Artykuły

Opera... zbyt wielka

"Opera za trzy grosze" Bertolda Brechta odniosła wiele sukcesów na całym świecie. Na stałe zagościła w repertuarze teatrów muzycznych.

Kaliska inscenizacja "Opery za trzy grosze" jest wielkim, a może nawet zbyt wielkim przedsięwzięciem dla tego teatru. Decydując się na wystawienie musicalu, trzeba przede wszystkim uwzględnić umiejętności wokalne aktorów. Już w pierwszych scenach łatwo dostrzec, iż nie wszyscy artyści je posiadają. Jak w każdym musicalu w przedstawieniu nie zabrakło tańca. Jednak te sceny budzą dość dużo zastrzeżeń. "Opera za trzy grosze" zbyt mocno osadzona jest w okresie międzywojennym, reżyser nie zaktualizował wielu współczesnych wątków.

Jedną z głównych ról w sztuce gościnnie zagrał Wojciech Wysocki (Mackie Majcher), który - oględnie mówiąc - nie powalił widzów na kolana. Nieźle obok gwiazdy wypadły kaliskie aktorki, między innymi Agnieszka Dzięcielska (Polly Peachum) i Monika Szalaty (Joanna Knajpiarka). Akcja musicalu w niektórych partiach dialogowych staje się monotonna, by nie rzec nudna. Tempo wtedy zmniejsza się, dlatego widzowi trudno wysiedzieć przez 2 godziny i 40 minut.

Na szczególną uwagę w kaliskiej "Operze za trzy grosze" zasługuje scenografia. Wiesław Olko wykazał się pomysłowością i dobrą znajomością klimatu sztuki.

Całe przedstawienie nie należy do zupełnie nieudanych. Zapewne nie zachwyca widza żadnym nowatorskim spojrzeniam na sztukę, ale można je obejrzeć...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji