Artykuły

Gdańsk. Janda przerywa przedstawienie "Danuty W."

W czwartek o godz. 19 w Teatrze Wybrzeże rozpoczęła się premiera monodramu "Danuta W." z Krystyną Jandą w roli Danuty Wałęsowej. Teatr pękał w szwach. A Krystyna Janda nie wytrzymała presji.

Przedstawienie zaczyna się od krótkiej wyliczanki imion dzieci i dat ich narodzin. Krystyna Janda grająca Danutę Wałęsową dwa razy zacięła się i przerywając spektakl przyznała: - Emocje są za duże. Muszę zacząć jeszcze raz. Dostała brawa. Potem wszystko potoczyło się zgodnie z planem, choć nerwy u Jandy do końca nie ustąpiły. Na pomyłkę Jandy głośno zareagował Lech Wałęsa: - Niech się pani nie przejmuje, ja też tego nie pamiętam.

Widownia była pełna, byli też dziennikarze telewizyjni, radiowi, prasowi.

Danuta i Lech Wałęsowie przybyli tuż przed spektaklem i dostali owację. Po spektaklu, który zakończył się przed 22 wyszli na scenę. Lech podał rękę Krystynie Jandzie, potem żonie. Ale Danuta Wałęsowa po prostu objęła męża i ucałowała.

- Tak mniej więcej wyglądało nasze życie - mówił Wałęsa. - Ale jestem przekonany, że wielu z państwa podobnie. Tylko żałuję, że od początku nie pilnowałem materiału, który powstawała, bo parę elementów bym poprawił. Ale mam nadzieję, że... - i tu zawiesił głos - że się państwu podobało. No szkoda, że nie mam kwiatów.

Na to reżyser Janusz Zaorski podał Wałęsie swój bukiet róż. Lech nie wręczył go jednak Danucie, tylko oddał reżyserowi.

Przedstawienie jest oparte na autobiografii Danuty Wałęsowej "Marzenia i tajemnice". To osobista, do bólu szczera opowieść o życiu, małżeństwie z Lechem Wałęsą i dzieciach z politycznymi przemianami w tle.

Ze wspomnień wyłania się portret mądrej życiowo kobiety, podpory rodziny, która pragnęła zwykłego rodzinnego szczęścia, a znalazła się w centrum historycznych wydarzeń, które przetaczały się przez Polskę i jej małą kuchnię na gdańskim blokowisku. Książka Danuty Wałęsy szybko stała się bestsellerem wydawniczym i zjawiskiem społecznym, bo okazało się, że z jej poglądami i doświadczeniem życiowym identyfikują się miliony Polek.

- Wydawnictwo Literackie skontaktowało się ze mną, zapytując, czy nie pomyślałabym o spektaklu. Po tym liście aż krzyknęłam, byłam już po lekturze książki, ale na taką odwagę sama bym się chyba nie zdobyła - opowiadała w sierpniu br. w rozmowie z "Gazetą" Krystyna Janda. - Potem długo trwały pertraktacje, co, kiedy i jak no i zatwierdzanie mojej adaptacji. Na szczęście włączył się w rozmowy również reżyser spektaklu pan Janusz Zaorski, który zna panią Wałęsową, i było prościej. Gdy chodzi o osobiste sprawy, życie kogoś, kto jest wśród nas, życie osoby tak znanej i ważnej, z prezydentem i legendarnym przywódcą "Solidarności" w tle, trzeba być ostrożnym - podkreśla aktorka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji