Artykuły

Supraśl. Makabreska o Medei w Wierszalinie

Blisko 40 lat temu Medeą zajął się Jeremi Przybora, a teraz obojgiem zajęła się polsko-wileńska grupka pasjonatów. Efekt - alternatywna wersja mitu o miłości i zbrodni w stylu makabreski - do zobaczenia w niedzielę (30.12) w supraskim Teatrze Wierszalin. Premiera spektaklu "Medea, moja sympatia" rozpocznie się o godz. 18.

Na scenie zobaczymy aktorkę Teatru Wierszalin - Katarzynę Siergiej, ale tym razem samotnie, bez kolegów z zespołu. To jednak kobieta orkiestra, grająca zawsze na 200 procent, z wielkim talentem dramatycznym i komicznym, a że w monodramie wcieli się w wiele postaci, wygląda więc na to, że i najnowszy spektakl będzie intensywny i żywiołowy. Tym razem teatr Wierszalin jest partnerem projektu, a spektakl powstał dzięki stypendium Prezydenta Białegostoku. Monodram Katarzyny Siergiej reżyseruje Jacek Malinowski [szef Białostockiego Teatru Lalek i prywatnie mąż aktorki - red.], on jest też autorem scenariusza. Do współpracy twórcy zaprosili przyjaciół z Wilna - Giedre Brazyte (scenografia) i Antanasa Jasenkę (muzyka), autorem multimediów jest Krzysztof Kiziewicz.

Spektakl to kabaretowa odsłona antycznego mitu o Medei - kobiecie, która zabija swoich synów i rywalkę. Jako że Jeremi Przybora z mitem rozprawił się po swojemu, napisał od nowa, w wersji krótszej - to i sporo w nim wisielczego humoru i zabawy tekstem. W supraskiej inscenizacji na scenie miota się upiorna postać w meloniku, chowająca za pazuchą kościotrupią rękę, wywijająca łopatą, śpiewająca "trupu, trupu" i zapowiadająca historię mrożącą krew w żyłach. Siergiej co chwila wciela się w rozmaite postaci z czasów mitu o Medei, ale to wcielenia mocno alternatywne. Bywa bohaterami z otoczenia Medei, bywa maszyną losującą i zapraszającą do antycznego quizu, bywa wreszcie głosicielem rozmaitych tez, wyjaśniających przewrotnie niektóre kwestie - jak choćby dlaczego Kreon wypędził Medeę.

- Jeremi Przybora napisał swój tekst wiele lat temu i ciągle pozostaje aktualny. Bardzo się nam spodobał, bo uczy dystansu. To tekst o samym autorze i odpowiedzialności za tekst. Przybora bawi się niektórymi wątkami, pokazując jaką władzę ma autor. Wystarczy drobna manipulacja w tekście, przestawienie paru zdarzeń, a zakończenie staje się zupełnie inne - mówi Jacek Malinowski. - Medeę kojarzymy jako postać krwawą i okrutną. Eurypides stworzył dramat na miarę swoich czasów - epoki krwawej i zepsutej. Przybora ironizuje na ten temat. A my chętnie czynimy to wraz z nim.

W oryginale "Medea, moja sympatia" rozpisana jest na wiele postaci. W spektaklu wszystkie gra jedna osoba - Katarzyna Siergiej właśnie. Dla niej to także wyzwanie, nigdy wcześniej nie miała do czynienia z monodramem. - Uczę się rozkładać siły, spektakl, w którym nie mam oparcia w kolegach na scenie, to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie - mówi aktorka. - Ale konwencja czarnego humoru jest mi bliska. Podoba mi się takie odważne eksponowanie antycznego mitu. Bawimy się nim. To spektakl o emocjach, o silnych osobowościach, o tym, że mimo upływu czasu w relacjach damsko-męskich nic się nie zmieniło.

W oryginale z 1974 roku wykorzystywana była muzyka Jerzego Wasowskiego. W spektaklu usłyszymy już inne brzmienie.

- Nie chcieliśmy kolejnej wersji Kabaretu Starszych Panów. Chodziło o efekt makabreski, stąd muzyczne skojarzenia, choćby z Tomem Waitsem - mówi reżyser.

Premiera spektaklu - w niedzielę, o godz. 18 w supraskim Teatrze Wierszalin. Bilety w cenie 10 zł można rezerwować pod nr. tel. 85 710 88 45

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji