A może Pietras?
Czy Sławomir Pietras wróci do łódzkiej opery?
Pietras był już dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Wielkiego - w latach 1982-91. Od ośmiu lat kieruje operą w Poznaniu. Od kilku tygodniu mówi się o nim jako o kandydacie na naczelnego łódzkiej opery, ale nikt oficjalnie nie potwierdza tego rozwiązania. Tak było do wczoraj [1 marca]. Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka Platformy Obywatelskiej, poinformowała podczas konferencji prasowej, że prowadziła na ten temat rozmowy z Pietrasem.
- Jest skuteczny, z autorytetem, odnosił bezsprzeczne sukcesy - komplementowała go posłanka. Zaznaczyła, że nie jest on łatwym partnerem, "nie pójdzie na obniżenie lotów i chłam".
Artyści Wielkiego nie chcą oficjalnie komentować wypowiedzi posłanki. - Nie rozmawialiśmy z nią o tym pomyśle - zdradził "Gazecie" anonimowo jeden ze śpiewaków. - Dopiero wybieramy się
w kilka osób na spotkanie z Pietrasem. Nawet on sam jeszcze nie wie, w jakiej sprawie do niego jedziemy. Takie otwarte zdradzanie kandydata może doprowadzić do "spalenia" nazwiska. Dyrektor Pietras to poważny człowiek, który nie lubi uczestniczyć w kuluarowych rozgrywkach personalnych. Zarząd Województwa, któremu teatr podlega, chciał przeprowadzić konkurs na stanowisko dyrektora. Trwa procedura odwoływania obecnej naczelnej Grażyny Wasilewskiej. Jednak sam zarząd może zostać do tego czasu odwołany. Trudno przewidzieć, jaki będzie nowy i jakie decyzje podejmie.
Posłanka Śledzińska-Katarasińska jest przeciwna konkursowi. Pietras również. Nie udało nam się wczoraj [1 marca] skontaktować z dyrektorem poznańskiej opery, bo przebywa za granicą. Do Polski wraca w czwartek [3 marca]. - Nie wiadomo, czy Poznań by go puścił, ale mógłby kierować dwiema instytucjami - stwierdziła wczoraj Śledzińska-Kata-rasińska.
SŁAWOMIR PIETRAS od ponad 30 lat kieruje operami Wrocławia, Łodzi, Warszawy i Poznania. Pod jego dyrekcją zrealizowano blisko 300 premier operowych i baletowych.
