Artykuły

Nowe spojrzenie bez precyzji

"Szewcy" w reż. Józefa Jasielskiego w Teatrze Im. Fredry w Gnieźnie. Recenzja Błażeja Kusztelskiego z Głosu Wielkopolskiego.

Za ancien regime, zwłaszcza w tych wczesnych jego latach, "Szewców" Witkacego oglądaliśmy z wypiekami na twarzy, jak owoc trochę zakazany. I skłonni byliśmy widzieć w nich nie tylko proroczą wizję socjalistycznej rewolucji, ale i obraz nieuchronnie zbliżającej się, a związanej z nią katastrofy. W latach 80. było już inaczej - "Szewcy" szturmem zdobyli polskie sceny, stając się sztandarowym dramatem polskiego teatru tamtych lat. Ale wraz z upadkiem muru berlińskiego, skończyła się nie tylko epoka teatru aluzyjnego, ale i czas naszych fascynacji "Szewcami". Dotychczasowy klucz do nich, którym posługiwali się reżyserzy stał się nagle nieprzydatny, a nowych pomysłów jakby zabrakło. I "Szewcy" zniknęli z afiszy teatralnych.

Ale oto znowu pojawili się w teatrze w Gnieźnie. Ich reżyser, Józef Jasielski zapowiadał nowe ich odczytanie przez pryzmat kilkunastu lat doświadczeń procesu transformacji. Coś z nich jest w tym przedstawieniu, którego osią fabularną jest przecież objęcie władzy przez robotnika - (czytaj: Lecha Wałęsę) urzędu, prezydenta. Ale niewiele. Bo jest to jednak bardzo trudna do pokazania, bez owego cienia PRL-u, sztuka. Wszystko rozgrywa się w niej statycznie w tyranii niekończących się i coraz to kompromitujących się monologów. I chociaż reżyser miał w tym przedstawieniu wiele pomysłów, jednak zabrakło mu dyscypliny w egzekwowaniu wykonania ich przez aktorów i pełnej precyzji w myśleniu nad tekstem. Podjęta przez teatr w Gnieźnie próba nowego spojrzenia na tę sztukę była jednak potrzebna. I coś z niej wynika.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji