Artykuły

Polski Hamlet

"Hamlet" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego grany przez zespół warszawskich Rozmaitości okazał się wydarzeniem na awiniońskim festiwalu teatralnym

Polacy grali cztery razy przy pełnej widowni - od wtorku do piątku. Pod koniec tygodnia sypnęły się recenzje. Wszystkie liczące się dzienniki pary­skie wyrażają się o dziele Warlikowskie­go i jego aktorach w samych superlaty­wach.

Od czasu warszawskiej premiery - w listopadzie 1999 - przedstawienie ewo­luowało, zyskało na sile i wartości. Dla przykładu: nie zaczyna się ono już od rozmów strażników na murach Elsyno­ru, od razu jest ślub Gertrudy i Klaudiu­sza, a w głębi sylwetka zamordowane­go Hamleta - ojca. Czyli to, wokół cze­go sprawa się dzieje, uderzenie w prze­wodni akord całej partytury. Jedna z re­cenzentek uważa ten obraz - któremu towarzyszy organowa muzyka weselna - za szczególnie pamiętny w spektaklu "wykutym stalowym ostrzem w bloku nocy".

"Liberation" porównuje dzieło War­likowskiego z innym - najgłośniejszym chyba dotąd wydarzeniem festiwalu - Puszkinowskim "Borysem Goduno­wem" Anglika Declana Donellana w wykonaniu aktorów moskiewskiego Teatru Czechowa. Spektakl ten, będą­cy owocem długoletniej fascynacji re­żysera kulturą rosyjską i Stanisławskim, stanowi zdaniem "Liberation" dobrze wykonaną pracę zręcznego ilustratora, który nic nie pozostawił do rozstrzy­gnięcia przypadkowi.

Natomiast "Hamlet" jest "wyprawą odkrywczą w głąb szekspirowskiego lo­su, o tyle jeszcze bardziej pasjonującą, że nigdy się nie wie, do czego nas ta autentyczna przygoda teatralna doprowa­dzi".

Podobnie krytyk "La Croix" uważa Warlikowskiego za "anty-Donellana" i twierdzi, że zrobił "spektakl, który bul­wersuje utarte pojęcia, skoncentrowany nie na linearnym opowiadaniu pewnej historii, ale na wydobyciu wszystkich kryjących się w niej prawd". Żaden z re­cenzentów nie broni się przed tym, co w Polsce bywało nazywane seksualiza­cją Hamleta, a o czym Warlikowski i je­go aktorzy mówią jako o sięgnięciu do głębszych pokładów Szekspirowskiego scenariusza, o wypełnieniu jego niedo­określonych miejsc narzędziami psy­choanalizy. Pojawia się w tym kontek­ście nazwisko Jana Kotta.

"Odczuwa się raz po raz zachwyt, fa­scynację, wzruszenie - pisze "Le Figa­ro". - Wszystko toczy się tak, jakbyśmy się wdarli do podziemi lub warstw pod­świadomych tej tragedii. Czy Hamlet przychodzi nago na spotkanie ze swoją matką, czy flet, który wyciąga w stronę Guildensterna, trzyma tak, jakby to był jego członek, czy też Klaudiusz pieści uda grubej Gertrudy - nic nas nie szo­kuje. Wszystko przybiera charakter oczy­wistości" (...) "Ci polscy aktorzy są siła­czami ducha, akrobatami psychiki, gla­diatorami doświadczonymi w trudnych kolejach losu swojego kraju".

Recenzent "Le Monde" wykazuje do­skonałą znajomość polskich kontekstów awiniońskiego wydarzenia i przypomi­na, że chodzi o nową generację twórców teatralnych skupionych wokół warszaw­skich Rozmaitości, że Warlikowski podobnie jak kilku jego aktorów przeszedł przez krakowski Teatr Stary i podobnie jak Grzegorz Jarzyna należał do kręgu Krystiana Lupy,,którego wpływ daje się odczytać w przechodzeniu od światła do cienia, w symultanicznym montażu ak­cji, w upodobaniu do paroksyzmów".

Tylko recenzentka dziennika "Marse­illase" uważa ten rytm za nudziarstwo, zarzuca Warlikowskiemu brak tempa - choć chwali jego refleksję nad Szek­spirem.

Autorowi jednoszpaltowej noty w ty­godniku "Le Point" polski spektakl po­dobał się, choć wyżej ceni pracę Donel­lana i kończy notę o nim zachwytem nad sztuką rosyjskich aktorów: "pory­wające!". Na co krytyk "La Croix" nie­jako odpowiada: (u Warlikowskiego) "sceny przeplatają się w prawie nieusta­jącym półmroku, wśród nocy (...), na­dając jego teatrowi pełny, misteryjny wymiar. I pozostawiając widza sam na sam z problemami życia, śmierci, snu... i w stanie szoku!".

Recenzji zapewne było więcej, ale krytycy na tym festiwalu korzystają za­zwyczaj z dokumentacji szybko i do­skonale robionej w biurze prasowym. Niestety, w piątek biuro było okupowa­ne przez grupę bezrobotnych aktorów sprzymierzonych z komunistyczną cen­tralą związkową, którzy domagają się, by państwo wypłaciło im zasiłki będą­ce przedmiotem sporu prawnego i po­litycznego. Międzynarodowa prasa od­chodzi z kwitkiem spod drzwi ozdobio­nych czerwoną flagą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji