Wrocław. Offowy serial młodych filmowców
Scenami z zaaranżowanej dyskoteki zakończono zdjęcia do offowego filmu "Lokator". Reżyserują go według własnego scenariusza młodzi twórcy ze Szkoły Filmowej przy ul. Dębowej: Aleksandra Adamska, studentka drugiego roku, debiutantka, oraz Jacek Burban, absolwent tej samej szkoły, który ma już za sobą kilka filmów i zdobytych nagród.
"Lokator" jest zwiastunem planowanego serialu, który ma się składać z 12 odcinków.
- Każdy będzie osobną opowieścią, krótką i zaskakującą. Wspólnym mianownikiem w naszych scenariuszach są bohaterowie, młodzi mieszkańcy Wrocławia i ich problemy - mówią Ola i Jacek.
"Lokator" to opowieść o Hance (Anna Dereszowska - na zdjęciu), która razem ze swoim chłopakiem Krisem (Artur Chamski) wprowadza się do nowego mieszkania. Bohaterka od pierwszego wieczoru zauważa, że wokół nich dzieje się coś niezwykłego: giną jej kosmetyki, bielizna, a właściciel mieszkania, Tomasz (Wojciech Mecwaldowski z Teatru Polskiego), zachowuje się dziwnie. Dziewczyna zaczyna się bać. Kris nie dostrzega problemów, co więcej - nie wierzy narzeczonej. Hanka przeczuwa, że grozi jej coś złego, czuje się coraz bardziej samotna. Opowiada o wszystkim przyjaciółkom (Magdalena Różczka i Hanna Konarowska), ale one bagatelizują jej lęki i przeczucia. Zabierają ją tylko na imprezę, żeby odpoczęła od "zwidów".
Następny odcinek ma być opowieścią o zakładaniu biznesu i haraczach, inny - o życiu na gigancie, jeszcze inny - o miłości. Filmowcy znaleźli producenta - Film Factory, a profesjonalny sprzęt udostępniła firma ADZ Film.
Reżyserzy pragną, by cykl był niepodobny do sztampowych seriali i telenoweli. - Chcemy zaskoczyć niebanalnymi scenariuszami i profesjonalną realizacją - deklarują.
Nie precyzują, które seriale ich zdaniem to banał. Ale aktorzy zaangażowani w produkcji "Lokatora" znani są właśnie z seriali: Anna Dereszowska grała w "Samotnych", "Złotopolskich", Artur Chamski w "Na dobre i na złe", "Bożej podszewce", Magdalena Różczka w "Oficerze", "Samym życiu" czy "Klanie".
Budżet "Lokatora" jest śmiesznie niski - to tylko 3 tysiące zł, z których 1/3 filmowcy wyłożyli z własnej kieszeni, a 2 tys. dostali od sponsorów.
Na razie jeszcze nie wiedzą, gdzie pokażą "Lokatora". Mają nadzieję, że dobre nazwiska aktorów zwrócą uwagę którejkolwiek telewizji. Ale jeśli się nie uda, wyślą film na festiwale.