Artykuły

Deszczowa piosenka

Wieloletnie partnerstwo. Przyjaźń i zaufanie. Jak to u równolatków. Dokładnie 15 lat temu pojawiła się w Polsce grupa Allianz. I dokładnie 15 lat temu WOJCIECH KĘPCZYŃSKI rozpoczął budowanie musicalowego teatru z prawdziwego zdarzenia. Na jubileusz obaj partnerzy przygotowali kolejny hit.

"Ja śpiewam, kiedy deszcz!" - gdy wszyscy narzekają na cięcia, od zawsze przecież nieobce instytucjom kulturalnym, słowa "Deszczowej piosenki" mogą stanowić motto Wojciecha Kępczyńskiego, dyrektora Teatru Muzycznego Roma w Warszawie.

WALDEMAR KĘPCZYŃSKI: Sponsoring to moja pasja. Od początku staram się budować partnerskie relacje z biznesem. To ma być rzeczywista i prawdziwa współpraca, a nie tylko wyciąganie pieniędzy. Stosunkowo łatwo nam pozyskać partnera. Mamy mocne argumenty. Co tydzień odwiedza nas około 7000 osób, produkujemy spektakle ze światowego kanonu, na światowym poziomie - chwali się dyrektor Kępczyński.

Chwali, bo ma czym. Mimo że tytuły na licencji, to polska premiera zawsze powstaje w systemie "non replica production". To znaczy, że właściciele praw autorskich pozwalają na oryginalny wkład w inscenizację, scenografię, kostiumy, efekty specjalne... I nie pozwalają na to byle komu. To dlatego towar w Romie jest zawsze świeży.

Bariera mentalna

- O tym mało się u nas mówi. W ogóle o sponsoringu, mecenacie, finansowaniu kultury za mało się debatuje. Prywatne inwestycje w kulturę, szpital, edukację powinny być czymś naturalnym, odruchowym, powszechnym - ubolewa Kępczyński.

Dlaczego tak się dzieje? Przecież zewsząd słychać wołanie o pieniądze!

- Podstawowym problemem jest u nas bariera mentalna. Sami nie zdajemy sobie sprawy, ile w nas pozostałości z poprzedniej epoki. Musi minąć przynajmniej jeszcze jedno pokolenie, byśmy zaczęli w pełni rozumieć, że odpowiedzialność za kształtowanie świata jest w naszych rękach. Wspólnych rękach - podkreśla reżyser musicalowych hitów.

A wie, o czym mówi. W 2012 r. otrzyma od miasta 6 min zł dotacji (w 2008 r. to było 12 min zł). Rocznie 8 milionów to koszty stale, w tym około 3 miliony - czynsz. Jasno widać, że na samo utrzymanie teatr musi zarobić. A za co wyprodukować musical na światowym poziomie? Zwłaszcza przy obecnych cenach biletów - na granicy wytrzymałości polskiej publiczności?

Świadomy mecenas

Trzeba szukać sponsorów. Najwierniejszym partnerem okazał się Allianz.

PAWEŁ DANGIEL: - Współpracujemy od dawna, wspólnie realizowaliśmy "Musicale... Ach te musicale" oraz "Taniec wampirów" w reżyserii Romana Polańskiego. 10-Iecie obu instytucji zostało uświetnione premierą "Upiora w operze", którą media okrzyknęły najbardziej oczekiwaną premierą 2008 r. Najnowsze dzieło "Deszczowa piosenka" zainaugurowało jubileusze 15-lecia Teatru Roma i Allianz. Taka długoletnia współpraca teatru z biznesem to na polskim rynku wciąż wyjątkowy przypadek - mówi Paweł Dangel, prezes Allianz Polska.

Ale co takiego jest w Romie, że może liczyć na takie zaufanie?

- Roma realizuje przedsięwzięcia uniwersalne, a dodatkowo jest gwarantem wysokiego poziomu artystycznego. Nie traktujemy teatru jako beneficjenta, ale jako partnera, i nigdy się nie zawiedliśmy. Mamy wielką satysfakcję, gdy możemy zaprosić do Romy naszych partnerów biznesowych czy kontrahentów jako gospodarze, jako współodpowiedzialni za ten sukces - wyjaśnia Beata Wójcik, dyrektor departamentu komunikacji korporacyjnej Allianz Polska.

To wyjątkowa firma w niedużej grupie świadomych mecenasów polskiej kultury. Wspiera stołeczne teatry, od ośmiu lat funduje Feliksy Warszawskie (nagrody teatralne za wybitne dokonania na warszawskich scenach). A jeszcze wsparcie dla Warszawskiej Opery Kameralnej, Olsztyńskie Spotkania Zamkowe "Śpiewajmy Poezję"...

- Często wspieramy instytucje i inicjatywy kulturalne, bo to wciąż niedoinwestowany obszar. Wiele bardzo ciekawych i cennych przedsięwzięć nie mogłoby powstać bez zaangażowania partnerów biznesowych. Z tego względu rozpoczęliśmy w 2007 r. współpracę z Festiwalem Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym i Janowcu nad Wisłą. Staramy się wybierać organizacje i instytucje o uznanym dorobku, wiarygodne, których projekty przyniosą jakąś istotną korzyść społeczną - dodaje Paweł Dangel.

Pięknie. Ale przecież nie tylko o społeczną odpowiedzialność tu chodzi. Jak partnerstwo, to partnerstwo. Co sponsor ma z takiej współpracy?

- W pewnym sensie sponsoring to rodzaj reklamy, pomaga zaistnieć w świadomości odbiorców, wzmacnia wizerunek marki, przyczynia się do spopularyzowania firmy, ale to tylko jeden z aspektów. Pokazując, że angażujemy się we wsparcie kultury, sztuki, nauki, promujemy też określone postawy wśród naszych pracowników i agentów - tłumaczy filozofię Beata Wójcik.

Mamma Mia?

Wygląda na to, że dyrektor Kępczyński może spać spokojnie. I planować.

- Marzę, by w Warszawie wybudowano wreszcie teatr muzyczny z prawdziwego zdarzenia, zarazem centrum kongresowe, którego w stolicy tak brakuje. Marzy mi się też własny, polski musical i nie ustaję w trudach, by to marzenie spełnić. Chcę wrócić do "Aladyna Jr" i od stycznia prawdopodobnie będziemy grać dwa tytuły dziennie. No dobrze, powiem to: prowadzę wstępne rozmowy m.in. w sprawie "Mamma Mia". Myślę, że polska publiczność czeka na ten tytuł - zapowiada dyrektor Kępczyński.

Śpiewać, kiedy deszcz? Może to jest sposób na kryzys? I niech spełniają się nasze marzenia, bo czy nie po to przychodzimy na musicale? Retoryczne pytanie. No jasne, że tak!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji