Artykuły

Kielce. Ultimatum dla dyrektorów

Ważą się losy dyrektorów instytucji artystycznych w Kielcach. Do końca roku muszą przedstawić plan działania na kilka lat albo stracą stanowiska. Tymczasem dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego dopiero zabiera się za jego pisanie.

Wszystko przez Ustawę o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która weszła w życie 1 stycznia tego roku. W jej myśl szefowie instytucji artystycznych do końca roku muszą przedstawić plan działania na okres od 3 do 5 lat, bo na tyle mogą dostać nowy kontrakt. W założeniu ma ona skłonić dyrektorów do większego zaangażowania i wymusić rozwój placówek, które często są zarządzane przez tą samą osobę nawet kilkadziesiąt lat.

- Co sezon będziemy weryfikować, czy spełnili swoje założenia. Jeśli nie, zostaną zwolnieni - mówi Jacek Kowalczyk, dyrektor departamentu promocji, edukacji, kultury, sportu i turystyki urzędu marszałkowskiego, pod który podlegają Filharmonia Świętokrzyska i Teatr im. Żeromskiego. Z instytucji podległych kieleckiemu ratuszowi plan działania muszą przedstawić szefowie Kieleckiego Teatru Tańca i Teatr Lalki i Aktora "Kubuś".

Większość szefów instytucji artystycznych już pracuje nad planami działania. W przypadku teatru Kubuś sprawa jest załatwiona, bo od września dyrektoruje tam Robert Drobniuch, który został wybrany już zgodnie z nowymi zasadami. O spełnienie wymogu może być też spokojna Elżbieta Szlufik-Pańtak, dyrektor KTT. - W przypadku naszej instytucji trzeba szybko rezerwować artystów, choreografów i całe zespoły. Mają oni bowiem rozpisaną pracę na kilka lat do przodu, więc nie możemy zostawiać niczego na ostatnią chwilę. Plan mamy opracowany na co najmniej trzy lata - deklaruje.

Jacek Rogala, szef Filharmonii Świętokrzyskiej, plan właśnie zaczął pisać, a wcześniej kilkakrotnie opiniował projekt ustawy. Zaznacza, że to nie jest proste zadanie. - Można sobie określić plan minimum, a potem rozbudowywać go w zależności od pieniędzy. Można określić liczbę koncertów, ale jak powiedzieć o ich randze, skoro rozstrzał honorariów jest duży? - mówi Rogala.

Tymczasem Piotr Szczerski, dyrektor Teatru im. Żeromskiego, dopiero planuje... pisanie planu, choć przyznaje, że też chce zostać na swoim stanowisku. - Gdy przychodzi nowy kandydat, musi przedłożyć plan na kilka sezonów. Natomiast nie ma takiej potrzeby, gdy chodzi o przedłużenie umowy z dotychczasowym dyrektorem. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem - mówi. Dodaje, że ma plan na najbliższy sezon. - W kwestii kolejnych chodzi o pokazanie kierunku myślenia. Mój kierunek po 20 latach dyrektorowania jest jasny i zamierzam go kontynuować - twierdzi Szczerski.

Inaczej o planie mówi Kowalczyk. - Potrzebujemy więcej szczegółów. Duch tej ustawy pokazuje, że po to jest kadencyjność, by prowadzenie teatru nie było instynktowne, trzeba doprecyzować jego profil. Charakter spektakli, gatunki, literatura obca lub polska muszą się w nim znaleźć. W końcu nas też będą z tego rozliczać i minister, i radni - tłumaczy Jacek Kowalczyk. Podkreśla, że nie ma zbyt wiele czasu, bo analiza planu i podpisanie umowy zajmie kilka tygodni. - Urząd marszałkowski musi poprosić o opinię stowarzyszenia artystyczne i związki zawodowe, a plan będzie też wysłany do ministra kultury. W międzyczasie prowadzone są negocjacje z dyrektorami co do pozostałych szczegółów umowy - mówi Jacek Kowalczyk. Dodaje, że daje szefom filharmonii i teatru czas do końca listopada. - Jeśli tego nie zrobią, pożegnają się ze swoimi stanowiskami, a nowi dyrektorzy zostaną wyłonieni w konkursach - zaznacza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji