Warszawa. Teatralna schizofrenia wyborcza
"Aktor, który w jednej reklamie wciela się w geja narzucającego się Kubie Wojewódzkiemu, w innej namawia do poparcia PiS. Sam będzie głosował na Platformę Obywatelską, bo jest jej członkiem" - pisze "Życie Warszawy".
W reklamówce prasowej PiS do głosowania na tę partię zachęca uśmiechnięty trzydziestokilkulatek. "Pan Witek jest nauczycielem w szkole podstawowej. Jego żona nie pracuje. Wspólnie wychowują dwójkę dzieci (...) Pan Witek będzie głosował na PiS" - napisano w ogłoszeniu wyborczym.
"Życie Warszawy" ustaliło jednak, że żadna z wyliczonych informacji nie jest prawdą. "Pan Witek" to w rzeczywistości Bartłomiej Morawski, aktor bez żony i dzieci. Powiedział gazecie, że w wyborach parlamentarnych nie poprze PiS, tylko PO, której... jest członkiem.
- Zdecydowaliśmy się na aktorów, bo oni są zawodowo najlepiej przygotowani do grania w spotach reklamowych. Zdjęcia tych statystów znalazły się również w reklamówkach prasowych, bo chcieliśmy utrzymać tożsamość z kampanią telewizyjną - mówi gazecie Michał Kamiński, wiceszef sztabu PiS.
Morawski w reklamówce PiS ostro krytykuje podatkowe propozycje PO. "Liberalni ekonomiści proponują, aby 5 proc. najbogatszych zapłaciło aż 10 mld zł mniej podatków kosztem reszty społeczeństwa" - mówi w reklamówce "pan Witek". - Model podatkowy proponowany przez PiS jest równie prawdziwy, jak to, że na zdjęciu widzimy pana Witka - komentuje Maciej Grabowski ze sztabu PO.
- To schizofrenia, że członek Platformy krytykuje propozycje podatkowe własnej partii - mówi "Życiu Warszawy" Paweł Graś, szef sztabu krajowego Platformy.
pi, PAP