie spędzonej nocy. Prawdopodobnie, ponieważ Bill nie pamięta, co działo się przed kilkoma godzinami; nie wie nawet, co u jego boku robi piękna, nieznajoma. Jak się okazuje - dzień, w którym poznajemy Billa - to dzień jego ślubu. Bohater robi więc wszystko, by po swoim tajemniczym wieczorze kawalerskim nie stracić narzeczonej i zapobiec katastrofie w dniu najważniejszej w życiu ceremonii. Jego wysiłki mnożą komiczne sytuacje. Czy w finale uda mu się wybrnąć z kłopotów? Dowiemy się z dzisiejszego przedstawienia.
- Cezary Morawski wie jak sprawić, żeby publiczność przez półtorej godziny nie miała dosyć wciąż na nowo zaskakujących zwrotów akcji. Jego recepta zdaje się być prosta: nadać przedstawianej historii jak najszybsze tempo - pisał po premierze nasz recenzent. - Spektakle Morawskiego są do siebie podobne. Nie chodzi tylko o rodzaj sztuki (zazwyczaj farsy i komedie). Podobny jest sposób prowadzenia aktorów i niektóre zabiegi reżyserskie. Nie oznacza to jednak, że przedstawienia są schematyczne. Morawski każe swoim aktorom niemal nieustannie biegać po scenie i trzaskać drzwiami. Jego spektakle przypominają rozpędzony pociąg, ze zwariowanymi pasażerami w środku. Przez cały czas widz odnosi wrażenie, że aktorów jest "wszędzie pełno". Dzięki temu publiczność łatwo poddaje się wciągającej akcji, pełnej zabawnych tekstów i sytuacji.
[także w numerze 19/2001]
