Artykuły

Wagina narodowa

A gdyby tak stworzyć poczet wiedźm polskich? Na jego ostatnich stronach znajdzie się miejsce dla dzieciobójczyni Katarzyny W., zdrajczyni Wandy N., łapówkarki Beaty S. i oszustki matrymonialnej Anety K. A na samym początku polskiego atlasu kobiet upadłych z pewnością umieścić trzeba Balladynę, postać ulepioną przez Juliusza Słowackiego z ludowych ballad i przesądów - pisze Maciej Nowak w Przekroju.

Cofając się w przeszłość, znajdziemy w nim też m.in. Marzenę D., czyli Anastazję Potocką, oraz legendarne ucieleśnienie zbrodniczej przebiegłości - Ritę Gorgonową. Obok nich Różę L., Irenę K., Wandę W. Złe kobiety, sukuby, kusicielki, dręczycielki, przestępczynie inspirujące wyobraźnię. Wczytajcie się w relacje kolorowej prasy z procesu Katarzyny W. Każdy grymas, splot warkocza czy krój sweterka interpretowane są jako przejaw zbrodniczych instynktów. A na samym początku polskiego atlasu kobiet upadłych z pewnością umieścić trzeba Balladynę, postać ulepioną przez Juliusza Słowackiego z ludowych ballad i przesądów.

Sceniczna zabójczyni krąży niczym strzyga po polskich teatrach z dużą regularnością. To chyba najczęściej wystawiana sztuka Słowackiego. Tym razem przepisał ją od nowa Marcin Cecko, a Krzysztof Garbaczewski wystawił w Teatrze Polskim w Poznaniu [na zdjęciu]. Niespecjalnie przekonuje mnie pierwsza część, sytuująca wydarzenia w zapuszczonym laboratorium genetycznym, które oglądamy za pośrednictwem kamer wideo. Pasjonujące widowisko zaczyna się po przerwie, gdy okazuje się, że B. otrzymuje od świeżo poślubionego Kirkora (Piotr B. Dąbrowski) nie pałac, nie bogactwa, ale... teatr! I to nie byle jaki, tylko właśnie Teatr Polski w Poznaniu. Teatr ze wzniosłą 150-letnią tradycją patriotyczną, teatr wybudowany w XIX w. ze składek Wielkopolan.

Gdy B. wchodzi na proscenium, gdy przygląda się złoconym lożom, okazuje się, że nie ma nic do powiedzenia. A jedyne skojarzenie, jakie ma, to porównanie wnętrza narodowej sceny Wielkopolski do wielkiej waginy. B. zabija Alinę, Kirkora, odrzuca matkę, ale tak naprawdę nie jest w stanie sprostać swemu losowi. Jest zbrodniarką, ale jest też bezradną kobietą, przejmująco zagraną przez Justynę Wasilewską. W sukurs idą jej dwie raperki z Drapcipeskuadu, które rymują doświadczenia polskich dziewczyn. Ostro, wulgarnie, dosadnie. To ten sam ton, który znamy z akcji Pussy Riot, Femenu czy Pojuszczije Trusy. Ze sznurowni zjeżdża nad scenę obiekt Huberta Czerepoka, neon, w którym napis "Naród sobie" z frontonu Teatru Polskiego wpisany jest we wstęgę znad bramy wejściowej do Auschwitz. Naród sobie? Co naród sobie? Jak naród sobie? Obóz koncentracyjny? Wielka wagina? Wielkie narracje? Nic takiego. Von Kostryn (Michał Kaleta) okazuje się infantylnym futbolistą, który na zmianę bawi się piłką i przepytuje Balladynę z "Wyznania wiary dziecięcia polskiego". "Czym zdobyta? - Krwią i blizną?" - wykrzykuje B., co w kontekście rapowego numeru Krewkurew kieruje skojarzenia w zupełnie nieoczekiwaną stronę.

"Balladyna" Cecki i Garbaczewskiego wywołała w Poznaniu osłupienie. Jasne stało się, że reżyser wykorzystał Teatr Polski i jego dumną historię do rozliczeń z formatami polskości. Kilka ważnych osób śmiertelnie się obraziło, kilka innych wyszło z teatru, trzasnąwszy drzwiami, a w lokalnych mediach i na forach ukazały się miażdżące opinie. Autorzy spoza Poznania wzięli spektakl w obronę, co z kolei wywołało poczucie, że mamy do czynienia z dziełem kontrowersyjnym, niezrozumianym, odrzuconym przez wielkopolską konserwę. Nie warto iść tą drogą. Pielęgnowanie pozy chmurnego i niedocenionego twórcy jest w złym guście, podobnie zresztą jak demonstracyjne opuszczanie spektaklu i wykrzykiwanie obraźliwych słów. To tandetne gesty z repertuaru dawnego teatru. Nowy teatr stwarza warunki do skutecznego dialogu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji