Artykuły

Zburzmy "czwartą ścianę"

- Widz w Polsce jest raczej obserwatorem, a nie uczestnikiem przedstawienia. To, co robimy na festiwalu, trochę to zmienia - mówi Konrad Imiela, dyrektor artystyczny Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

W programie 34. PPA jest 47 koncertów i spektakli w dwóch nurtach: głównym i off. Na 12 scenach wystąpi łącznie ponad 270 wokalistów, muzyków i aktorów.

Wśród gwiazd tegorocznego festiwalu są izraelski wokalista Asaf Aridan, współtwórca hitu "Reckoning Song (One Day)" oraz artyści mający na koncie występy na festiwalu teatralnym w Edynburgu, choćby Meow Meow, The Vocal Orchestra czy duet Bourgeois&Maurice.

Polskich śpiewających aktorów zobaczymy w koncertach z okazji jubileuszu Aliny Janowskiej, Lecha Janerki i Jerzego Wasowskiego. Ze swoim recitalem wystąpi Katarzyna Groniec, a z widowiskiem "Zamach na MoCarta" przyjadą Zbigniew Zamachowski, Wojciech Malajkat i Grupa MoCarta. To tylko niektóre z punktów programu 34. edycji Przeglądu Piosenki Aktorskiej, imprezy o otwartej i bardzo pojemnej formule.

***

Rozmowa z Konradem Imielą

Rafał Zieliński: Wiele lat producentem PPA był Michał Juzoń, rok temu zastąpiła go Joanna Śliwa, teraz Paweł Krupski. Czy te zmiany nie zaszkodzą imprezie?

Konrad Imiela, dyrektor artystyczny PPA: Z Michałem tworzyliśmy festiwal wiele lat, znałem jego gusta, na pewno byliśmy zgrani. Gdy podjął decyzję o wyprowadzce z Wrocławia, zacząłem szukać zastępcy, który ma być przede wszystkim sprawnym organizatorem; umowa z Joanną dotyczyła jednej edycji. Pawła znam ze studiów we wrocławskiej PWST, potem koncentrował się na organizacji imprez, produkcji telewizyjnej i tym podobnych. Ma bardzo dobre przygotowanie do zadań związanych z PPA. Raczej nie szukam po omacku, nie są to przypadkowi ludzie i dlatego nie sądzę, żeby festiwal ucierpiał na tych zmianach.

A zmiany są, bo choćby coraz wyraźniej zaznacza się u nas obecność artystów z edynburskiego Fringe Festivalu.

- Te "edynburskie" recitale nie są osią PPA, ale faktycznie co roku zapraszam kilka gwiazd z Fringe. Jeśli szukamy czegoś, co nazywamy aktorską interpretacją piosenki, to właśnie na szkocką imprezę przyjeżdża ze świata najwięcej artystów uprawiających ten rodzaj sztuki. Kilka lat temu stworzono im nawet osobny nurt, czyli "Cabaret", wyróżniono ich, jak wcześniej Komedię, Muzykę, Teatr, Teatr Fizyczny i Sztukę dla Dzieci. Jest to jednak inna piosenka aktorska niż ta, którą znamy z naszych scen. Wywodzi się z tradycji anglosaskiej, z teatrów ulicznych, małych trup aktorskich i kabaretów. Jej ważnym elementem jest interakcja z publicznością, wręcz improwizacja wynikająca z reakcji widzów. To rodzaj teatralnego show, który w Polsce nie jest często uprawiany, nasi artyści wolą się raczej odgrodzić linią estrady od widza. Stąd mój pomysł, żeby pokazywać takich twórców widowni, ale też i naszym aktorom; może będzie to dla nich inspiracją.

Czy właśnie to odróżnia PPA od innych polskich festiwali?

- Między innymi. Chciałbym, żeby odżyły polskie przedwojenne tradycje małych scen recitalowych, klubów z programami artystycznymi składanymi z występów aktorów śpiewających "po godzinach", piosenkarzy, lekko wytrącających z równowagi publiczność. Nie chodzi mi o to, żebyśmy wracali do "Tanga Milonga" i występów we frakach, bo mamy nową muzykę, literaturę, teatr. Zbytnio przyzwyczailiśmy się do tzw. czwartej ściany w teatrze piosenki. Artysta za mgłą niedostępności rozdziera szaty swoich emocji. Za rzadko szukamy innych form.

Może dlatego, że na te inne programy artystyczne nie ma dużego zapotrzebowania?

- Chyba jednak powoli pojawia się zapotrzebowanie na taki żywy, trochę improwizowany kabaretowy nurt. Moim zdaniem ten rodzaj teatru ma szansę zaistnieć nie tylko okazjonalnie na festiwalach, ale też na co dzień, co pokazuje choćby ogromna popularność wrocławskiego "Antykabaretu" w Mleczarni. Choć oczywiście polska publiczność wciąż nie jest tak spontaniczna, tak chętna do udziału w takich działaniach jak na przykład w Anglii Ale to wynika z budowania przez lata bariery aktor-widz, przez którą ten drugi jest raczej obserwatorem, a nie uczestnikiem przedstawienia. Może właśnie to, co robimy na PPA, wprowadza odmianę.

Poza występami gości przełamujących konwencje zaplanowano, trochę na drugim biegunie, jubileusze polskich ikon piosenki aktorskiej.

- Kilka lat temu bardzo szeroko otworzyliśmy ramy programowe, gubiąc po drodze trochę charakter naszego festiwalu. A przecież nie możemy być festiwalem wszystkiego. Trochę teraz zmieniamy front, a jubileusze wielkich osobowości, jak Alina Janowska czy Jerzy Wasowski, pokazują naszą świadomość korzeni PPA. To świadomość źródeł tej charyzmatycznej interpretacji piosenki, która jest osią wszystkiego, co u nas się dzieje. Dziś, w epoce wielu festiwali, takie określenie własnej tożsamości jest podstawą.

Jak więc do charakteru PPA ma się kolejny tegoroczny jubilat, czyli Lech Janerka?

- Kilka razy już udowodniliśmy, że świetnym materiałem do aktorskiej interpretacji mogą być dobre piosenki niekoniecznie pisane specjalnie dla aktorów. Na PPA śpiewano Ciechowskiego, Kaczmarskiego, Cave'a. Piosenki Lecha Janerki są znakomitym materiałem literacko-muzycznym. Świat jego wyobraźni może inspirować teatr. Jego 60. urodziny to tylko pretekst Myśleliśmy o nabraniu się" za Janerkę od paru lat.

Mocno podkreślacie obecność artystów ze Wschodu, którzy wystąpią z zespołem Karbido.

- Rosja, Białoruś, Ukraina nie są tak łatwe do artystycznego "zeskanowania" jak kultura Zachodu. Zespół Karbido, wielokrotnie sprawdzony na PPA, zaprasza wybitnych artystów, swoich przyjaciół stamtąd. Jurij Andruchowycz, DakhaBrakha, Port Monę - to gwiazdy o randze światowej. Wszyscy spotkają się na jednej scenie w jeden wyjątkowy wieczór, koncert "Mińsk - Kiev - Wrocław Ex 2013" to na pewno będzie artystyczne wydarzenie.

Nie będzie w tym roku koncertów w klubie festiwalowym?

- Tego nigdy do końca nie wiemy! Klub Nie to ta będzie miejscem spotkań po wydarzeniach całego festiwalowego dnia. Nie chcę zamykać go tylko dla osób z biletami wstępu na organizowany tam koncert. Nauczony doświadczeniem poprzednich edycji liczę też na kreatywność gości klubu. Na scenie będą stały instrumenty, przygotowujemy nagłośnienie, więc spontaniczne występy są mile widziane. To, że nie planujemy programu klubu, nie znaczy, że nic się tam nie wydarzy.

***

34. PPA W LICZBACH

47 koncertów i spektakli w dwóch nurtach: Głównym i Off

na 12 scenach wystąpi łącznie ponad 270 wokalistów, muzyków i aktorów

na widzów czeka ponad l4 tys. krzeseł

3 lata - tyle trwały negocjacje z Meow Meow; czas produkcji pozostałych koncertów zajął 1 rok

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji