Nieboska Komedia w inscenizacji Adama Hanuszkiewicza
"Nieboska komedia", którą wystawił Adam Hanuszkiewicz w Teatrze Narodowym w Warszawie, stanowi niewątpliwie najwybitniejszą pozycję w scenicznych dziejach tego dramatu. Co więcej, to spektakl o charakterze wręcz przełomowym w wielkim repertuarze polskiego romantyzmu.
Pragnąc należycie ocenić doniosłość tego wydarzenia, trzeba przypomnieć choćby w najogólniejszym zarysie tradycję interpretacyjną i inscenizacyjną tego dzieła. "Nieboska komedia" ceniona przez publicystów i polityków, nie miała szczęścia do historyków literatury. Nie wyjaśniono jej założeń ideowych i budowy artystycznej. Nie rozumiano podstawowych symboli misteryjnych. Nie zdawano sobie sprawy ani z myślowych wiązań, ani z teatralnych konwencji. Po dziś dzień nie wiadomo, co oznacza scena z przechrztami. Dlatego uważa się ją za kłopotliwą; albo się ją w ogóle opuszcza, albo przyprawia się przechrztom diabelskie różki do czoła (jak to uczynił K. Swinarski). Z powodu nieznajomości filozoficznych przesłanek autora i historycznych realiów przyjęto za pewnik, że epilog z Chrystusem na niebie jest nieorganicznym dodatkiem do dramatu. Przez pół wieku szerzył ten błąd Juliusz Kleiner w swych pracach o Krasińskim. W Polsce Ludowej upowszechnił go za Kleinerem podręcznik szkolny dla X klasy Kazimierza Wyki. Instytut Badań Literackich nadał tej pomyłce nieledwie charakter dogmatu piórem Konrada Górskiego w zbiorowej książce, wydanej dla uczczenia stulecia śmierci poety w 1960 roku. A Stefania Skwarczyńska wyciągnęła z tego błędu już przedtem jak najbardziej opaczny wniosek, że wobec nieorganicznego charakteru epilogu można go nie grać w teatrze!
Wynik był taki, że "Nieboska komedia" długo uchodziła za dzieło antyrewolucyjne. Jeśli ktoś chciał ocalić postępowy charakter dramatu Krasińskiego, opuszczał epilog (jak uczyniono w 1923 roku w inscenizacji leningradzkiej) albo zlekceważywszy niewygodny symboliczno-misteryjny zgon Pankracego, wysuwał na właściwego wodza rewolucji Leonarda. Zrobił to Leon Schiller w dwudziestoleciu międzywojennym, idąc, o czym się nie pamięta, za krytyczną sugestią Juliana Klaczki. Ten stan badań i praktyki teatralnej fatalnie zaciążył na dalszych losach "Nieboskiej komedii". W pierwszym dziesięcioleciu Polski Ludowej nie wydawano i nie grano "Nieboskiej komedii". Po październiku dramat Krasińskiego skorzystał z amnestii politycznej. Niestety! Biblioteka Narodowa zaczęła wydawać to dzieło najpierw z przestarzałym komentarzem Kleinera. Potem zaś z nowym wprawdzie, lecz mocno pogmatwanym i pełnym innego rodzaju błędów wstępem Marii Janion.
Za granicą nie ustawało zainteresowanie "Nieboska komedią". W 1956 roku wystawiono ją w Bernie szwajcarskim staraniem adwentystów, jako dzieło o końcu świata. Największą wszakże niespodziankę sprawili nam Arabowie. W stulecie śmierci Krasińskiego wydano w Bejrucie arabski przekład "Nieboskiej komedii". Z francuskiego wstępu do tego tłumaczenia dowiadujemy się, że świat arabski widzi w Krasińskim swego sprzymierzeńca w walce z imperializmem i wyzyskiem kolonialnym. Jak się okazuje, dzieło Krasińskiego, do niedawna uchodzące we własnej ojczyźnie za wsteczne i religianckie, pomaga Arabom w społecznej, kulturalnej i politycznej rewolucji! Autor wstępu zachwyca się także dramatyczną formą "Nieboskiej komedii". Jego zdaniem technika krótkich scen, zastosowana przez Krasińskiego w dramacie, była niebywałą nowością w swej epoce i jeszcze dzisiaj zdumiewa śmiałym wprowadzeniem do teatru przyszłych zdobyczy filmu.
Po sukcesach zagranicznych "Nieboska komedia" ukazała się kilka razy na scenach polskich. Nie zdobyły jednak większego rozgłosu ani inscenizacja Bohdana Korzeniewskiego w 1959 r. w Łodzi, ani Jana Kreczmara w 1964 r. w Poznaniu. Najgorzej zapisał się w kronice teatralnej "Nieboskiej komedii" spektakl K. Swinarskiego w 1959 r. w Krakowie. Najbardziej dramatyczny i głęboko tragiczne dzieło polskiego romantyzmu, prawdziwy jęk społeczny i polityczny epoki, Swinarski wystawił jako niewybredną groteskę, nie troszcząc się wcale ani o ideologię dzieła, ani o właściwą jego formę teatralną. (Szczegółową analizę tego przedstawienia drukuję w nowym tomie mych studiów teatralnych, który się ukaże pt. "Echa Epidauru i Elzynory".)
Dopiero warszawska inscenizacja Adama Hanuszkiewicza przywróciła dramatowi Krasińskiego należne miejsce w teatrze polskim. To pierwsze przedstawienie, które zachowując "płynność" nowoczesnego teatru i technikę krótkich, luźnych scen, powiązanych na zasadzie "zbliżeń filmowych", potrafiło zorganizować romantyczną "fragmentaryczność" w zwarte, ideowe i artystyczne ciągi. Z wielką radością i szczerym podziwem patrzyłem na premierze, jak świetnie radził sobie Hanuszkiewicz z tym, co w tym utworze najtrudniejsze i co zwykle wymykało się badaczom i realizatorom. Hanuszkiewicz dojrzał w "Nieboskiej komedii" całość dramatyczną i nadał jej stylowy, romantyczny, a mimo to zupełnie oryginalny i nowoczesny kształt.
Nic była to sprawa łatwa. Dramat romantyczny jest wielowątkowy, wielowarstwowy i wielopoziomowy. To polistruktura teatralna. W "Nieboskiej komedii" możemy rozróżnić co najmniej sześć głównych gatunków scenicznych: dramat psychologiczny (dramat artysty, działacza i dramat miłosny), dramat obyczajowy (dramat rodzinny), dramat fantastyczny, dramat społeczny, dramat polityczny (oblężenie Okopów św. Trójcy) oraz dramat misteryjny. Każdemu z wymienionych nurtów dramatycznych odpowiada odmienna konwencja teatralna, a nieraz nawet kilka tych konwencji. Dramat psychologiczny i obyczajowy nasyca się, częstym w romantyzmie zwyczajem, elementami dziwności fantastycznej i psychopatologicznej, a także pierwiastkami komediowymi. Dramat fantastyczny posiada cechy zarówno ludowej balladowości, jak barokowo-moralitetowego makabryzmu ("dziewica-trup") i średniowieczno-romantycznej demonologii. Dramat społeczny przedstawia w "Nieboskiej komedii" bogactwo form satyrycznych, parodystycznych i groteskowych o dużym ruchu scenicznym i operowej widowiskowości. Dramat polityczny można by nazwać ogólnie tradycją Szekspirowską; tę konwencję spopularyzował teatr romantyczny w Niemczech (Goethe, Schiller) i we Francji (Wiktor Hugo).
Na specjalną uwagę w dziele Krasińskiego zasługuje dramat misteryjny. Można by powiedzieć, że najbardziej polityczny utwór polskiego romantyzmu otrzymał najbardziej misteryjną oprawę. Pod tym względem "Nieboska komedia" przewyższa stanowczo "Dziady drezdeńskie" Mickiewicza. Zaczyna się od misteryjnej ekspozycji głównych tematów dzieła (Anioł Stróż i Chór Złych Duchów). Satyryczno-parodystyczna część dramatu społecznego, rewolucyjna liturgia Leonarda, przyjmuje formę bluźnierczego antymisterium. Temat społeczno-polityczny splata się z motywem eschatologicznym. Epilog zaś politycznego dramatu posiada charakter adwentystyczny i millenarystyczny. Krasiński nie widząc wyjścia z tragicznych dziejów ludzkości, której chrześcijaństwo nie potrafiło dać szczęścia w sferze stosunków międzyludzkich i państwowych, zamykał obrazem sądu ostatecznego drugą epokę historii, zwaną epoką Boga-Syna, i wzdychał, jak wielu wybitnych i postępowych romantyków - np. Henryk Heine, do epoki trzeciej, epoki Ducha Świętego, w której nie będzie ani krzywdy i ucisku (obóz nr. Henryka), ani mścicieli (obóz Pankracego). Sprawą organicznego związku epilogu z dramatem i wymową ideową, wcale nie antyrewolucyjną, zgonu Pankracego zajmuję się obszernie w przygotowanej do druku monografii o Krasińskim pt. "Poeta ruin".
Mimo tej różnorodności wątków i form scenicznych wszystkie nurty "Nieboskiej komedii" pięknie współgrają w inscenizacji Hanuszkiewicza. Polifonia teatru romantycznego, jego otwarta forma dramatyczna, polega na tym, że autor prowadzi samodzielnie rozmaite motywy, plącze je i przetwarza, wyzyskując ich symboliczne i poetyckie zbliżenia oraz paralele historyczne. I tak dla przykładu jeden z tematów psychologicznych, tragedię hr. Henryka jako artysty, przeprowadził Krasiński przez wszystkie sfery swego dzieła. Przez sferę dramatu obyczajowego (tragedia rodzinna) i fantastycznego (pokusa piękna, miłości i sławy). Przez sferę społeczną - Saint-Simon wciągał sztukę w służbę rewolucji, stąd w II części "Nieboskiej komedii" wokół Leonarda znajdują się filozofowie, poeci i artyści, a nadto występuje tam parodystycznie "Chór artystów". Dalej przez sferę dramatu politycznego - Pankracy liczy na hr. Henryka i pragnie go pozyskać dla rewolucji.
PANKRACY: Ja chcę go widzieć - spojrzeć mu w oczy - przeniknąć do głębi serca - przeciągnąć na naszą stroną.
LEONARD: Zabity arystokrata.
PANKRACY: Ale poeta zarazem.
A wreszcie przez sferę misteryjną - marzenie poetów i rewolucjonistów, by z nieszczęsnego, ziemskiego padołu uczynić nowy raj, to według pojęć chrześcijańskich, zaznaczonych w misteryjnej ekspozycji dramatu, pokusa diabelska. To zuchwałe, grzeszne wtrącanie się człowieka do planów Opatrzności.
Weźmy jeszcze jeden przykład trudniejszy, lecz za to dramatyczny i bardzo drapieżny pod względem wymowy społecznej. Mam na myśli romantyczną technikę paralel i kontrastów. Satyryczne obrazy emancypacji kobiet, wolnej miłości i erotyczno-religijny ceremoniał rewolucji w III części dzieła to kontrastowe w tonacji uczuciowej, moralnej i obyczajowej rozwinięcie komediowego tematu tradycyjnego małżeństwa z I oraz tragicznych dziejów żony hr. Henryka z II części dramatu. Jak w prawdziwym kontraście muzyczno-teatralnym, występuje tutaj jednocześnie przeciwieństwo na pierwszym, realnym planie i związek wyższego rzędu, ciążenie przeciwieństw ku sobie, na planie moralnej, obyczajowej i społecznej paraleli.
Hanuszkiewicz osiągnął triumf, postępując wbrew tradycji interpretacyjnej, która uważała "Nieboską komedię" za dramat książkowy, złożony z dwu mechanicznie powiązanych części. Wydzielano w utworze prywatny dramat hr. Henryka (część I i II) oraz dramat społeczno-polityczny (część III i IV). Osoba bohatera, hr. Henryka, była w tym ujęciu czysto zewnętrznym i przypadkowym łącznikiem. Z kolei w dramacie prywatnym rozróżniono dramat hr. Henryka-poety i dramat hr. Henryka-męża i ojca. Warto choćby mimochodem wspomnieć, że badacze zajmowali się gorliwie saint-simonizmem Krasińskiego, a nie spostrzegli rzeczy zasadniczej. Właśnie Saint-Simon obalał tradycyjny podział życia ludzkiego na sferę prywatną i publiczną. Zdaniem tego myśliciela i reformatora rodzina jest podstawową komórką społeczną i winna być obrazem całego społeczeństwa. Rewolucja społeczna i polityczna musi zmienić dotychczasowy charakter rodziny. Łączy się to z zasadą powszechnej demokracji, emancypacji kobiety i odrzuceniem kościelnej moralności. Istnieje zatem w "Nieboskiej komedii" najgłębsza ideowa łączność i więź dramatyczna między prywatną oraz publiczną sferą życia głównego bohatera.
Hanuszkiewicz poza staroświeckimi kreskami taktowymi, którymi sztucznie pokrajano "Nieboską komedię", dojrzał ciągły, żywo pulsujący nurt dramatyczny. W ujęciu Hanuszkiewicza hr. Henryk jest integralnym bohaterem dzieła. Jego charakter, cechy fizyczne i umysłowe, skłonności i zamiłowania, sytuacja rodzinna, powiązania społeczne i ambicje polityczne, wynikające z rodzinnych tradycji, składają się na tragiczną całość. Tę jedność głównego bohatera dramatu (Pankracy zostaje partnerem hr. Henryka dopiero w końcowej części dzieła) uzyskał Hanuszkiewicz zarówno jako inscenizator dzieła i jako aktor, kreując rolę hr. Henryka. Moim zdaniem szczęśliwe połączenie obu funkcji zadecydowało w tym wypadku o silnym, dramatycznym trzonie całego przedstawienia.
Dramat oparty na ciągłym ruchu, rozgrywa się w otwartej przestrzeni teatralnej, którą Marian Kołodziej skomponował w sposób prosty, ciekawy i na wskroś nowoczesny przy pomocy kilku ruchomych na pionowej osi elementów, utrzymanych w ciemnobrązowej tonacji. Jak przystało na spektakl romantyczny o misteryjnym zakroju, ważną rolę w tym przedstawieniu gra mrok i światło, dwa symboliczne pierwiastki genezyjskie. Prócz nastrojowej czerni mamy biel i czerwień - dwie barwy o dużej sile wyrazu, dobrze wypróbowanej w ciągu tysiącleci sztuki i kultury. Do widowiska romantycznego należy także muzyka. Podobnie jak teatralna metaforyka Hanuszkiewicza i scenografia Kołodzieja, również partytura Andrzeja Kurylewicza posiada charakter odkrywczy, nowoczesny, pełen ekspresji. Zwróćmy uwagę na skład instrumentalny tej kompozycji: dwa puzony, saksofon w rejestrze sopranowym, flet, kontrabas i bogata perkusja. Jaka inwencja, jaki polot i co za brzmienie!
Aktorstwo w teatrze romantycznym to kwestia osobna. Trudna i - ośmielam się mniemać - nie rozgryziona dotąd należycie przez historyków teatru i reżyserów. Wiadomo bowiem, że arcydzieła europejskiego romantyzmu, a dzieła polskie nie stanowią w nim wyjątku, przedstawiają znakomity materiał dla aktora (podobnie jak dla inscenizatora), lecz nie zawierają tak zwanych potocznie "ról". Jak reżyser musi z tych wielkich scenicznych brył sformować dramat, tak samo aktor ma niezwykle ciężkie zadanie. Ma stworzyć rolę z tych (przeważnie) ogromnych monologów i (najczęściej) literackich dialogów. Nie są to role gotowe. Są to role w ruchu, jak wszystkie inne pierwiastki teatru romantycznego. Są to czasem zarysy ról. Często role-migawki lub zgoła strzępy ról. Nie brak zresztą w "Nieboskiej komedii" także świetnych ról-miniatur. Jednym słowem dzieło Krasińskiego daje pole do popisu wybitnym artystom.
Aktorzy starej szkoły lubili repertuar romantyczny ze względu na zawarty w nim materiał retoryczny i uczuciowy, co dawało sposobność do patetycznej deklamacji na scenie. Nie gustuje w tym rodzaju młode pokolenie artystów, wykształconych na żywym, "mówionym" dialogu współczesnego dramatu. Dopiero jednak to młode pokolenie, kierowane przez wytrawnych reżyserów, odkrywa nam prawdziwe skarby dramatyczne i znakomite role aktorskie w wybuchowych monologach i intelektualnych, ideowych dyskusjach romantycznych dzieł. Zespół Hanuszkiewicza dokonał pięknego zbiorowego wysiłku, dając przedstawienie żywe i nowoczesne. Wygrano w nim wszystko, co się dało wygrać. Wielu wybitnych artystów i znakomitych weteranów aktorskiej sztuki (wymieńmy choćby Zofię Tymowską, Władysława Krasnowieckiego, Aleksandra Dzwonkowskiego i Lecha Madalińskiego) nie szczędziło sił dla wspomnianych drobnych obrazków, miniatur, strzępów ról czy choćby tylko dramatycznych gestów. Nie chce się wprost wierzyć, że w tym książkowym dramacie polskiego romantyzmu są takie cudowne role, jak: Żona hr. Henryka (dla Zofii Kucówny), Orcio (dla Andrzeja Nardellego) lub Leonard w niezapomnianej antymisteryjnej scenie (dla Czesława Jaroszyńskiego i jego partnerki-kapłanki).
Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden, bardzo nowoczesny rys przedstawienia Hanuszkiewicza. "Nieboska komedia", jak większość dzieł romantycznego teatru, wymaga bogatej obsady. Cóż na to poradzić! Nie na próżno w tych dramatach, oprócz tłumów ludzi, aniołów i szatanów, duchów, podduchów i nadduchów, zmór, widm i upiorów, występują także góry, chmury, orły, nadmorskie cyple, puszcze, jeziora, czasem wulkany, a także potopy!... Krasiński dając krytyczny obraz swego wieku, nie zapomniał również o jego "wzniosłej" manierze literackiej i włożył w usta obłąkanej żony hr. Henryka takie typowe tematy romantycznej twórczości, jak: "morze", "gwiazdy", "burza", "bitwa". W dramacie Krasińskiego oprócz wielu niezwykłych, romantycznych "aktorów" i "statystów" mamy wielkie sceny zbiorowe, jak obóz rewolucji, złożony z różnorodnych i malowniczych zespołów, oraz oblężenie ostatniej twierdzy arystokratów, bankierów i kleru. A na zakończenie mały koniec świata! Daje to nieraz sposobność inscenizatorom i reżyserom, nie mówiąc już o maszynistach teatralnych i zespołach technicznych, do rozwijania pomysłowości, która niewiele ma wspólnego ze szlachetną sztuką dramatyczną.
Hanuszkiewicza należy pochwalić za to, że w teatrze zastosował trafną uwagę, którą Igor Strawiński uczynił na temat nowoczesnej muzyki. W przeciwieństwie do mechanicznej "gęstości" dawnych dzieł symfonicznych, którą się osiągało przez duże obsady orkiestry, nowoczesna muzyka unika instrumentalnych mas i dąży do "gęstości" samego procesu muzycznego. Do jasnej koncepcji i zwartej, przejrzystej konstrukcji. Inscenizacja Hanuszkiewicza posiada tę nowoczesną, muzyczną "gęstość". Nie widzimy na jego scenie miotających się watah aktorów i statystów. Mamy dokładnie przemyślany ruch teatralny w czystych rytmach i dramatycznych rysunkach. Brak hałaśliwego jarmarku i jaskrawego lunaparku. Jest dramat.