Artykuły

Czas nas uczy pogody

Byliście już na przedstawieniu "Czas nas uczy pogody" w reżyserii Krzysztofa Materny w Och-teatrze? Idźcie koniecznie! Olśnienie! Wszyscy wykonawcy powyżej 65 roku życia. Amatorzy. Rozglądam się po widowni. Widzę, że wielu przyszło powspominać. Co tu dużo ukrywać, ja też - pisze Olgierd Łukaszewicz w swoim blogu na blogstar.pl.

I zaczęło się! "Pamiętasz, była jesień" - śpiewa dama schrypniętym niskim altem. Barbara Ogrodowicz, jak się potem dowiedziałem. Przymykam oczy, widzę swoje romantyczne przygody. I oto każdy następny wykonawca śpiewa znane szlagiery mego życia. Przede mną film intymnych skojarzeń. Co szczególne, kiedy soliści opowiadają swoje małe dramaty i wielkie radości, słowa wychodzą na plan pierwszy. Odczuwam je mocniej niż u tych, którzy te hity wylansowali. Pan w czerwonej czapeczce z daszkiem - Janek Stokowski, jak się okazuje - ze swoją swobodą rytmiczną, muzykalnością, dowcipem, młodym głosem robi na mnie kolosalne wrażenie. Śpiewa "Kiedy byłem małym chłopcem" Tadeusza Nalepy i "Czerwony jak cegła" Dżemu. Czuje bluesa!

Powoli odsłania mi się zamysł reżysera, który bardzo powściągliwą ręką, bez ingerencji w indywidualne światy wykonawców, pozwolił im być naturalnymi. Nie odgrywają żadnych postaci, nie są bardziej śmieszni niż cała sytuacja i skrępowanie wynikające z odważenia się na występ publiczny. Zastanawiam się, czy temperament twórcy, tak jak w przypadku "Rejsu" Marka Piwowskiego, ujawni satyryczny podtekst, a artyści będą elementem manipulacji kreatora, ale nie.

Wchodzi następny wykonawca (Kazimierz Pieńkowski)- śpiewa "Autobiografię" Perfectu - jest prosty, a jednocześnie dramatyczny. Wykonawczyni "Józek, nie daruję ci tej nocy" - przeboju grupy Bajm - porywa temperamentem. W zasadzie każdej osobie należałoby się kilka słów uznania. Byłem co chwilę zaskakiwany. Aż wreszcie usłyszałem "Jaskółkę uwięzioną" Stana Borysa w wykonaniu Hanny Frieske. Śpiewała ze wzrokiem utkwionym w górę, jakby wypatrywała zabłąkanej pod sklepieniem katedry jaskółki. Poczułem klimat modlitwy - mocny głos, głęboki oddech i pełne skupienie. Nieoczekiwanie popłynęły mi z oczu łzy. Zawstydziłem się swojej afektacji. Niepanowanie nad emocjami to podobno "dolegliwość" starości. Rozglądam się po sali i wydaje mi się, że z innymi dzieje się to samo. Po wyjściu ze spektaklu spotykam Maćka Stuhra. Padamy sobie w objęcia. "To powinni obejrzeć wszyscy młodzi. Wiesz Olo, popłakałem się kilka razy" - mówi. Ulżyło mi. Maciek mógłby być moim synem. Dziękuję Krzysztofowi Maternie i Krystynie Jandzie, że otworzyli przestrzeń Teatru dla tego Wydarzenia. Zapewniam Was, że wykonawcy 65+ to bardzo młodzi ludzie. Sprawdźcie sami!

Zastanawiam się, czy zechcieliby wystąpić w naszym Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Przydałoby się tam wprowadzić tę atmosferę wiary we własne siły, radości z występu. Bo u nas ostatnio śpiewanie kolęd na tradycyjnym opłatku zdradzało zmęczenie i niepewność. Choć zjawił się święty Mikołaj, zajechał końmi i wywołał zachwyt.

"Pierwszy raz mieliśmy w Skolimowie wizytę Mikołaja" - cieszyła się 80-letnia aktorka. Był nim Krzysztof Szuster, kiedyś aktor, dziś biznesmen. Prócz zabawy zafundował wspaniały prezent - zamrażarkę.

Minister Kultury nie może już, od 2003 roku, wspomagać dotacjami naszego Domu, choć zawsze stara się wesprzeć nas moralnie - listem, obecnością dostojnego przedstawiciela. Ogarnia melancholia, kiedy się myśli o podarunku zmarłego niedawno wielkiego Adama Hanuszkiewicza. Na swoim pogrzebie zarządził kwestę na rzecz Skolimowa. Wyremontowaliśmy dzięki temu łazienkę. Dzięki, Adamie! Firma Renault ofiarowała samochód - przyda się do przewożenia pacjentów i na zakupy.

Ale feta trwa dalej. Jurek Owsiak i jego WOŚP w tym roku grali także dla seniorów, a pacjentom szpitalika w Skolimowie zafundowali aparat EKG. Wraz z Franciszkiem Pieczką i Andrzejem Precigsem byliśmy jego gośćmi w studio przy Woronicza.

Myśląc o seniorach nie mogę nie wspomnieć o uroczystości 90-tych urodzin krakowskiej aktorki, byłego rektora Wyższej Szkoły Teatralnej, Danuty Michałowskiej.

Mało kto wie, że tak popularny dziś ruch teatrów jednego aktora zapoczątkowała właśnie ona. Była koleżanką Karola Wojtyły w okupacyjnym teatrze, wraz z Haliną Kwiatkowską, która również pojawiła się na urodzinach. W klubie Loża przy Rynku spotkało się wielu jej wychowanków, m.in. Anna Dymna, Dorota Segda, Krzysztof Globisz, Leszek Długosz, Bożena Adamek i niżej podpisany.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji