Artykuły

Nie wolno być nieuczciwym

- Młody aktor potrzebuje mistrzów, rzucenia na głęboką wodę i ciągłej nauki od wielkich artystów. Tylko w teatrze początkujący aktor najwięcej się uczy - mówi MARIA PAKULNIS, aktorka Teatru Ateneum w Warszawie.

Należy do grona najwybitniejszych aktorek średniego pokolenia. Zdobyła szczególne uznanie wśród krytyków i publiczności.

Od 1987 r. związana jest na stałe z Teatrem Ateneum w Warszawie, ale współpracuje gościnnie z Teatrem Scena Prezentacje, Teatrem Komedia i Teatrem Nowa Praga.

Na scenach zagrała ponad 30 ról w bardzo różnorodnym repertuarze, również znakomicie śpiewając w przedstawieniach muzycznych.

Wystąpiła w ponad 40 spektaklach Teatru Telewizji i 30 obrazach u najwybitniejszych twórców polskiego kina (m.in.: "Dolina Issy", "Bez końca", "Jezioro Bodeńskie", "Zygfryd", "Weryfikacja", "Dekalog", "Pożegnanie jesieni"). Jej role "nasycone są autentyzmem, ciekawym rodzajem zaangażowania, dbałością o zewnętrzną formę i wewnętrzną kondycję kreowanych postaci".

Wielką popularność przyniosła jej rola Nadieżdy w serialu "Ekstradycja" i Jowity w "Marzeniach do spełnienia".

Jest laureatką prestiżowej nagrody im. Z. Cybulskiego, "Złotego Ekranu", "Brązowych Lwów", które otrzymała na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku oraz "Srebrnej Maski" przyznanej na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym wTaor-minie na Sycylii.

Na tarnobrzeskiej scenie gościła dwukrotnie podczas XXIII Barbórkowej Dramy Teatralnej z macierzystym Teatrem Ateneum (Anna "Libertyn" E. E. Schmitta, reż. Wojciech Adam-czyk) i Teatrem Scena Prezentacje (Catherine "Nagle, ostatniego lata" T. Williamsa, reż. Romuald Szejd).

Andrzej Wilgosz: - Jak to się stało, że z dyplomem pielęgniarskim trafiłaś do szkoły teatralnej?

Maria Pakulnis [na zdjęciu]: - Urodziłam się i wychowywałam w małym, prowincjonalnym Giżycku i dzieciństwo było dla mnie najtrudniejszym okresem w moim życiu. Dorastałam, jak większość z nas w trudnych warunkach, w tamtej szarej i zgrzebnej prowincjonalnej rzeczywistości. Wchodząc w dorosłe życie w tych biednych latach wiedzieliśmy, że trzeba zdobyć konkretny zawód, zacząć zarabiać pieniądze i jak najszybciej rozpocząć życie na własny rachunek. Dlatego zdałam do pięcioletniego liceum pielęgniarskiego, które ukończyłam z bardzo dobrymi wynikami. To miał być tylko wstęp, bo chciałam w przyszłości zostać lekarzem - chirurgiem. W trakcie nauki pracowałam w szpitalu, gdzie zajmowałam się ludźmi chorymi i umierającymi. Robiłam przy nich dosłownie wszystko. Codziennie obcowałam z bólem i cierpieniem, mając niespełna 15 lat zetknęłam się ze śmiercią. To była autentyczna szkoła życia, która nauczyła mnie yrozumiałości i cierpliwości, dostrzegania i rozróżniania spraw błahych i ważnych. Szybko wydoroślałam, może zbyt szybko?

- A kiedy pojawił się teatr?

- Najpierw w opowiadaniach mojej mamy, która w dzieciństwie bawiła się w teatr. W szkole podstawowej nie należałam do żadnego kółka recytatorskiego, chociaż tego chciałam, ale byłam dzieckiem bardzo nieśmiałym. Dopiero w liceum odważyłam się i uległam namowom mojej polonistki Krystyny Drab, która prowadziła szkolny teatr poezji. To ona namówiła mnie na egzamin do szkoły teatralnej. Sama nie wpadłabym na taki pomysł, by wsiąść do pociągu do Warszawy i tam, w zupełnie obcym mieście dokonywać rewolucyjnych zmian w swoim życiu.

- W jednym z wywiadów powiedziałaś, że wyjazd na egzamin był "prawdopodobnie największą podróżą mojego życia..."

- Szkoła teatralna, aktorstwo z mojej perspektywy tam w Giżycku było niewyobrażalne i nieosiągalne. Dlatego decyzja o spakowaniu walizki wiele mnie kosztowała, naprawdę.

- Czy pamiętasz jeszcze swój egzamin wstępny?

- To było dla mnie tak wielkie przeżycie, że trudno je zapomnieć (śmiech). Gdy zobaczyłam jak moi rówieśnicy byli poubierani, jak "zrobione" dziewczyny, jaką mieli świadomość swoich możliwości i umiejętności, to aż zaparło mi dech, i pytałam siebie: "co ja tu robię?". W sali egzaminacyjnej wpadłam w panikę, kiedy zobaczyłam tyle twarzy znanych z telewizji i filmu, aż zapomniałam tekstu. Byłam pewna, że już przepadłam. Okazało się jednak, że opanowanie pamięciowe wiersza nie było najważniejsze (śmiech). Kiedy zobaczyłam swoje nazwisko na liście studentów pierwszego roku długo nie mogłam uwierzyć, że zostałam przyjęta. Początki były bardzo trudne. Przeżyłam wszystkie problemy młodych ludzi z małych miasteczek, którzy znaleźli się nagle w wielkim mieście. Wszystko było dla mnie nowe, inne i obce. Przepłakałam w poduszkę wiele nocy, miałam chwile załamania. Przyszedł nawet moment, że chciałam rzucić to wszystko i wrócić do domu. Musiałam radzić sobie sama i uczyć się odporności i hartu. Miałam jednak wielkie szczęście do ludzi, którzy byli ze mną w tym odkrywaniu nieznanego świata.

- Zaraz po dyplomie otrzymałaś możliwość pracy w znakomitym teatrze warszawskim, jednak porzuciłaś stolicę i wyjechałaś do dalekiego Słupska...

- To było zupełne szaleństwo (śmiech). Zaraz po szkole dostałam propozycję angażu do Teatru Współczesnego od dyrektora Macieja Englerta i grania tam m.in. z moim ukochanym pedagogiem Zofią Mrozowską, wielkiej klasy artystką i cudownym człowiekiem. Ale ja chciałam być lojalna wobec kolegów i opuszczenie mojej grupy uważałam za nieuczciwe. Przez chwile Maciej Englert był obrażony na mnie, ale później zachował się genialnie. Zadzwonił do mnie i powiedział: "jedź, po roku możesz wrócić, rozumiem cię. Ja też kiedyś popełniłem takie szaleństwo w życiu". Rzuciłam wszystko i wyjechałam do Słupska. Mieliśmy wspólne ideały, chcieliśmy robić swój teatr, od początku. Byliśmy w tym trochę żałosni i śmieszni, bo przecież nie zrobiliśmy nic wielkiego. Ale każdy z nas po skończeniu szkoły jest szczególnie chory na teatr. Jesteśmy niby dojrzali, ale nie ukształtowani do końca i potrzebujemy takiej praktyki, którą może nam dać tylko teatr. Młody aktor potrzebuje mistrzów, rzucenia na głęboką wodę i ciągłej nauki od wielkich artystów. Tylko w teatrze początkujący aktor najwięcej się uczy. To ważne, by przebywać wśród ludzi, którzy są dla nas autorytetami. Ja wiem, że to niezwykle trudne, zwłaszcza dzisiaj, ale warto podjąć ten trud.

- Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji