Artykuły

Dziennik uwodziciela

Repertuar sceny kameralnej Teatru Nowego ma swoją określoną publiczność, która skła­da się w swojej przewadze ze studentów i młodzieży ostatnich klas licealnych. A więc tych, któ­rzy szczególnie intensywnie szu­kają odpowiedzi na pytanie o sens życia, ludzkich działań - o rolę piękna, sztuki. Jednocze­śnie ,,Scena Nowa", na drugim piętrze macierzystego teatru przy ul. Dąbrowskiego, stanowi szan­sę dla aktorów, pragnących za­istnieć przede wszystkim dzięki swojej osobowości, a nie grze zespołowej...

Taki charakter ma również spektakl ,,Dziennik uwodziciela" Sorena Kierkegaarda (1813-1855) wprowadzony do repertuaru "Sce­ny Nowej". Bardzo osobista opo­wieść duńskiego filozofa przyswo­jona została literaturze polskiej przez Jarosława Iwaszkiewicza. Jej obecny kształt sceniczny, to wynik pracy adaptacyjnej Marka Gaja - zarazem reżysera przed­stawienia - i Marka Kality. Kostiumy zaprojektowała Daria Sobczak.

"Dziennik uwodziciela" jest swoistym przemieszaniem życia i literatury - o czym mówi się zresztą w tym tekście. Bo stanowi jak gdyby literackie uspra­wiedliwienie, tłumaczenie, dlaczego Kierkegaard zerwał swoje zaręczyny z Reginą Olsen; tu Kordelią. Przypadek zresztą częsty w życiu twórców, którzy idealizują obraz swojej wybranki do tego stopnia, że lękają się zderzyć ten portret z ubogą jednoznacz­nością seksualnego zbliżenia.

Kluczowym zdaniem dla całe­go utworu jest stwierdzenie Jo­hannesa, że nie chciał posiąść Kordelii, a tylko artystycz­nie ją wyzyskać. Samo zdoby­wanie ideału jest sensem zabie­gów. Irytuje się przeto, gdy Kordelia dosłownie, po kobiecemu rozumie owe skomplikowane psy­chologicznie zaloty -- rozbiera się, gotowa oddać fizycznie...

Dominującą rolę gra - zgod­nie z intencją utworu i reży­serskim zamysłem - Aleksander Machalica jako Johannes. Z du­żą maestrią aktorską tworzy po­stać znerwicowanego myśliciela, agresywnie podporządkowującego sobie partnerkę. Jest nią Maria Rybarczyk - atrakcyjne uosobie­nie dziewczęcego powabu i cie­lesności. Z dużą wiarygodnością przeskakuje od narzucanych jej sytuacji literackich do realności - i odwrotnie.

"Dziennik uwodziciela", to o wiele więcej, niż tylko biogra­ficzny fragment z życia twórcy egzystencjalizmu. Jest w nim za­warta również istota owej filo­zofii - pokazanie, że autentyzm życia jednostkowe­go ma charakter wewnętrzny i odosobniony, nie jest - wbrew Heglowi - uzgadnianiem woli własnej z powszechną...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji