Artykuły

Warszawa. Iwan Wyrypajew mierzy się z "Ożenkiem"

Iwan Wyrypajew zaproponował nam kompletnie inny język teatru. Nie gramy postaci, ale je pokazujemy - mówią aktorzy. W Teatrze Studio trwają próby "Ożenku" Nikołaja Gogola w reżyserii Iwana Wyrypajewa.

Agafia w iluzjach

"Jestem zakochana" - mówi Agafia Tichonowna. Jeszcze nie wybrała kandydata na męża, ale już wie, że jest zakochana.

- Jest zakochana w samej możliwości bycia zakochaną - mówi Karolina Gruszka. - To osoba szalenie emocjonalna. Żyje w iluzjach, buja w obłokach. Nie ma chwili, żeby zobaczyć ją w tym miejscu, w którym jest naprawdę. Nie ma takiego momentu, żeby ona sama mogła się zastanowić, czego tak naprawdę potrzebuje, po cojej mąż, po co ożenek - opowiada o postaci aktorka.

I dodaje, że my przecież dzisiaj też, żyjąc w pędzie, nie zadajemy sobie wielu ważnych pytań. - Wyszłam za mąż, bo taki jest zwyczaj, tak trzeba... - mogłaby odpowiedzieć niejedna współczesna młoda dziewczyna.

- Mam męża, dziecko, samochód, dom, odłożone pieniądze na wakacje... I co dalej? Pojawia się pustka. Gogol traktuje ożenek jako drzwi do kontaktu z duchową sferą życia, możliwość dotknięcia tego, co nazywamy miłością, zbliżenia się do Boga - dodaje Karolina Gruszka. - Rosjanie inaczej czytają Gogola, dla nich to pisarz mistyczny, prawosławny, symboliczny - wyjaśnia. - Iwan chce sprawdzić, jak metoda aktorska, teatralna, której się dopracowywaliśmy przez ostatnie sezony, działa w klasycznym tekście. Co można zrobić dziś w teatrze, aby klasyka, do której podchodzimy zwykle na kolanach, wybrzmiała w pełni.

Podkolesin ucieka

- Iwan Wyrypajew jest bardzo wyczulony na tekst. Podkreśla na próbach, że chce wystawić tę sztukę w zgodzie z autorem. Tak, żeby Gogol był zadowolony - uważa Marcin Bosak, w spektaklu Podkolesin, stary kawaler, którego swatka i przyjaciel próbują namówić na ożenek.

Jaka jest reakcja Podkolesina na tę propozycję?

- Szukaliśmy motywacji tego człowieka - opowiada aktor. - Dużo czasu poświęciliśmy na to, żeby zrozumieć mechanizm, według którego ten bohater funkcjonuje. Na początku wydaje się, że się zgadza na ożenek, że chce tego, a za chwilę wycofuje się, ucieka. To człowiek, zdawałoby się, intelektualnie i emocjonalnie sprawny, a jednocześnie brak mu motywacji. Nie czuje potrzeby ożenku, nie czuje potrzeby działania, nawet kiedy w pewnym momencie mówi "tak", to dlatego, że takie są normy mieszczańskie. Ale nie ma w nim uczucia. Iwan zrobił nam na próbach niesamowity wykład o prawosławiu. Mówił o tym, jak przez małżeństwo człowiek zbliża się do Boga.

Historie z Rosji

Iwan Wyrypajew mówi, że w jego teatrze nie ma tak zwanej czwartej ściany. Aktor zwraca się wprost do widza. - Wyrypajew powtarza nam na próbach, że my prezentujemy postać! - opowiada Monika Pikuła - To jest dla nas szalenie trudne, bo nawet jak uda się złapać tę konwencję, to niełatwo trwać w rym przez dłuższą chwilę. Jesteśmy przyzwyczajeni do kompletnie innego teatru. Jesteśmy inaczej uczeni w szkole. Pokazujemy Gogola przez pryzmat Iwana Wyrypajewa. Rosjanin zajął się twórczością innego Rosjanina. Dla Rosjan jest oczywiste, że Gogol był autorem mistycznym.

U nas nikt nigdy nie czytał "Ożenku" w ten sposób.

- Iwan Wyrypajew zaproponował nam kompletnie inny język teatru. Nie gramy postaci, aleje pokazujemy - dodaje Marcin Bosak. - Trudne zadanie, wymaga niezwykłej precyzji i konsekwencji. Bo lubimy czasem tak sobie wejść w tę postać! A jak tylko na chwilę traci się kontakt z widzem, to nagle ta czwarta ściana przed nami wyrasta.

Modest Ruciński: - To ciekawa forma. Aktor bierze widza na świadka. Nie tylko mamy świadomość, że ktoś nas ogląda, ale cały czas z nim dialogujemy, informujemy go na przykład, że za chwilę zdarzy się to i to, tłumaczymy zachowania postaci.

Na próbach reżyser mówi do aktorów p opolsku, ale kiedy brakuje mu słów, przechodzi na rosyjski, szuka pomocy u tłumaczki. - Opowiada nam anegdoty, historie z Rosji lub po prostu wymyśla, tworzyprzypowiastki na użytek naszej pracy - dodaje Modest Ruciński

Aktorzy mają nosy

W "Ożenku" Iwana Wyrypajewa wiek postaci i aktorów nie zawsze się zgadza. Młody aktor może pokazywać kogoś zdecydowanie starszego.

- Iwan posługuje się teatrem, który z założenia jest umowny, wymyślony. Są stroje z epoki, peruki, nawet nosy. Aby uwypuklić formę. Wiek nie ma znaczenia Wfożne, aby aktor miał środki, warsztat, żeby wyrazić intencje - mówi Modest Ruciński.

Tłumaczy, że w tych postaciach, często przerysowanych, możemy odnaleźć nasze zachowania, nasze przywary. - Są one narysowane mocniejszą kreską. Ale w tym wszystkim musi być prawda Tylko wtedy można dotrzeć do widza To wyzwanie dla aktora, trzeba znaleźć ten gest, ruch. Ten rysunek musi mieć element komiczny i jednocześnie być wypełniony emocją i prawdą - dodaje Modest Ruciński

- To nie jest inny system pracy. On jest całkowicie inny - podkreśla Mirosław Zbrojewicz. - Mam wrażenie, że pojawił się u nas przedstawiciel obcej cywilizacji teatralnej, miał międzylądowanie na Syberii i tam też pewnie otrzymał dodatkowo specjalne polecenia. A teraz próbuje wciągnąć nas w ten eksperyment teatralny. JaM będzie tego efekt? Na to pytanie nie jestem w stanie jeszcze odpowiedzieć. Ale Iwan jako moderator i prowadzący ten eksperyment doskonale wie, o co mu chodzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji