Artykuły

Bajki Kowalewskiego

Z Maciejem Kowalewskim, reżyserem i aktorem, nie tylko o bajkach dla dzieci, rozmawia Krzysztof Kucharski.

- Ta "Bajka o sercu ze strychu" powstała z potrzeby serca?

- To jest moja druga bajkowa propozycja we Wrocławiu. Pierwszą były "Przygody mrówki Bogo-Jogo" w Operetce Wrocławskiej. Głównym powodem tych dziecięcych musicali są moje córki. Póki są małe, chciałbym, żeby miały trochę uciechy. Zosia ma lat siedem, a Marianna osiem i są też moimi konsultantami. Mówię to bardzo poważnie.

- Zna Pan środowisko czy role pisze pan dla konkretnych aktorów?

- Rolę Jesieni pisałem dla Mariusza Kiljana z racji naszej znajomości. W Legnicy też pisałem dla konkretnych aktorów. "Poczekalnię" dla Wiktora Zborowskiego i Zbigniewa Lesienia, w końcu tak się niefortunnie złożyło, że oni tego nie zagrali i gramy to obaj z Michałem... Lesieniem.

- Jako dramaturga docenił pana Teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy.

- Na pewno legnickie spektakle z moim autorskim udziałem: "Ballada o Zakaczawiu" i "Obywatel M", które stały się głośne w Polsce, teraz procentują zainteresowaniem moją twórczością. "Poczekalnię" wystawił Teatr Polski w Warszawie. To było karkołomne, bo nie tylko napisałem i wyreżyserowałem tę sztukę, ale jeszcze w niej gram.

- Gra Pan też w serialu "Lokatorzy". Bardzo to pana absorbuje?

- Choć gram prawie w każdym odcinku, to jednak nie zajmuje to aż tak strasznie dużo czasu. Jak pan pewnie wie, kręci się po kilka odcinków za jednym zamachem. Ten serial trwa już cztery i pół roku, więc czas, jaki mi zabiera, już sobie potrafię wkalkulować. W "Lokatorach" nie gram dla pieniędzy, cały czas sprawia mi to frajdę. Kiedy przestanie, pewnie się wycofam.

- Jakim samochodem pędzi Pan tak z miasta do miasta?

- Peugotem mojej dziewczyny, ale najczęściej pociągami. Koledzy z "Lokatorów" żartują, że powinniśmy dostać jakieś honorowe bilety od PKP za tysiące kilometrów, które przejeżdżamy. Teraz przestrzennie poruszam się po trójkącie Wrocław, Warszawa, Gdańsk. W tym ostatnim mieście nagrywam "Lokatorów".

- Jest Pan człowiekiem dobrze zorganizowanym?

- Chyba jestem w miarę uporządkowanym facetem, ale zdarza się, że muszę improwizować. Pisuję z reguły wieczorami i nocami. Na szczęście nie jestem etatowo związany z żadnym teatrem i to mi daje komfort.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji