Artykuły

Każdy wiek dobry, by zostać idolem

"Czas nas uczy pogody" w reż. Krzysztofa Materny w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.

Grany w warszawskim Och-Teatrze spektakl "Czas nas uczy pogody" to wydarzenie bez precedensu.

Krzysztof Materna, zapraszając do śpiewania amatorów powyżej 65. roku, zrobił wszystko, aby widzowie nie czuli się jak w tradycyjnym klubie seniora. Wykonawcom natomiast przywrócił radość życia. Ludzi odstawionych na bocznicę skierował na główny tor.Zobacz galerię zdjęć

Wielką satysfakcję miał choćby kolejarz Jan Stokowski, który po przejściu na emeryturę wrócił do zarzuconej przed laty gry na akordeonie. W spektaklu zaś okazał się urodzonym rockandrollowcem, który w dżinsowej kurtce i zawadiacko nałożonej bejsbolówce wykonał brawurowo przebój Dżemu "Czerwony jak cegła".

Z akordeonem też wiązała kiedyś niezrealizowaną muzyczną przyszłość Hanna Frieske - bez wątpienia objawienie programu. Przygotowała zachwycającą interpretację "Jaskółki uwięzionej" śpiewanej przed laty przez Stana Borysa. Całą historię opowiedziała z niezwykłą prawdą i dramatyzmem. O swym owacyjnie przyjętym występie mówiła mi ze wzruszeniem, że dał jej radość życia i wyciągnął z trudów nie najłatwiejszej codzienności.

Niektórzy wnieśli na scenę taką naturalność i energię, że mogliby jej pozazdrościć młodsi wykonawcy. Barbara Ogrodowicz aksamitnym altem przypomina o jesieni, ale tak naprawdę mogłaby bez wątpienia zaśpiewać wielki przebój Edyty Geppert "Och, życie, kocham cię nad życie".

Ten spektakl ogląda się nie tylko z zainteresowaniem, momentami wręcz z podziwem. Nawet jeśli w kilku przypadkach krytycy muzyczni kwestionowaliby czystość wykonania, to była w tych interpretacjach prawda trudna do podrobienia. Tak ja choćby w przypadku Kazimierza Pieńkowskiego. Jego "Autobiografia" pożyczona od Perfectu, przefiltrowana przez bagaż własnych życiowych doświadczeń, wywarła naprawdę niezapomniane wrażenie.

Elżbieta Sawicka z radością wyśpiewała "Jezu jak się cieszę", a w interpretacji "Piechotą do lata" Jadwigi Demko było "i słońce, i szaleństwo burz".

Tego wieczoru poznaliśmy autentycznych "Idoli" i każdy skorzystał ze swej "Szansy na sukces" najlepiej, jak potrafił.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji