Artykuły

Energia Kultury 2012 czyli "Hotel Savoy"

Wyjątkowość "Hotelu Savoy" leży w jego specyfice pozateatralnej oraz samej przestrzeni hotelu i jej niezaprzeczalnej łódzkości. Wszyscy jesteśmy spragnieni zaczepienia się o tę łódzkość, zakorzenienia w niej na nowo. "Hotel Savoy" wpisał się w klimat i specyfikę tego miasta - mówi dyrektor Zdzisław Jaskuła o spektaklu-zwycięzcy plebiscytu.

Instalacja teatralna "Hotel Savoy" [na zdjęciu] w reżyserii Michała Zadary wygrała plebiscyt Energia Kultury 2012 organizowany przez Telewizję Toya, klub Wytwórnia, Narodowe Centrum Kultury i "Gazetę Wyborczą". Spektakl wystawiony przy współpracy Teatru Nowego z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana był jednym z najważniejszych wydarzeń festiwalu Łódź Czterech Kultur. Przedstawienie opar-te na powieści austriackiego pisarza Józefa Rotha było pokazywane na kilku piętrach hotelu Sawy, a widzowie sami mogli wybierać sceny, które chcieli zobaczyć.

***

ROZMOWA ZE Zdzisławem Jaskułą, dyrektorem Teatru Nowego

Olga Szymkowiak: "Hotel Savoy" jest przykładem wyjścia ze sztuką poza budynek teatru. Czy ma pan w planach podobne realizacje?

Zdzisław Jaskuła: Myślę o przygotowaniu "Balu w operze" Juliana Tuwima. Chciałbym, aby było to duże widowisko plenerowe, które wystawialibyśmy także w innych miastach Polski. To mógłby być nasz łódzki produkt specjalny.

Nagrodzony spektakl był grany do listopada. Czy łodzianie będą mogli go jeszcze zobaczyć?

- "Hotel Savoy" jest odgrywany między innymi w częściach nieogrzewanych budynku, a także na jego dziedzińcu, dlatego musieliśmy zrobić przerwę. Chcemy przypomnieć spektakl w kwietniu, kiedy pogoda się poprawi.

Czy będzie pan jeszcze współpracował z Michałem Zadarą, reżyserem "Hotelu Savoy"?

- Rozmawiamy o nowych projektach, ale będziemy pokazywać też jego poprzednie spektakle. Wystawimy między innymi monodram "Jezus Chrystus Zbawiciel" według tekstu Klausa Kinskiego. Chciałbym związać trochę Michała z Łodzią.

Czy myśli pan także o kontynuowaniu współpracy z Joanną Podolską, szefową Centrum Dialogu im. Marka Edelmana?

- Mamy z Joasią w planach spektakl o pisarzu Andrzeju Bobkowskim. Wiemy już, że zagra go Mateusz Janicki, jeden z aktorów występujących w "Hotelu Savoy". Łódzcy widzowie znają go także z przedstawienia "Kto nie ma, nie płaci" wystawianego w Teatrze Nowym przez Piotra Bikonta.

"Hotel Savoy" miał silną konkurencję. Kto wydawał się panu najpoważniejszym kontrkandydatem?

- Myślę, że w takim plebiscycie największe szanse mają zawsze wydarzenia o wymiarze spektakularnym, dlatego silnym kontrkandydatem była według mnie gala operowa "Tytus Manliusz" zaprezentowana na Festiwalu Tansmana.

Wyjątkowość "Hotelu Savoy" leży w jego specyfice pozateatralnej oraz samej przestrzeni hotelu i jej niezaprzeczalnej łódzkości. Wszyscy jesteśmy spragnieni zaczepienia się o tę łódzkość, zakorzenienia w niej na nowo. "Hotel Savoy" wpisał się w klimat i specyfikę tego miasta. Sądzę, że to mogło zadecydować o wygranej.

Współprowadzący galę Remigiusz Mielczarek zaznaczył, że częścią statuetki jest szczerozłota kulka, którą można spieniężyć. Myśli pan, że pojawi się taka konieczność?

- W związku z kryzysem i cięciami budżetowymi, które nas dotknęły, to dobrze, że teatr ma teraz trochę złota (śmiech). Mam jednak nadzieję, że nie będziemy musieli go spieniężać.o

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji