Artykuły

Stradivarius w gardle

"Czym różnimy się my, śpiewacy, od instrumentalistów? Tym, że nasz instrument sami musimy sobie zbudować. Sami strugamy deseczki i suszymy jelita na struny" - powiedział kiedyś Piotr Beczała. Jeśli tego porównania się trzymać, trzeba stwierdzić, że on sam zbudował sobie stradivariusa - pisze Dorota Szwarcman w dodatku specjalnym Polityki.

Śpiewa nie tylko głosem o pięknej barwie, lecz także inteligencją emocjonalną, a przy tym tworzy wrażenie, że czynność ta jest dla niego naturalna jak oddychanie. Kreacje sceniczne naszego tenora każą wspominać wielkich śpiewaków z przeszłości, ale przy tym są całkowicie współczesne, bez cienia egzaltacji. Dlatego od dwóch dekad zachwycają widzów oper na całym świecie. W 1992 r. Beczała dostał pierwszy angaż w austriackim Linzu. Z okazji tego jubileuszu - po czterech latach przerwy - spotkamy się z artystą na żywo 24 listopada 2012 r.

Kto by pomyślał, że taki los może spotkać ucznia technikum mechanicznego w Czechowicach-Dziedzicach? Zaczęło się od strachu przed klasówką z matematyki: zamiast na nią, poszedł z kolegą zgłosić się do szkolnego chóru. Okazało się, że - choć pochodzi z niemuzycznej rodziny - ma piękny głos i jest bardzo muzykalny. Dyrygentka zespołu madrygalistów, do którego z czasem trafił, namówiła go na studia wokalne w Katowicach.

Pod koniec studiów pojechał na kursy mistrzowskie do Francji i Szwajcarii, gdzie zainteresowali się nim wybitni śpiewacy i pedagodzy, m.in. Sena Jurinac i Dale Fundling. Skutkiem tych kontaktów był właśnie kontrakt w Linzu, a potem w operze w Zurychu, z którą artysta współpracuje do dziś. Pierwsze propozycje z mediolańskiej La Scali i nowojorskiej Metropolitan Opera pojawiły się już w 2001 r., odmówił jednak, ponieważ miał już podpisane inne kontrakty. Zapraszano go znów tam kilka lat później, ale były to role poboczne lub w mało znanych operach, więc uznał, że taki debiut nie ma sensu. Dopiero w 2007 r. na obu scenach zaśpiewał partię Księcia Mantui w "Rigoletcie", z którą też odczekał trochę, aż głos okrzepł. Mawia: "Największym zagrożeniem są kuszące kontrakty, propozycje ról, do których młodzi artyści nie są jeszcze gotowi". Dzięki temu rozsądkowi w prowadzeniu głosu jest w coraz lepszej formie. Wielkim zwrotem w jego karierze był dzień 7 lutego 2009 r. W Met wystawiano "Łucję", a główne role mieli śpiewać Anna Netrebko i Rolando Villazón - para marzeń. Ten spektakl wybrano na pierwszą w historii transmisję HD na żywo. Villazón zachorował, a Beczała, który był na miejscu, bo śpiewał w tym okresie Alfreda w "Traviacie" i Leńskiego w "Onieginie", zgodził się na nagłe zastępstwo - i wygrał. Dziś to oni są operową parą marzeń (są też w Nowym Jorku sąsiadami), zwłaszcza po sukcesach na paru kolejnych festiwalach w Salzburgu. Beczała podkreśla, że dla jego współpracy z Met owa "Łucja" to nie był żaden przełom, bo miał tam już wówczas podpisane kontrakty do 2013 r. Ale dzięki sensacji, jaką wywołał tego wieczoru, a następnie wydaniu spektaklu na DVD, stał się znany powszechnie. Dziś można wymieniać i wymieniać sceny, na których występuje: Staatsoper i Deutsche Oper w Berlinie, Bayerische Staatsoper w Monachium, Opera Paryska, Theatre Royal de La Monnaie w Brukseli, De Neder-landse Opera w Amsterdamie... Nie sposób zliczyć. Dlatego tak mało ma czasu dla nas. W Operze Narodowej wystąpił jak dotąd tylko dwa razy, w swoich koronnych rolach: Księcia Mantui w "Rigoletcie" (2007) oraz Sir Edgara Ravenswooda w premierowym przedstawieniu "Łucji z Lammermooru" Donizettiego (2008).

Program, jaki usłyszymy na warszawskim koncercie, będzie mieszany. Na początek Verdi: fragmenty "Balu maskowego" i "Traviaty". Potem Massenet ("Werther") i Gounod ("Romeo i Julia", "Faust") -jako tenor liryczny Beczała znakomicie się czuje w repertuarze francuskim. W drugiej połowie koncertu - muzyka słowiańska ("Rusałka" Dvofaka, "Oniegin" Czajkowskiego) i polska ("Legenda Bałtyku" Nowowiejskiego, "Janek" Żeleńskiego, "Straszny Dwór" i "Halka" Moniuszki).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji