Artykuły

Co się dzieje z polskim społeczeństwem, co się dzieje z Kościołem

Pierwsza premiera 5. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Boska Komedia" już 8 listopada. Spektakl "Niewierni" to rzecz o apostazji: odchodzeniu wiernych od religii, wiary i Kościoła. O osadzeniu dramatu w konserwatywnych realiach Krakowa opowiada reżyser przedstawienia - Piotr Ratajczak w Lodołamaczu.

Wywiad z Piotrem Ratajczakiem, reżyserem spektaklu:

Spektakl "Niewierni", który Pan reżyseruje, wpisuje się w główne hasło tegorocznego festiwalu Boska Komedia - "Niewiara". Jak przygotowywał się Pan do realizacji tego projektu? Kim są tytułowi niewierni?

- Interesuje mnie stworzenie pewnego rodzaju panoramy społeczności ludzi zrywających związki z Kościołem i zadawanie pytań o to, kto decyduje się na akt bezinteresownej publicznej odwagi. Apostazja formalnie niczego nie zmienia, nie ma realnego wpływu na życie, więc ludzie robią to całkowicie dla siebie - z jakiegoś powodu. Próbujemy analizować, co nimi kieruje i robimy to na podstawie wszelkich dostępnych materiałów, czyli - reportaży, rozmów, wywiadów i świadectw, które w bardzo dużej ilości publikowane są w Internecie, m.in. na stronie apostazja.pl. Temat ten pojawił się niedawno w dyskusji społecznej i ludzie mają potrzebę nieskrępowanego mówienia. Dlatego też doszliśmy do wniosku, że warto zrobić spektakl o tym zjawisku. Mam nadzieję, że dzięki temu zbadamy kondycję współczesnego społeczeństwa, dowiem się, jacy jesteśmy, jakie są mechanizmy funkcjonowania buntu wobec Kościoła i co wpływa na to, że liczba apostatów jednak się w Polsce zwiększa. Czy to wyłącznie oddźwięk zachodniej kultury, gdzie manifestowanie ateizmu nasiliło się w latach 60., czy jednak jest to zjawisko bardzo silnie zakorzenione w rodzimej kulturze, będące naturalnym następstwem przemian społecznych.

Często mówi Pan o tym, że ważna jest przestrzeń, w której rozgrywa się spektakl i tak na przykład "Między nami dobrze jest" świetnie wpisuje się w klimat Sosnowca. Czy w przypadku "Niewiernych" sprawdza się ta zasada? Kraków i jego mieszkańcy są szczególnie predystynowani do oglądania tego przedstawienia?

- Oczywiście, że tak. Wiemy, że Kraków to enklawa konserwatyzmu. Zawsze miałem tego świadomość, będąc w szkole reżyserskiej, bardzo silnie odczuwałem konserwatyzm krakowski. W poglądach, w sposobie, w jakim ludzie się wypowiadają, było to dla mnie bardzo mocno widoczne. Również osoby, z którymi rozmawiałem - pochodzące ze Szczecina, z Gdańska, z Warszawy, Torunia, Wrocławia - podzielali moje przekonania. Nie chodzi nawet o stwierdzenie tego faktu wprost, jest to bardziej podskórnie wyczuwana atmosfera. Kraków jest świetny miejscem na zrobienie tego typu spektaklu, może jeszcze lepszym byłaby tylko podtarnowska wieś. Mam nadzieje, że to jest przestrzeń, w której ten projekt zaistnieje, ze wzbudzi przynajmniej rodzaj oporu, zmusi do rozmowy, wzbudzi zainteresowanie i jeśli do czegoś takiego dojdzie to spełni on swoją funkcję

W jednym z wywiadów powiedział Pan, że lubi po spektaklu badać reakcję widzów przysłuchując się ich komentarzom na temat właśnie skończonego przedstawienia. Jakiej reakcji teraz się Pan spodziewa lub jaką chciałby Pan reakcję zobaczyć?

- Marzymy o tym, żeby to uruchamiało rozmowę, żeby stało się tematem istotnym dla ludzi - co się dzieje z polskim społeczeństwem, co się dzieje z Kościołem, że ruch ten staje się tak bardzo intensywny i masowy. I żebyśmy - jako społeczeństwo - zadali sobie pytanie, czy idziemy w dobrą stronę. Dlaczego tak się dzieje? Niech reakcją będzie refleksja, konstruktywna dyskusja a nie - jak głównie do tej pory - ignorancja lub agresja.

Jakie ma Pan plany na najbliższą przyszłość, gdzie można będzie zobaczyć Pana kolejną sztukę?

- Będzie to spektakl młodzieżowy "Stawiam na Tolka Banana" napisany przez Piotra Rowickiego (nota bene także autora tekstu "Niewiernych") - adaptacja młodzieżowej powieści do realiów współczesnych. Tolek Banan wystylizowany zostanie na Juliana Assange'a (twórcę WikiLeaks), współczesnego hakera. Pracujemy nad czymś, co odbiorców znajdzie wśród młodych ludzi z blokowisk, mętnych środowisk. Chcemy zobaczyć, czy uda nam się do nich dotrzeć, czy będziemy umieli nawiązać z nimi porozumienie, posługując się ich językiem. Spektakl ma być edukacyjny, ale nie demagogiczny, nie natrętny, zbudowany na próbie porozumienia i zrozumienia. Potem w Łodzi, w Teatrze Nowym, "Obywatel K." Artura Pałygi, czyli nowa wersja "Człowieka z żelaza" i później "Obywatel Piszczyk" w Teatrze Polskim w Poznaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji