Artykuły

Teatrowi in memoriam

Pamięć o człowieku teatru trwa tak długo, jak trwa spektakl. No, może małą chwilę dłużej - pisze Jerzy Snakowski w portalu trojmiasto.pl.

Spacer po Gdańsku. Pierwszy od dawna. Nie gonienie po mieście od punktu A do tramwaju, ale taki spacer naprawdę. Niespieszny. Refleksyjny. Z podziwianiem architektury w śniegu. Zadzieram głowę do góry i... oczom nie wierzę. Pamięć teatru jest przerażająco krótka. Literatura, film, sztuki plastyczne uwieczniają swoich idoli. Nigdy, przysięgam, nigdy ich tutaj nie widziałem! Jak mogłem nie wiedzieć o ich istnieniu (wstyd, Snakowski!), jak mogłem przeoczyć! Nie, nie chodzi o graffiti studentek ASP, które w przenośni i dosłownie coś zmalowały, a nawet już zdążyły posypać skacowane głowy popiołem. Pierwszy raz patrzę na medaliony zdobiące kamienicę przy Długiej z podobiznami trzech osób . Połączyło je jedno - teatr. Odlegli w czasie, od lat nie żyjący. Chyba nikt o nich nie pamięta. Nawet w Zaduszki.

Po prawej - portret Wojciecha Bogusławskiego, o którym w szkole uczono nas, że jest "ojcem polskiego teatru". Jako impresario, reżyser i aktor potrafił doprowadzić publiczność do wrzenia, wyczuwając jej potrzebę mówienia ze sceny o ówczesnej Polsce. Na kamienicy upamiętniony zapewne z racji trzech pobytów w Gdańsku. Przyjechał tu ze swoją trupą z Warszawy, by podreperować finanse. Ale z trudem wyszedł na zero. Taka branża!

Po lewej - Alojzy Żółkowski-syn. Kto? No właśnie... A przecież w XIX wieku okrzyknięto go największym polskim aktorem. Filister o wąskich horyzontach, zainteresowany teatrem o tyle, o ile mógł na nim zarobić. Grający intuicyjnie, ale tak, że był idolem kilku pokoleń warszawiaków. Szaleli na jego widok. Uważali, że w całej Europie nie było większego komika. Oglądał go jeszcze młody Żeromski, który w dzienniku zapisał, że na występie Żółkowskiego posmarkał się ze śmiechu. Z Gdańskiem związany znikomo - wybrał się tu raz na wycieczkę przy okazji pobytu w Zoppotach, gdzie leczył artretyzm. Wtedy chyba raz jedyny w życiu chciał odwiedzić jakiś inny teatr niż ten, w którym pracował (czyli Wielki w Warszawie). Wybrał się do teatru przy Targu Węglowym, tam gdzie dziś Wybrzeże, ale natrafił na wakacyjną przerwę.

Pomiędzy portretami panów - Helena Modrzejewska. Nasza największa. Legenda. Rywalka Żółkowskiego w nominacji do tytułu ulubionego aktora Warszawy. Pewnie dziś umarlibyśmy ze śmiechu słuchając jej afektowanej deklamacji (w sieci można znaleźć nagranie jej francuskiej rywalki - Sary Bernhardt - boki zrywać!). Ale wtedy trafiała w gust publiki. I to jak trafiała! Bilety na spektakle z jej udziałem było zdobyć tak samo trudno, jak dziś na "Seks dla opornych" w Wybrzeżu. Związki z Gdańskiem - brak. Pewnie profesor Andrzej Januszajtis wie, dlaczego zatem uwieczniono ją w centrum naszego miasta.

Przeminęli. Nie ma już ani ich bliskich, ani tych, u których wzbudzali wielkie emocje. Nikt się o nich nie upomina. Przywołuję pamięć o tej trójcy, by ich na chwilę wskrzesić. Przywołuję jako historyk teatru, ale też z jakieś zwykłej ludzkiej lojalności wobec tych, którzy odeszli. Mając nadzieję, że kiedyś ktoś przywoła sylwetki naszych ulubieńców - bliskich nam, dzięki którym przeżyliśmy w teatrze coś wspaniałego. Pamięć teatru jest przerażająco krótka. Literatura, film, sztuki plastyczne uwieczniają swoich idoli. Pamięć o człowieku teatru trwa tak długo, jak trwa spektakl. No, może małą chwilę dłużej.

Joanna Bogacka. Andrzej Żurowski. Maciej Korwin. Jeszcze przez moment myślimy o nich w czasie teraźniejszym. Ale już niedługo. Najpierw staną się wspomnieniem. Bohaterami anegdot opowiadanych w teatralnym bufecie. Później - historią. Coraz odleglejszą. Posłużą za temat konferencji, doktoratu, habilitacji. Aż w końcu, za kilkadziesiąt lat, może przywoła ich ktoś, kto niechcący natrafi w jakimś wirtualnym muzeum na ich zdjęcia, zaskoczony, że w nim są. Jak ja na widok wielkiego tria z Warszawy uwiecznionego na gdańskiej kamienicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji