Artykuły

Powrót Iwo Galla

W niedzielę w teatrze zawisła pamiątkowa tablica i otwarto wystawę w Muzeum Częstochowskim. W poniedziałek była sesja teatrologiczna, na którą zjechali się naukowcy z całego kraju. Wszystko na cześć IWO GALLA, legendy polskiego teatru, który 80 lat temu objął dyrekcję częstochowskiej sceny. I który - poza gronem fachowców - był dotychczas przez większość częstochowian zapomniany.

Spełnianie marzeń

Tak naprawdę wszystko zaczęło się od dr. Zbyszka Jędrzejewskiego, teatrologa z Akademii im. Jana Długosza. W 2004 r. napisał pracę o Gallu (jak mówi: skromną, ale dobrze udokumentowaną). We wstępie rzucił myśl, że Częstochowa powinna jakoś uczcić człowieka, który zaszczepił w niej teatr artystyczny. A najlepiej byłoby nazwać jego imieniem salę kameralną Teatru im. Mickiewicza. Odzewu nie było, więc i inicjator zapomniał nieco o swoim pomyśle. Aż w Częstochowie pojawiła się Barbara Krafftówna, uczennica Galla. Jędrzejewski napisał do niej liścik, aktorka wspomniała o nim i o swoim profesorze z częstochowskiej sceny. Potem utrzymywali kontakt korespondencyjny, a Krafftówna cały czas wspierała teatrologa wje-go zamiarze uczczenia dyrektora przedwojennego Miejskiego Teatru Kameralnego.

- To była dobra dusza tej inicjatywy - mówi Jędrzejewski. - Podobnie jak później Katarzyna Ozimek, która wzięła na siebie ciężar przygotowania wystawy w muzeum. Pewnie teraz miło jej słyszeć zachwyty prof. Urszuli Aszyk, największej biograf ki Galla, która chce pokazać naszą ekspozycję w Krakowie.

Dziś Jędrzejewski podkreśla: - Spełniłem swoje marzenie. Może teraz częstochowianie nie będą mylić Iwo Galla z Gallem Anonimem. Może ten powrót Galla stanie się zobowiązaniem dla częstochowskich środowisk twórczych i władz, od których zależy rozwój życia kulturalnego. Bo to była postać rzędu Władysława Biegańskiego, który wykreował oblicze cywilizowanej Częstochowy. Dzięki Gallowi patrzyła na nas cała Polska.

Częstochowska misja Galla

Gall kierował częstochowską sceną w latach 1932-1935. - To była jego pierwsza samodzielna dyrekcja - przypomina teatrolog. Wcześniej zdobywał doświadczenie w pracy artystycznej u boku Juliusza Osterwy w Reducie. Przyszedł jednak czas, kiedy dojrzał i potrzebna mu była samodzielność. Wtedy na jego artystycznej drodze pojawiła się Częstochowa. Reduta wystawiła przed szczytem jasnogórskim "Księcia Niezłomnego" w jego współreżyserii, o mało też nie zrealizowała "Wielkanocy" według "Historyi o chwalebnym zmartwychwstaniu pańskim" Mikołaja z Wilkowiecka.

- Gall nie pojawił się tutaj z myślą, że zostanie dyrektorem teatru - zastrzega dr Jędrzejewski. - Raczej kierowała nim Opatrzność. Redutowcy mieli swoją tajemnicę, której usiłowałem dociec ja i inni. Okazała się nią religijność. Reduta była teatrem religijnym, nie dewocyjnym, tylko religijnym! Dlatego Gall ciążył ku Częstochowie. Aha, i jeszcze jedno: do Kalisza, gdzie też był dyrektorem, nie chciał nigdy wracać, a do Częstochowy dwukrotnie! Więc była jakaś misja częstochowska Galla. Jedna z jego aktorek, Jolanta Skubniewska, napisała kiedyś (cytuję z pamięci): "czasami Gall po przedstawieniu prowadził nas na Jasną Górę, żebyśmy rozmyślali i rozmawiali o teatrze".

W Częstochowie Gall przepracował trzy sezony. W przedwojennej Polsce była to rzadkość, bo w Kaliszu stracił posadę już po roku - zarzucano mu, że jest filosemitą i za żonę ma Żydówkę.

W 1935 r. Gall popełnił jednak błąd. Kiedy Towarzystwo Krzewienia Kultury Teatralnej, które rządziło wtedy polskimi scenami, oraz Władysław Zawistowski, naczelnik Wydziału Sztuki w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, odwołali go do Warszawy - zgodził się na to. W stolicy dostał zadanie prowadzenia teatru robotniczego, grającego w objazdach, bez własnej sali. To szybko go zmęczyło. Chciał więc wrócić do Częstochowy - tak zresztą umówił się z władzami miasta, gdy opuszczał teatr. W międzyczasie jednak ekipę piłsudczyków zmienili endecy, a ci nie chcieli już Galla w miejskim teatrze.

Gall wrócił do Częstochowy dopiero po wojnie, na zaproszenie Józefa Mikołaj tisa, znakomitego polonisty i prezesa Oddziału Towarzystwa Literackiego im. Mickiewicza. 12 grudnia 1958 r. przyjechał z odczytem o ,Akro-polis" Wyspiańskiego. Kilka miesięcy później zmarł.

Mówili, że są najlepsi w Polsce

- Jak to się stało, że Iwo Gall został dyrektorem w Częstochowie, do końca nie wiadomo - mówi Jędrzejewski.

- Na pewno ówczesnym władzom naraził się Jan Otrembski, założyciel stałego teatru w mieście. Za zorganizowanie letniej sceny w parku pod Jasną Górą, coś też chyba zdarzyło się z finansowaniem trwającej wtedy budowy siedziby teatru. W każdym razie kategorycznie z nim się rozstano. Wkrótce można było przeczytać w prasie, że w Warszawie są prowadzone roz-mowy na temat przyjazdu Galla do Częstochowy. Z pewnością był to efekt działań Reduty, która miała bardzo dobre kontakty z Ministerstwem Wyznań. Gall zresztą nie był jedynym "redutow-cem", który został dyrektorem teatru, bo ideą Reduty była odbudowa życia artystycznego w całej Polsce. To byli misjonarze.

Pod dyrekcją Galla w Częstochowie wystawiono 46 sztuk współczesnych autorów polskich i obcych oraz 16 klasycznych. Większość z nich sam wyreżyserował, a do wszystkich przygotował scenografie. Wśród nich było sześć prapremier, m.in. "Wielki kuglarz" Ewy Szelburg-Zarembiny oraz debiut Jerzego Zawieyskiego "Człowiek jest niepotrzebny". Podczas jedynego przedwojennego festiwalu teatralnego - Ogólnopolskiego Konkursu Sztuk Wyspiańskiego - wyreżyserowani przez Galla "Sędziowie" dostali prestiżową nagrodę.

Co ciekawe, artystyczne aspiracje Galla nie przeszkadzały publiczności. Frekwencja wzrosła średnio o 10 proc. Nic dziwnego, że częstochowski teatr był stawiany w Polsce za wzór i nazywany najlepszą sceną prowincjonalną. W1936 r., podczas zjazdu Związku Artystów Scen Polskich, naczelnik Zawistowski mówił, że Teatr Kameralny w Częstochowie ze wszystkimi salami, dekoracjami, repertuarem może iść w świat, budząc zachwyt. Wtórowali mu Karol Izykowski i inne tuzy polskiego teatru.

Uczył dziennikarzy pisania

Iwo Gallowi towarzyszyła w pracy żona Halina - aktorka, ale nie tylko.

- Razem robili spektakle w więzieniu i dla młodzieży - mówi Katarzyna Ozimek, kuratorka wystawy w muzeum.

- Świadczą o tym liczne teksty prasowe i dokumenty. Ot choćby tutaj: Halina Gallowa wyreżyserowała przedstawienie z uczniami prywatnej szkoły powszechnej Stanisławy Ligenzówny. Gdzie indziej spektakl z młodzieżą robotniczą. Przykładów takich działań popularyzatorskich, ale i charytatywnych, jest mnóstwo.

- Halina Gallowa była partnerką i wielką podporą męża - dodaje Jędrzejewski. - Natomiast ciekawajest sprawa Stanisławy Gallówny, która grała w późniejszych latach w Częstochowie i była uznawana za córkę wielkiego Galla. Na to pokrewieństwo nie ma żadnych dowodów, ale też ich nie szukałem. Nie spotkałem nigdzie w dokumentach informacji, żeby Gallowie mieli dzieci.

Jędrzejewski przyznaje: strona obyczajowa go nie interesowała. Najbardziej wpływ Galla na życie miasta. A ten był, zdaniem naukowca, ogromny. Gall skupił wokół swojego teatru młodzież, a przede wszystkim inteligencję. Robił prelekcje dla nauczycieli, uczył dziennikarzy pisania recenzji.

- Co być może brzmi dziwnie w dzisiejszej Częstochowie - komentuje dr Jędrzejewski - recenzje teatralne zamieszczały wszystkie gazety w mieście, wręcz rywalizując na tym polu. To wszystko jednak owocowało. Gallowie byli w Częstochowie niezwykle popularni. Nawet podczas politycznych pyskówek nikt nie atakował dyrektora ijego teatru.

Jak podkreśla Jędrzejewski, Gallowi udało się wpisać w częstochowską tradycję teatralną. Wyznaczają Mikołaj z Wilkowiecka, który w XVI wieku siedem razy wystawił swoją "History-ję o chwalebnym zmartwychwstaniu pańskim" na Jasnej Górze. Gall wpisał się w tę tradycję nowoczesnymi środkami wypracowanymi po wielkiej reformie teatru polskiego, o Wystawę "Piękno królowało... Iwo Gall, artysta teatru" można oglądać w ratuszu do końca stycznia 2013 r. Są na niej m.in. publikacje teoretyczne, fotosy z przedstawień, projekty scenografii i kostiumów

Iwo Gall

Wybitny scenograf, reżyser, pedagog, dyrektor teatrów. Ma w dorobku setki prac inscenizacyjno-scenograficznych i wyreżyserowanych sztuk. Jego teatr opierał się na aktorze, a przedstawienia odznaczały się szlachetną skromnością i prostotą wyrazu.

Urodził się 1 kwietnia 1890 r. Skończył krakowską Akademię Sztuk Pięknych. Potem studiował w Berlinie oraz Wiedniu, gdzie zaprojektował swoją pierwszą scenografię do "Hamleta". W 1923 r. Juliusz Osterwa zaprosił go do pracy w Reducie - teatrze-labora-torium poszukującym m.in. nowych metod pracy aktorskiej.

W latach 30. Gall prowadził Miejski Teatr Kameralny w Częstochowie, Powszechny w Warszawie i Miejski w Kaliszu. W czasie wojny zorganizował studio dramatyczne, którego idee kontynuował w latach 1945-46 w Krakowie. Z tego studia wyszli późniejsi świetni aktorzy, m.in. Barbara Krafftówna i Bronisław Pawlik. Kiedy w 1946 r. Gall obejmował dyrekcję i tworzył Teatr Wybrzeże w Gdyni, zabrał uczniów ze sobą.Tam nie tylko grali, ale byli także inspicjentami, suflerami, rekwizytorami, garderobianymi. Gall uczył ich bowiem pokory i poszanowania teatru.

W 1949 r. został dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi, a w 1953 r. wrócił do pracy w Krakowie. Zmarł 12 lutego 1959 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji