Artykuły

Dorabiamy filozofie, które zamiast pomagać, komplikują nam życie

- Nie chcielibyśmy spektaklem zadawać pytania, czy Bóg istnieje. To byłby największy banał - KONRAD DWORAKOWSKI przed premierą "Balladyn i romansów" wg Ignacego Karpowicza w łódzkim Teatrze Pinokio.

"Balladyny i romanse" Ignacego Karpowicza to jedna z najciekawszych polskich powieści ostatnich lat. Dwa lata temu autor otrzymał za nią Paszport "Polityki". Książka o zejściu bogów na ziemię spotkała się z pozytywnym odzewem krytyków: "czytam tę powieść jako narrację o nieprzerwanym procesie wytwarzania bogów przez człowieka. A także o współczesnym Polaku, który kleci transcendencję z ikon popkultury i antycznych mitów, z wielkich opowieści religijnych i telewizyjnych seriali (Przemysław Czapliński); "Karpowicz w zmyślny sposób rozprawia się ze współczesnym kryzysem religii, z potrzebą zmiany duchowego kanonu. Balladyny i romanse to, ukryta pod płaszczykiem zabawy, poważna opowieść o sekularyzacji dzisiejszych społeczeństw, a także o dewaluacji pewnych podstawowych pojęć" (Maciej Robert); mądrość, która jest zapisana w tej książce, "może się w dzisiejszej Polsce przydać, może nawet jest niezbędna" (Kinga Dunin).

Reżyserem "Balladyn..." jest Konrad Dworakowski, dyrektor Teatru Pinokio i uznawany za jednego z najlepszych młodych twórców teatru lalek w Polsce. Premiera - w niedzielę o godz. 18.

***

Igor Rakowski-Kłos: - Już raz wyreżyserował Pan "Balladyny i romanse" Ignacego Karpowicza. Był to spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Lalkarskiego we wrocławskiej filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. L. Solskiego w Krakowie. Jaki jest związek pomiędzy tamtym spektaklem, a tym w teatrze Pinokio?

Konrad Dworakowski: - Spektakl w Łodzi jest kontynuacją spektaklu wrocławskiego. Częściowo studenci wydziału aktorskiego zasilili zespół Pinokia, a dwoje z nich gra gościnnie w "Balladynach...".

Książka Karpowicza liczy prawie 600 stron. Jak ją zaadaptować, by spektakl nie stał się powieściowym chińskim ciasteczkiem - strawnym sposobem podawania banalnych mądrości?

- Próba obnażenia konstrukcji świata jest dla nas najważniejsza. Spektakl roboczo nazywamy "making of świat". Co by było, gdybyśmy odkryli kołderkę rzeczywistości? Jak funkcjonujemy w mitach, które sami stwarzamy? Czym jest dla nas poszukiwanie absolutu? Jakie tworzymy wizerunki absolutu, którego nie potrafimy odnaleźć? Jak zaczynamy go dopowiadać i na swoją modłę kształcić?

"Balladyny i romanse" opowiadają o kryzysie religii i zeświecczeniu świata. Jaka jest w tej sytuacji rola teatru?

- Karpowicz z właściwym sobie poczuciem humoru przejawia czysto filozoficzną potrzebę zadania pytania o religię i wiarę. I to jest jedyne, co możemy zrobić. Miejsce teatru jest w poszukiwaniach, stawianiu pytań i obnażaniu naszych słabości. A naszą słabością jest to, że dorabiamy filozofie, które zamiast pomagać, komplikują nam życie. Czym jest wizerunek, który stwarzamy? Tak naprawdę jesteśmy uzależnieni od tego, co sami stworzymy. Im bardziej opisujemy metafizykę, tym słabszy mamy kontakt z tą właściwą.

Czy widzi Pan szansę na powrót metafizyki czy czeka nas tylko supermarket z religijnymi surogatami?

- Nie stawiam diagnozy, bo może się okazać, że tym razem ja stworzę wizerunek, który ograniczy pole widzenia. Ale myślę, że religia staje się czymś mało wartościowym. Mimo to jest w nas potrzeba doświadczenia czegoś autentycznego, nie fajerwerku. Religia dyktuje zachowania, a mniej pobudza do poszukiwań. Role Kościoła coraz częściej pełnią kręgi ezoteryczne. Nie chcielibyśmy spektaklem zadawać pytania, czy Bóg istnieje. To byłby największy banał. U Karpowicza postaci bogów są karykaturalne, bo są tylko ikonami, a one są poddane naszej kontroli - to my jesteśmy ich stworzycielami. Jedyną wartością, której nie możemy opowiedzieć, jest zło. Ono nas oszukuje i zaskakuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji