Artykuły

Po prostu - Carmen

Zdecydowanie większy był szum wo­kół drugiej warszawskiej premiery "Carmen" Bizeta - w "Romie" - niż przed wystawieniem nieco wcześniej tej samej opery w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej.

Wynikało to nie tylko z faktu, że oczekiwania trwały dłużej, bo termin premiery kilkakrotnie się odwlekał (sprawiedliwość każe przyznać, że w planach repertuarowych "Romy" "Carmen" była zapowiadana znacznie wcześniej niż w TW). Również dlatego, że taki - głośny, wielomówny i skłonny do entuzjazmu wobec choćby i nie do­konanego jeszcze (własnego oczywi­ście) dzieła - jest już osobisty styl i urok dyrektora "Romy" Bogusława Kaczyń­skiego. No a także dlatego, że "Carmen" u konkurencji okazała się realiza­cją dosyć dziwaczną, a nawet kontro­wersyjną. Były więc niemałe powody do oczekiwania z dużą ciekawością, ja­kie też wrażenia wywoła kolejna pre­miera tej niezwykle popularnej opery.

Na samej premierze być nie mogli­śmy, ale trudno nie wierzyć (zwłaszcza jak się już osobiście widziało ją "w ak­cji") mocno przez wszystkich podkreśla­nym opiniom, że znakomita w roli tytu­łowej jest Bożena Zawiślak-Dolny. Z premedytacją zatem obejrzeliśmy spektakl z udziałem innej głównej boha­terki, Ewy Filipowicz (zwłaszcza że tzw. drugie obsady bywają zazwyczaj przez prasę traktowane po macoszemu lub w ogóle nie dostrzegane, czasem bardzo niesłusznie). I powiedzieć trzeba, że nie doznaliśmy zawodu: zobaczyliśmy

Carmen drobnej figury, żywą jak iskra, ruchliwą i roztańczoną, pełną uroku i seksownego temperamentu. Nie trud­no zrozumieć, że dla takiej cygańskiej dziewczyny mógł prostoduszny Don Jo­se całkiem stracić głowę (tym bardziej że jego narzeczona Micaela, głównie zresz­tą przez niefortunny ubiór i uczesanie, prezentowała się niezbyt korzystnie). A jej głos? Niezbyt wielki (i stąd może pewien niedosyt w dramatycznej "arii z kartami"), ale dźwięczny i ładnie pro­wadzony, także mógł sprawiać słucha­czom szczerą satysfakcję, zwłaszcza w słynnej Habanerze.

Dobrym jej partnerem okazał się Ire­neusz Jakubowski, pięknie śpiewający Don Josego. Gorzej natomiast było z Toreadorem - Aleksandrem Teligą, który świetnie się w tej roli prezentował, ale śpiewał po prostu bardzo nieczysto. Co też stało się z jego tak pięknym basowym głosem? Znakomicie natomiast od wo­kalnej strony wypadła w partii Micaeli Katarzyna Nowak. Na uznanie zasłużył też baryton Andrzej Kostrzewski w epi­zodycznej partii sierżanta Moralesa.

Znakomicie - bez żadnej przesady - śpiewały chóry, ładnie też grała orkie­stra. Widać, że w podniesienie tych sła­bych przedtem zespołów na wyższy poziom włożono bardzo dużo solidnej pracy. Sympatycznie wypadł liczny chłopięcy zespół chóralny z archikate­dry warszawskiej, przygotowany przez Josepha Hertera. Nad muzyczną cało­ścią czuwał z powodzeniem utalento­wany młody kapelmistrz Jacek Boniec­ki (tyle że temperament chwilami za­nadto go ponosił i stąd niektóre tempa były przeszarżowane, ze szkodą dla muzycznych walorów dzieła).

Reżyserii spektaklu i przygotowania układów tanecznych podjął się znako­mity tancerz i choreograf Konrad Drze­wiecki. Pod jego ręką akcja opery biegła prosto i w bardzo tradycyjnym kształ­cie, dramatyczne związki oraz konflikty głównych bohaterów rysowały się jasno i czytelnie, tym bardziej że - co się bar­dzo chwali - dzieło Bizeta wystawiono w "Romie" po polsku, a większość wy­konawców bardzo dbała o wyrazistą dykcję. Inna sprawa, że po takim zwłaszcza artyście można było spodzie­wać się więcej skoordynowanego i zbieżnego z muzyką ruchu sceniczne­go... Nie zastąpi go przecież bezładna i uporczywa bieganina dzieci w akcie I.

Swój lwi pazur pokazał Drzewiecki na dobre dopiero w akcie ostatnim - wspaniałe tańce hiszpańskie! (te na wstępie aktu II niezbyt pasowały do ca­łości swą współczesno-kabaretową for­mą). Także i scenograf Andrzej Sadow­ski dopiero tutaj dał rzeczywiście barwną i efektowną oprawę dekoracyjno-kostiumową.

Ale może dlatego właśnie wolno są­dzić, że opuszczający teatr widzowie wynieśli zeń w sumie bardzo sympa­tyczne wrażenia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji