Artykuły

Major Macbeth w akcji

Kiedyś zasłyszałem, jak wybitny nasz artysta teatralny, zapytany o nieprzychylną dla jego dzieła recenzję, nie odpowiedział, jak to zwykle bywa, że krytyk jest debilem, nic nie widzi i nic nie rozumie; powiedział tylko: ja z nim (recenzentem) n i e dialoguję. Dało się wyczuć w tym stwierdzeniu nie tyle wyższość, ile rezygnację. Ot, po prostu, nie dogadamy się, mówimy niezrozumiałymi dla siebie językami, młodsi by to skwitowali: nie nadajemy na tych samych falach.

Przywołałem tę wypowiedź, bo może ona być skierowana również pod adresem artystów. W każdym razie mam ochotę powiedzieć: nie dialoguję z Grzegorzem Jarzyną w kwestii jego przedstawienia 2007: Macbeth. To nie jest nawet problem jasnego opowiedzenia się: podobało się - nie podobało, dobre - złe. Owszem, mogę to powiedzieć, tylko że musiałbym użyć argumentów, które, by tak rzec, nie należą do porządku dyskursu, jaki swoją inscenizacją Szekspirowskiej tragedii zaproponował jarzyna. A zaczyna się od prostej sprawy: ponieważ nie jestem kinomanem, więc pewien typ skojarzeń, które w spektaklu występują, jest mi obcy. Koledzy recenzenci jak z rękawa strzepywali tytuły filmów, do których reżyser podobno czynił aluzje. Mniejsza zresztą o zabawę cytatami. Kompletnie nie obchodzi mnie udawanie w teatrze kina, obojętne czy w celach parodystycznych, czy na serio. Gdy oglądałem początek Jarzynowego widowiska, co innego mi się przypomniało. Spektakl zaczyna się od Hitchcockowskiego trzęsienia ziemi: widzimy sztab amerykańskiej armii, śledzący na monitorach telewizorów przebieg działań wojennych gdzieś na Bliskim Wschodzie. Major Macbeth wbrew rozkazom dokonuje brawurowej akcji przeciwko ukrywającym się w meczecie terrorystom. Wszystko to publiczności zostało przedstawione jak żywe: karabiny zieją ogniem, ściany się palą, niewidoczny helikopter robi taki huk, jakby lądował tuż nad naszymi głowami. Ale bynajmniej nie kojarzyło mi się to wszystko z kinem akcji, raczej ze Złym Jacka Głomba, który parę lat temu w tej samej przestrzeni nieczynnej fabryki Waryńskiego był pokazywany z podobnymi efektami: strzelaninami, pościgami prawdziwych samochodów etc. Oczywiście Jarzyna stwarza pozory bardziej wyrafinowanego widowiska, w końcu niby gra Szekspira, a nie Tyrmanda.

Z Szekspirem spektakl jednak nie ma wiele wspólnego. I właściwie trudno nawet robić Jarzynie o to pretensje. W konwencji, jaką zaproponował, niemożliwe było, by tragedia wybrzmiała głębszymi znaczeniami. Mamy tu do czynienia z psychodeliczną wizją, w której zło jest bardziej podnietą zmysłów niż problemem sumienia. Apokalipsa z niedalekiej przyszłości, jaką ewokuje reżyser, w istocie z każdą sceną staje się coraz bardziej groteskowa, a odcięta głowa Macbetha w finale przedstawienia wywołać może pusty śmiech.

W tej komiksowej realizacji odtwórcy głównych ról - Cezary Kosiński i Aleksandra Konieczna - nie dostali wystarczającej szansy pokazania złożonych portretów swych bohaterów (przeszkadza w tym też wielka przestrzeń fabryczna, zamieniona na kilka odległych od widowni planów gry). Jest jeden moment w roli Kosińskiego, który może zaintrygować: w rozmowie z doktorem, już bliski szaleństwa, zaczyna recytować tekst po angielsku. Myliłby się ten, kto pomyślałby, że mówi Szekspirowski monolog w oryginale. Jarzyna wkłada mu w usta słowa utworu Pink Floyd z płyty The Wall. Dlaczego? Widać lubi ten kawałek. Aleksandra Konieczna z podziwu godną konsekwencją buduje postać Lady Macbeth jako wyfiokowanej generałowej, choć i w jej przypadku efektowne sceny, np. zmywania szlauchem krwi z podłogi czy duszenia się prześcieradłami w pralni, nie odpowiadają do końca na pytanie, kim naprawdę jest ta ambitna kobieta.

Jarzyna chciał stworzyć efektowne widowisko. W jakiejś mierze mu się to udało, ponieważ nikt artyście nie odbierze talentu inscenizatorskiego. Musi chyba jednak sobie odpowiedzieć na pytanie, czy nie szkoda tego talentu, by czarować młodą publiczność?

Na zdjęciu: scena z przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji