Artykuły

Jacek Głomb: Nie oddawajmy tej rocznicy politykom

- Do tego święta przylgnęła martyrologiczno-patetyczna formuła. Mieszczą się w niej msze, capstrzyki, marsze. Przez to wszystko zapominamy, że wtedy 11 listopada 1918 roku, wygraliśmy, odzyskaliśmy wolność, niepodległość. To radosne święto - mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, współorganizator wydarzenia "Dziękujemy Bitlesom".

Magda Piekarska: Zamiast marszu w rocznicę odzyskania niepodległości organizuje pan bal. W 50. urodziny Beatlesów i z hasłem "Dziękujemy Bitlesom". To zbieg okoliczności?

Jacek Głomb [na zdjęciu]: W żadnym wypadku - to świadomy pomysł. Rocznica Beatlesów była pretekstem do organizacji balu. Postanowiliśmy połączyć dwie okazje i zaproponować alternatywny dla oficjalnych obchodów sposób na świętowanie tej rocznicy. Tu nie ma nic z przypadku. Zna pani film dokumentalny "Jak Beatlesi zachwiali Kremlem"?

Znam. Jego autor, Leslie Woodhead, próbuje udowodnić, że zespół odegrał ważną rolę w upadku systemu komunistycznego w Związku Radzieckim, chociaż jego muzyka nie miała najmniejszych szans zaistnieć tam oficjalnie.

- Uważam, że rola muzyki i szerzej - sztuki w takich procesach jest wciąż niedoceniona. A ponieważ Dnia Niepodległości nie potrafimy wciąż czcić jak należy, prowadzę taką pionierską działalność. Nie po raz pierwszy zresztą organizuję taki bal - poprzedni, biało-czerwony, odbył się cztery lata temu, w okrągłą rocznicę odzyskania niepodległości. Była muzyka polskich zespołów i obowiązkowe biało-czerwone akcenty na balowych kreacjach.

Z Dniem Niepodległości kojarzy się wywieszanie flag, marsze i przemówienia. Czy wypada tańczyć z tej okazji?

- A dlaczego nie? Do tego święta przylgnęła martyrologiczno-patetyczna formuła. Mieszczą się w niej msze, capstrzyki, marsze. Przez to wszystko zapominamy, że wtedy, 11 listopada 1918 roku, wygraliśmy, odzyskaliśmy wolność, niepodległość. To radosne święto. I nie ma nic złego w tym, że uczcimy tę ważną historyczną datę, bawiąc się przy muzyce.

Tak bez polityki?

- Nasz kolejny błąd polega na tym, że pozwoliliśmy, żeby tym świętem zawładnęli politycy. Nie można im go oddawać. To powinna być społeczno-obywatelska rocznica. To przecież nie Prawo i Sprawiedliwość dało nam niepodległość, nie zrobili też tego działacze Platformy Obywatelskiej. Więc nie możemy pozwalać, żeby zawładnęła nią ideologia.

Mam wrażenie, że jedno z drugim często się łączy. A obchody są ostatnio zdominowane przez marsze i kontrmarsze, które ścierają się ze sobą na ulicach.

- W efekcie ja z tych ostatnich rocznic pamiętam tylko rosnącą liczbę poszkodowanych. Oczywiście, jeśli ktoś chce spędzić ten dzień w taki sposób, nie można mu zabronić. Ale można stworzyć alternatywę, która zniesie podziały. I pozwoli świętować w radosny, wolny od konfliktów sposób. Przypominając zarazem, że historię kreują nie tylko politycy, lecz także artyści. Dlatego też nasz bal niepodległości organizujemy przy współpracy z ludźmi kultury - poza artystami z naszego teatru włączyły się w ten projekt Legnickie Centrum Kultury, Młodzieżowe Centrum Kultury, V Liceum Ogólnokształcące. Bo to jest także nasze święto. Tak było cztery lata temu, kiedy nasza impreza okazała się wielkim sukcesem. Element patriotyczny też był - pojawił się Józef Piłsudski, którego zagrał Paweł Palcat, i wspólnie zaśpiewaliśmy pieśń na melodię "Warszawianki", którą napisał Robert Urbański i która stała się hymnem wieczoru: "Wreszcie wolni, wolni wreszcie,/ Dziewięćdziesiąt mija lat!/ Wielką radość w sercach nieście,/ Niech usłyszy o niej świat".

Czy w tym roku też będzie taki hymn?

- Tak - w sobotę o północy, podczas balu, który potrwa całą noc, wspólnie odśpiewamy "All You Need Is Love". Każdy też będzie mógł przejść przez teatralną Abbey Road, którą odtworzymy na naszej scenie. A przy udziale wszystkich mieszkańców Legnicy poszukamy ulicy w naszym mieście, której mogliby patronować Beatlesi. Cała impreza potrwa dwa dni - w piątek warszawski kwartet Big Beat - The Beatles Show zagra covery beatlesowskich przebojów, potem wystąpi Ania Rusowicz, a na koniec scena w Cafe Modjeska zostanie oddana muzykom - będzie mógł na niej wystąpić każdy, kto będzie miał ochotę. Sobota zacznie się od konkursu na wykonanie piosenki z repertuaru The Beatles w V LO, potem odbędzie się debata o twórczości zespołu i pokaz beatlesowskich filmów. Na zakończenie - bal na teatralnej scenie przy muzyce z lat 60.

Myśli pan, że pomysł chwyci i za kilka lat balować z okazji Dnia Niepodległości będziemy nie tylko w Legnicy?

- Nie wiem. Ale nie zamierzam odpuszczać. Trzeba zmieniać świat, a ja chcę to robić. Nie podoba mi się to, jak obchodzimy to święto, ale moje rozczarowanie czy rozgoryczenie nie jest powodem, żeby machnąć na to ręką. Nie jest mi wszystko jedno. I żaden polityk nie odbierze mi takich pomysłów i energii do ich wprowadzania w życie. I potrzeby udowadniania, że świat nie do końca zwariował

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji