Artykuły

Inwazja barbarzyńców albo pociągi pod specjalnym nadzorem

"Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył, gdybym rzucił cegłą!" gorzko zauważył Adam Miauczyński. I nie jest to bynajmniej inteligencki resentyment, co pokazały niedawne wydarzenia na katowickim dworcu. W Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, rządzonej przez miłośników futbolu po raz kolejny zatriumfowała owa ponura prawda - pisze Michał Centkowski w felietonie dla e-teatru.

Oto grupa kibiców zdołała w kilka minut, które pociąg relacji Gliwice- Łódź spędził na stacji Katowice, nie tylko zdemolować nowo (po latach oczekiwania) wybudowany peron, lecz także posłać do szpitala dziesięciu silnie uzbrojonych policjantów z oddziału prewencji.

W tej opowieści poza niemożliwą do uniknięcia, smutną refleksją nad kondycją państwa, w którym to umundurowani i uzbrojeni funkcjonariusze służb porządkowych, w wyniku starcia z grupą podpitych wandali lądują w szpitalu, jest coś jeszcze. Coś, co wzbudza we mnie wściekłość, zażenowanie, jako obywatela i podatnika. Ujawnia się w tej opowieści niemożliwy do ogarnięcia, zdać się może bezbrzeżny ocean arogancji i skretynienia tych, którzy państwem tym administrują.

Jak to możliwe, że w dobie permanentnego kryzysu gospodarczego, wobec konieczności cięcia wydatków publicznych, złej koniunktury i publicznego długu zamyka się szkoły, obcina i tak groszowe dotacje publicznym teatrom, domom kultury, by jednocześnie, z pełnym samozadowoleniem wydawać setki milionów złotych, na budowę kolejnych stadionów? Służących głównie temu, by uliczne bydło mogło podsycać swą względem bydła z wioski sąsiedniej nienawiść, którą później beztrosko wyładuje na obiektach użyteczności publicznej, względnie policjantach.

Starożytni Rzymianie budowali niegdyś wielkie obiekty sportowe, na których swoje napięcia wyładowywali obywatele Republiki. Dwa tysiące lat później, w Rzeczpospolitej budujemy areny, na których barbarzyńcy ćwiczą jedynie swe umiejętności, które następnie w całej okazałości prezentują obywatelom na placach, dworcach i ulicach... Oto triumfuje cywilizacja.

I znów te inteligenckie brednie wobec sił witalnych zdrowej młodzieży bezbronne. Że na kulturę, by chciał Centkowski, na oświatę, na służbę zdrowia. A po co? Jak sobie jeden z drugim pobiega z bejsbolem, to i na zdrowie chłopakom wyjdzie.

Czy chcąc podróż z Gliwic do Łodzi odbyć, zachowując się jak człowiek a nie jak bydle, naprawdę znać trzeba myśl Hegla czy dla elementarnego poszanowania własności publicznej oraz godności innych osób niezbędnie trzeba nam wiedzieć, kim był Foucault?

Najważniejsze, że jak powiada w wywiadzie telewizyjnym oficer

"Funkcjonariusze oddali strzały ostrzegawcze, co nieco ostudziło emocje chuliganów, którzy uciekli do pociągu, który po kilku minutach opuścił stację Katowice"

Uff, co za ulga. Wesoła ciuchcia pognała dalej, by młodzież kibicująca cieszyć mogła swą obecnością pasażerów oraz obsługę kolejnych stacji, na tej pełnej przygód trasie.

Skoro więc ilość środków przeznaczanych na "obiekty sportowe" wzrasta wprost proporcjonalnie do regularnych eksplozji wandalizmu i chamstwa ich użytkowników, może i my winniśmy ze słów Adasia wyciągnąć wreszcie wnioski i zmienić strategię. Miast monotonnych i jałowych dyskursów, artykułów i apeli, miast narzekań na nędze w oświacie i kulturze, niedofinansowanie służby zdrowia, chwycić dla uzdrowienia systemu sztachetę, rozbić kilka witryn, bruk wyrwać z Paradenstrasse!

"Jezu Chryste Przenajświętszy, a jeśli Polska to (naprawdę) ta ojszczana klapa?"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji