Artykuły

Jelenia Góra. Chcą sprowadzić prochy twórcy Teatru Animacji

Powrócił pomysł sprowadzenia do Jeleniej Góry prochów Andrzeja Dziedziula, twórcy jeleniogórskiego Teatru Animacji. Ostatnio zaangażowała się w tę sprawę poseł Zofia Czernow, która spotkała się z ambasadorem Szwecji w Polsce. Tam bowiem, na sztokholmskim cmentarzu Norrakyrkagarden, spoczywa urna z prochami artysty.

- Ambasador zadeklarował, że przyjrzy się tej sprawie - mówi posłanka. Zastrzega jednak, że sprowadzenie urny do Polski może nie być proste, bo władze szwedzkie już raz odmówiły ekshumacji.

Wówczas z taką inicjatywą wystąpił Bogdan Nauka, dyrektor Zdrojowego Teatru Animacji. Chciał sprowadzić prochy na 35-lecie teatru, które obchodzono w ubiegłym roku. - Chcieliśmy zachować ostatni ślad po Andrzeju Dziedziulu. Prezydent Jeleniej Góry skontaktował się wówczas z polskim przedstawicielstwem w Szwecji. Konsulat bardzo się zaangażował, ale władze samorządowe Sztokholmu odmówiły wydania urny. W Szwecji wychodzą z założenia, że spokój zmarłych jest najważniejszy i rzadko dają zgodę. Najczęściej potrzebna jest wola rodziny zmarłego - tłumaczy Bogdan Nauka.

Andrzej Dziedziul, który zmarł po walce z nowotworem, nie pozostawił takiej woli. Nie miał też rodziny, bo był wojennym sierotą.

Dyrektor Nauka nie traci jednak nadziei. Jeśli w trybie administracyjnym nie udało się załatwić zezwolenia na ekshumację, to może pomogą kontakty polityczne.

Andrzej Dziedziul karierę aktorską zaczynał we Wrocławiu. Stał się popularny, gdy zaczął wystawiać lalkowe monodramy, wyjeżdżał z nimi za granicę. W1967 roku dostał nagrodę na festiwalu w Piwnicy Świdnickiej we Wrocławiu za "Wielkiego Księcia" inspirowanego "Hamletem".

Do Jeleniej Góry sprowadził się w 1976 roku i założył maleńką scenę lalkową przy Jeleniogórskim Towarzystwie Społeczno--Kulturalnym. Pierwszą siedzibą teatru było niewielkie mieszka-

nie przy ul. Drzymały. - Dyrekcja siedziała w kuchni, w pokoju była pracownia plastyczna i sala prób, a towarzysko pracownicy teatru spotykali się w łazience przy wannie - mówi Bogdan Nauka.

Teatr nie miał własnej sceny. Występował w objeździe i w wynajętych salach. Pierwszą premierą była baśń Hansa Christiana Andersena w adaptacji Andrzeja Dziedziula pod tytułem "Kto się boi Królowej Śniegu". Dziedziul po trzech latach pracy wyjechał z Jeleniej Góry. W1981 roku postanowił założyć teatr lalkowy w Szwecji. Tam zastał go stan wojenny.

Władze szwedzkie jemu i wszystkim przebywającym tam Polakom nadały prawo stałego pobytu. Artysta zmarł 4 maja

1988 roku.

***

Tułaczka Teatru Animacji

W swojej historii jeleniogórski Teatr Animacji występował na kilku scenach, m.in. w niewielkim budynku przy ul. Wolności w Jeleniej Górze. 13 lat temu aktorzy przenieśli się do Cieplic, do XIX-wiecznego teatru dworskiego ufundowanego przez rodzinę Schaffgotschów. Po przeprowadzce do nazwy teatru dodano przydomek "Zdrojowy". Wówczas obiekt był bardzo zaniedbany. Nowy gospodarz tchnął w niego drugie życie. W 2004 r. rozpoczęła się rozbudowa. Teatr z zyskał nowe zaplecze: garderoby, sale prób, pomieszczenia administracyjne i foyer. W drugim etapie wyremontowano scenę i widownię. Dziś sala mieszcząca 200-osobową widownię wygląda prawie jak w czasach, gdy teatr powstawał. Podczas remontu na balustradzie balkonu widowni odkryto oryginalne zdobienia z 1837 roku. Są to piękne tapiserie (to rodzaj ozdobnej tapety wykonanej na tkaninie), na których przedstawiono srebrne gryfy na błękitnym tle. Zdobienia zachowały się na całej długości balustrady. Konserwatorzy zajęli się też sufitem nad widownią. Pod zdobieniami wykonanymi w latach 30. ubiegłego stulecia odkryto na plafonie oryginalne malunki. W sumie renowacja teatru kosztowała 17 mln zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji