Artykuły

Powołał mnie Pan (marszałek) na albo "Sami swoi"

Czy w Gdańsku nie będzie konkursów na dyrektorów instytucji kultury dlatego, że władza chce by na stanowiskach kierowniczych pozostali "swoi" - pyta w artykule w GW Maciej Sandecki. Pyta retorycznie! Oczywiście, że o to chodzi, wyłącznie o to. I to nie tylko w Gdańsku - pisze Michalł Centkowski w felietonie dla e-teatru.

Napisano Ustawę, która w założeniu swym miała ucywilizować mechanizmy zarządzania kulturą. Bowiem Kultura dotychczas (wespół mam wrażenie z oświatą), traktowana była na szczeblu lokalnym, jako feudalnie zarządzana przechowalnia często bezużytecznych postaci z urzędniczych koszmarów rosyjskiej literatury. Bądź w "najlepszym" przypadku punkt zapalny, ostatni przyczółek, w którym artyści nierzadko odnoszący sukcesy, pożytkowali swą energię na bezsensowne zmagania z lokalnymi koteriami samorządowymi.

Ustawa ta nakładała obowiązek przeprowadzenia zapewne niedoskonałej, jak cały ustrój demokratyczny, jednak najmniej spośród wszystkich narażonej w swych założeniach na manipulację, procedury konkursowej. Nieszczęściem ktoś, chcąc zapewne zminimalizować ryzyko problemów, przewidział tzw. lukę, umożliwiającą przedłużenie dyrektorskich umów ponad wspomnianą procedurą.

I co się wydarzyło? Oto okazało się, że nie ma chyba w Polskiej samorządności przypadków nie specjalnych, czy też pozbawionych odium ekstremalnie trudnych do przeprowadzenia. "Pan by chciał, żeby prezydent zwolnił w tej chwili wszystkich dyrektorów?" pyta z nieskrywanym wyrzutem Anna Czekanowicz, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miasta Gdańska. Ostatecznie to tylko rok, a "Przygotowanie konkursu przecież też trwa".

Okazuje się jednak, że dramatyczne zwątpienie w sens a co za tym idzie potrzebę istnienie demokratycznych procedur, dotyka nie tylko funkcjonariuszy owej demokracji. Oto bowiem w artykule dotyczącym instytucji na Dolnym Śląsku, podobną radość z zachowania status quo, wyraża redaktor Piekarska. W sięgającym po wojenną metaforę artykule "Marszałkowskie teatry obroniły się, miejskie nie spróbowały" cieszy się ogromnie że "Ewa Michnik, Danuta Marosz, Jacek Głomb, Zuzanna Dziedzic zachowają stanowiska w dolnośląskiej kulturze bez konieczności startowania w konkursach - taką decyzję podjął zarząd województwa. To oznacza fiasko projektu wicemarszałka Radosława Mołonia, który do teatrów chciał wpuścić menedżerów". I szlag mnie trafia podwójnie, a może nawet poczwórnie.

Bo bez względu na to, jak świetne są to instytucje, nie mogę dzielić tej dekonstruującej praworządność radości z zachowywania stanowisk przez kogokolwiek bez (przykrej zapewne i pracochłonnej, a może i dla niektórych uwłaczającej), konieczności startowania w konkursach.

Bo jaki to przedziwny proces myślowy owocuje zarówno dla pani redaktor, jak i dla pana Mołonia, utożsamieniem pojęcia zorganizowania konkursu, z "zastąpieniem dyrektorów trzech teatrów, opery i filharmonii (wyłonionymi w konkursie) menedżerami".

Czy mam rozumieć że Pan Wicemarszałek wie, kto wygra konkurs na długo przed jego rozpisaniem, i że będą to ci tajemniczy "menedżerowie", o czym też doskonale wie, i czego boi się redaktor Piekarska?

Czy ja śnię? Czy moim udziałem codziennie na nowo stawać się musi ta ponura farsa, ten spektakl bezceremonialnego gwałcenie prawa, infantylizacji dyskursu, zakładającej ślepotę obywatela na tak siermiężną manipulację? Ba jaką manipulację, przecież nikt swej cynicznej względem procedury kpiny nie skrywa.

I o to rozgrzeszam tę radość, że Mieszkowski i Głomb "obroniwszy się przed konkursem" zachowali swe stanowiska, gdy po wzburzeniu, komentarzach i prasowych doniesieniach, artykułach, protestach i skandalach Marszałek Struzik, pokazuje opinii publicznej, obywatelom, mnie osobiście środkowy palec - i w karykaturalnym quasi konkursie dyrektorem Warszawskiej Opery Kameralnej zostaje Jerzy Lach. Swój.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji