Elegia o rodzinie
Mykoła Kulisz napisał "Reformatora" w 1927 r. Rok później dramat trafił na scenę. W druku "Reformator" ukazał się dopiero w 1980 r., a jego polskie tłumaczenie w 1981 r. ("Dialog"). Kulisz jest reprezentantem tzw. rozstrzelanego renesansu ukraińskiego. Aresztowany w 1934 r. został rozstrzelany - wraz z grupą najwybitniejszych twórców ukraińskiej kultury - w czasie obchodów 20. rocznicy Rewolucji Październikowej w jubileuszowej, świątecznej egzekucji. Wśród straconych wówczas był też m.in. wybitny inscenizator trzech jego sztuk, "ojciec teatru ukraińskiego" Łeś Kurbas.
Kulisz należał do pokolenia twórców opisujących walkę o wolność i niepodległość Ukrainy. Ich utwory władze radzieckie potraktowały więc jako szczególnie "niebezpieczne". Najwięcej miejsca w swojej twórczości Kulisz poświęca jednak człowiekowi - dramatowi jego egzystencji, zagubieniu w polityczno-doktrynerskim gąszczu słów i idei.
Akcja "Reformatora" rozgrywa się w latach 20. w okresie rozkwitu NEP-u. Zaczyna się w domu listonosza Małachija Stakanczyka, gdzieś na głębokiej ukraińskiej prowincji. Małachij, najlepszy w parafii znawca Pisma Świętego, dwa lata odcięcia od świata (wydarzenia rewolucyjne spędził... zamurowany w spiżarni) poświęcił lekturze jedynie słusznych klasyków. Szybko został zagorzałym wyznawcą nowej porewolucyjnej świadomości, a nawet postanowił ją zreformować. Z projektem "reformy człowieka" Małachij rusza do władz w Charkowie. Tu jego pomysły rozbijają się o biurokratyczny bezwład, bowiem autor "reformy człowieka" nieopatrznie zaczął podważać fundamenty ustroju. Reformator trafi więc do "psychuszki". W ślad za Małachijem, który porzucił dom: żonę i trzy córki: Wirę, Nadiję i Łubkę (Wiarę, Nadzieję i Miłość) rusza ta najmłodsza (,,...a z nich największa jest Miłość"). Niestety, nie uda jej się zawrócić ojca z wiodącej ku samozagładzie drogi. Sama zapłaci za to cenę najwyższą... Spektakl Rudolfa Zioły zrealizowany został z głębokim oddechem, rzadko już dziś spotykanym w teatrze: ponad 40 wykonawców, kilka planów gry, trzy zasadnicze zmiany dekoracji, kameralny zespół instrumentalny, grający na scenie. Wszystkie te elementy złożyły się na swoisty elegijno-balladowy nastrój przedstawienia, w którym czas nabiera niepowtarzalnego, zupełnie innego wymiaru. Długo trwa zwłaszcza ekspozycja (w domu Małachija), celebrująca dla nas już egzotyczny ceremoniał rodzinno-towarzyski nakłaniania gospodarza, by nie opuszczał domu. W obyczajowości ówczesnej ukraińskiej prowincji był to bowiem występek z gatunku karygodnych. Człowiek poświęcający spokój rodziny, w imię najszczytniejszej choćby idei, musi ponieść klęskę. Małachij nie przewidział, że "reformy człowieka" nie można budować na gruzach rodzinnego gniazda. Tu tkwiła przyczyna dezintegracji reformatora i fiaska jego szczytnej skądinąd misji.
Inscenizacja Zioły zdecydowanie wydobywa ze sztuki Kulisza na plan pierwszy uświęcenie domu i rodziny. Drugim, istotnym motywem intrygującego spektaklu jest przedziwne pomieszanie języków: tradycyjnego (Pismo Święte) i nowomowy. I choć reżyser opuścił wszystkie odwołania do konkretnych terminów i nazwisk uczestników "czynu październikowego", nie brak tu istotnych odniesień do naszych realiów współczesnego "porewolucyjnego" chaosu.
Spektakl Zioły uruchamia i napędza fascynujące aktorstwo Jerzego Treli. Jego tragikomiczny, dekadencki, "jurodiwyj" Małachij to rola godna najlepszych dotychczasowych osiągnięć artysty. Obok niego szczególnie wyraziste role stworzyli partnerujący mu w soczystych epizodach: Ewa Kaim (Łubka), Aldona Grochal (Pielęgniarka Ola), Zbigniew Kosowski (Kum), Anna Dymna (Pątniczka Agafia), Leszek Piskorz (Sekretarz).